W Tatry tylko z detektorem lawinowym

Na stronie przygotowanej przez Tatrzański Park Narodowy i TOPR można znaleźć wszystkie najważniejsze informacje na temat bezpieczeństwa zimą w górach.
lawinoweabc.pl/

Raffee napisał:
[/quote]
Hmmm... Chciałbym tutaj jednak zauważyć, że lawiny zazwyczaj schodzą ze zboczy w doliny...
No - chyba że jest to lawinowa szóstka, kiedy już same zap.... pod górę. [/quote]

Co do schodzenia lawin w doliny to oczywiście zgoda, ale nawet w Tatrach można wybrać się w zimie na spacer przynajmniej w kilka dolin w których lawiny w zimnie nie spotkamy
No chyba że będzie to szóstka tak jak piszesz

roczny napisał:

a udeptywacze lepiej niech się ograniczą do bezpiecznych dolinek

Hmmm... Chciałbym tutaj jednak zauważyć, że lawiny zazwyczaj schodzą ze zboczy w doliny...
No - chyba że jest to lawinowa szóstka, kiedy już same zap.... pod górę.

Odbiornik sygnału z blaszek Recco ma tylko TOPR a odbiornika nie można ot tak po prostu kupić a jedynie wypożyczyć. Producent tak się obwarował patentami ... Nawet ktoskto produkuje odzież nie może wszywać Recco bo musi uzyskać aprobatę od firmy. Koszt samego urządzenia w hurcie jest na poziomie jednego dolara ale patent Recco blokuje powszechne jego zastosowanie.

No tak cena niestety jest wysoka, "udeptywacze" tak jak piszesz pewnie i tak nie rozważą zakupu, miałem na myśli osoby które bardziej profesjonalnie zajmują się wspinaczką w zimowych warunkach i spędzające w górach z zagrożeniem lawinowym każdej zimy sporo czasu, wtedy taka inwestycja jest wręcz niezbędna aby zwiększyć szanse na przeżycie w razie zejścia lawiny, a udeptywacze lepiej niech się ograniczą do bezpiecznych dolinek
są jeszcze oczywiście blaszki Recco, no ale one działają tylko w jedną stronę i niestety czas ich lokalizacji pod śniegiem jest dłuższy niż w przypadku Pipsów, są jednak dużo tańsze, więc może warto chociaż rozważyć ich zakup jako minimalne wyposażenie, jak to mówią: lepszy rydz niż nic

Zgoda, ale najważniejsza w tym wszystkim wiadomością są plany zwiększenia ilości pipsów i obniżenia ceny ich wypożyczenia.
Pipsy kosztują normalnie w sklepach bardzo dużo - wielokrotnie zbyt dużo dla przeciętnego udeptywacza zaśnieżonych szlaków górskich, który w zimowe góry wybiera się raz - dwa razy w roku.