- Otrzymane podziękowania: 0
Niebezpieczne wożenie turystów do Moka
- ruks
- Wylogowany
- Senior forum
Ruks... 20 km z Palenicy do Zakopca z dużą różnicą poziomów wygląda z góry tak:
Nie jestem niedzielnym kierowcą i mam na swoim koncie ponad milion przejechanych kilometrów. Nie dam przyzwolenia dla potencjalnych morderców bo tak można nazwać osoby mające w dupie bezpieczeństwo innych. Sami niech walą autami w najbliższe drzewo ale wioząc innych MUSZĄ skupić się na prowadzeniu ! żadne tłumaczenia nie są w tym przypadku logiczne.
Kojarzę tą drogę, zdarzało mi się tamtędy jechać ale w porównaniu do tego co można znaleźć w Alpach, Apeninach, Kordylierach czy Górach Skandynawskich to naprawdę jest niemal prosta z mizernym przewyższeniem i marnym nachyleniem.
Jak masz ochotę to możesz próbować z tym walczyć (nie bardzo mam pomysł jak ale podejrzewam że sam wiele nie zdziałasz a z doświadczenia Ci powiem że przekonanie kogoś nawet na szkoleniu na torze czy w ODTJ choćby do trzymania obu rąk na kierownicy jest bardzo trudne...
Pomimo generalnie słabych umiejętności i sporej wypadkowości w PL to jednak przyznać trzeba że polscy kierowcy (ciężarówek i autobusów) za granicami mają opinie znających się na swoim fachu. W Hiszpanii np jak popada śnieg i jest wstrzymywany ruch ciężarówek to wśród przepuszczanych pojazdów ze Skandynawii czy Szwajcarii znajdują się także blachy krajów nadbałtyckich, Rosji, Ukrainy czy Polski
Proszę Logowanie lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- kkasiek4
- Wylogowany
- Ekspert
- Otrzymane podziękowania: 0
"Każdy jest takim szczurkiem, jedni jedzą z rak bezpośrednio, inni myślą że nie maja z nimi nic wspólnego, ale przecież na codzień korzystają z korporacji. Korpo-robol, korpo-klient " Ot wsjo.
Proszę Logowanie lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- BALKANDRIVER
- Wylogowany
- Złoty forowicz
- Otrzymane podziękowania: 0
Nic mnie nie zabolało, bo nic mnie nie boli ot, tak, bez przyczyny.
Nie o kablowanie chodzi, a o mentalność
Ale postrzegamy ją może różnie...
Nie, Twoje działania, to nie donosicielstwo, ale przewrażliwienie
W końcu kierowca, to nie korporacyjny muł, a przynajmniej może nie chce tak się czuć!
BALKANDRIVER
"Podróże są zabójcze - dla uprzedzeń, fanatyzmu i ciasnoty umysłowej."- Mark Twain
Proszę Logowanie lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- kkasiek4
- Wylogowany
- Ekspert
- Otrzymane podziękowania: 0
Przed chwila napisał tu niezły esej ale coś mnie wywaliło i teks znikł
(wiem wiem typowa baba jestem)
W każdym razie widzę ze zabolały Cie słowa o jak to napisałeś postawie obywatelskiej. Smutne że cały czas w takich rzeczach Polacy odnajdują tylko kablowanie. Nauczmy się rozróżniać kablowanie z dbaniem o własne dobro . Dobro rozumiane szeroko, nie tylko jako bezpieczeństwo ale i czas, pieniądze, spokój, szacunek itd Ale schodzę tu na inny temat, który jeżeli Cie interesuje to możemy rozwinąć na prv.
Wracając do forum, napisałam ze udanie się do jednostek nadrzędnych powinno nastąpić bo bezskutecznym upomnieniu kierowcy. Czy w takim razie można to nazwać donosicielstwem? W końcu dajesz człowiekowi wybór. Odkłada, tematu nie ma.
Proszę Logowanie lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- BALKANDRIVER
- Wylogowany
- Złoty forowicz
- Otrzymane podziękowania: 0
śmiech, to zdrowie!kkasiek4 napisał: trochę mnie śmieszy ta dyskusja
Masz rację, ruks - prawda leży po środku, a ogólnie rozproszenie kierowcy nie służy bezpieczeństwu, jasne, ale ja mam trochę inne podejście. Jeśli jadę publicznym transportem (a wbrew pozorom zdarza mi się to), obserwuję kierowcę i jeśli bym widział, że pulta się, jak starej babce cycki, z tym telefonem i kierownicą - zareagował bym. Jeśli jest O.K. - nabieram do niego zaufania.
Podobnie, jak Albin, mam za sobą milion kilosów, więc potrafię ocenić zachowanie kierowcy, tak mi się wydaje.
A co do sytuacji nieprzewidzianych, sorry, ale nie mogę się oprzeć, by nie zacytować słów utworu zespołu 52Dębiec - "Ruszyła maszyna, już nikt nie zatrzyma, kto wejdzie pod koła,ten uciec nie zdoła"!
O wiele bardziej przeraża mnie np. taka sytuacja - jadąc kiedyś przez Słowację, po trochę krętej drodze i dochodząc często do 120 km/h na prostych, siedzi mi na ogonie autokar z Poznania, na nierównościach i zakrętach ma przechyły, tak, na oko z pół metra od pionu, jak nie więcej! To jest bardziej niebezpieczne.
Z innej beczki - jeździłem po Bawarii z moją niemiecką koleżanką i ona miała tak, że po wyjeździe z miasta dokonywała korekty makijażu (brewki, usteczka, puderek - panie wiedzą, o co chodzi) i nie za bardzo mogła sobie poradzić z zerkaniem w lusterko, trzymaniem puderniczki i kierowaniem. Trochę byłem na początku zestresowany. W żartach powiedziałem jej, że przecież może opuścić sobie kierownicę i kierować nogami, mając obie ręce wolne. Kupiła to!!! I tak już robiła. Była mi wielce wdzięczna, za życiową poradę!
Żyjemy do dziś i ona i ja
Ale
to pachnie mi "postawą obywatelską" - brrrr!kkasiek4 napisał: Następnym krokiem może być zgłoszenie sprawy do korporacji czy na policje
Konkludując- Albin nie wysiadł, bo pewnie kierowca umawiał się telefonicznie na upojny wieczór i nie chciał stracić wątku:)
Wiem, że wielu /wiele z Was się z moim punktem widzenia nie zgodzi, ale ja bałkański luzak jestem.
Szerokości wszystkim!
BALKANDRIVER
"Podróże są zabójcze - dla uprzedzeń, fanatyzmu i ciasnoty umysłowej."- Mark Twain
Proszę Logowanie lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- kkasiek4
- Wylogowany
- Ekspert
- Otrzymane podziękowania: 0
Proszę Logowanie lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.