Objazdówka po Europie w dł. weekend majowy 2013

Bardzo dobry wybór.
Jeśli mogę coś podpowiedzieć, to spróbujcie w Rumunii ew. zamiast Transfogarskiej (może być zamknięty tunel) zrobić Transalpinę (67c), jest już (niestety) zaasfaltowana, więc tylko śnieg może Was zatrzymać, ale "no risk, no fun".
A w Bułgarii jest takie ciekawe miejsce - szczyt Buzłudża w Starej Planinie (in. Hadżi Dimityr) 1441 m. n.p.m.
Macie górę zaliczoną i symboliczne miejsce jednocześnie
Zerknijcie:
podroze.onet.pl/ciekawe/bulgaria-buzludz...ynia-komunizmu/jlvxz
i tu:

A tak BTW - jest już dopięty skład i rozdysponowane miejsca?

BALKANDRIVER

Stanęło jednak na tym że aby w pełni wykorzystać 9 dostępnych dni jedziemy w kierunku Bułgarii, jest trochę dalej ale jest na to wystarczająco czasu. Po drodze zwiedzamy jeszcze środkową część Rumunii. Zróżnicowane krajobrazy, zabytki, jakiś nadmorski kurort i góry oczywiście, może uda się nawet jakiś krótki szlak zaliczyć. Mam nadzieję że transfogarasz też padnie naszym łupem (o ile będzie otwarty). Póki co jedziemy w trzy osoby więc jedno miejsce w aucie jest wolne gdyby ktoś chciał dołączyć.

No to super, będę dzisiaj na slajdowisku to dogadamy sczegóły

Ja jestem jak otwarta księga :laugh: gotowy na każdy kierunek z ważnymi wszystkimi elementami, także tymi z nominałami :woohoo:

Długi weekend coraz bliżej :laugh: a alpejskie przełęcze nadal zamknięte więc w zasadzie Szwajcarię można już wykluczyć. Nadal natomiast nie mam koncepcji gdzie dokładnie uderzyć w zamian... ale skoro każda opcja jest zadowalająca to pewnie na 3-4 dni przed wyjazdem coś ustalimy konkretnie. Nie ukrywam że za Włochami nie przepadam więc może jakaś Chorwacja czy Bośnia W każdym bądź razie zielona karta już kupiona a paszport jeszcze ważny (chociaż tylko do końca lipca ale mam nadzieję że z tym nie będzie problemu na granicy) Postaram się w poniedziałek dotrzeć na slajdowisko więc można by się spotkać i pogadać...

Zima nie odpuszcza i jednak plan awaryjny okaże się planem głównym :laugh:
Jadąc do Włoch, także można po drodze dużo pozwiedzać a wracając można improwizować, co zazwyczaj wychodzi na dobre.
Ja jestem chętny na każdy wariant bo w Polsce będzie wszędzie jak w mrowisku a 9 dni szkoda zmarnować