na Krawcowym Wierchu - praca konkursowa

„Trzy wieczory , trzy noce” na Krawcowym Wierchu.

Andrzej Buliński

To by były ostatnie dni sierpnia, kończył się okres wakacji, okres urlopów. Coraz mniej turystów odwiedzało bacówkę leżącą z dala od popularnych szlaków, bacówkę bez wygód, energii elektrycznej, za to z niepowtarzalną atmosferą, miejscem które ukochali prawdziwi górscy łazicy. Obsługa już zeszła w „dół ,do swoich domów , rodzin. Zostałem sam z samym sobą, w tej swojej pustelni, zresztą gdzie wracać miałem? Do kogo? Jedynym towarzystwem było stadko sarenek i jelonków które podchodziły nieomal pod same drzwi bacówki. A pogoda była wymarzoną na górskie wędrówki i spacery, na słowacką stronę z których wracałem z plecakiem wypełnionym rumem i borowiczką. Tyle słońca było tego roku, tyle błękitnego nieba i tylko od czasu do czasu zawiewał niewinny jak puch biały , lekki zefirek. A gdy słońce chowało się za grań Beskidu Śląskiego, nadchodziły wieczory, noce , jedynie sen nie nadchodził, biłem się tedy ze swoimi myślami, refleksjami a oczy wypatrywały zagubionego turysty- łazika, mnie podobnemu z którym mógłbym zamienić kilka słów przy ognisku opodal starego szałasu pasterskiego, czy też przy bacówkowym kominku.

 

1

2

 

Każdego dnia wychodziłem hen na halę by podziwiać zachody słońca, co dnia inne , piękniejsze, inne niż gdziekolwiek na świecie. Siadałem na pniu przy starym szałasie, rozpalałem tradycyjną górską watrę wpatrując się w oświetlone na czerwono przez zachodzące słońce zbocza i urwiska Fatry. Wpatrzony w buzujące płomienie, nasłuchiwałem odgłosów prastarej, buczynowej puszczy . Słuchałem szemrzącego strumienia i zastanawiałem się co on dzisiaj ma mi do powiedzenia. Coraz częściej i coraz dłużej przesiadywałem przy szałasie. Aż przyszedł dzień gdy zauważyłem że o określonej porze coś mnie zaczyna niepokoić, coś dziwnego, trudnego do wyłapania, do wytłumaczenia. Moment kiedy wkrada się dziwny nastrój, a i ja
zaczynam się czuć delikatnie mówiąc nieswojo. Dogaszałem ognisko i szybko zbiegałem do schroniska by oczekiwać wschodu słońca. Aż przyszedł dzień gdy do bacówki zawitał Pan Janek, stary górski wyga, łazik i psotnik. Gdański jubiler, dziwak, taki jak my wszyscy pozytywnie zakręceni w górach zakochani, ich wiernością i odwzajemnioną miłością zachwyceni.

 

3

 

Janek, znany gdański jubiler specjalizujący się w obróbce bursztynu, o którym to mógł opowiadać godzinami. Ten stary górski wyga kochał i jantar i góry ,a te ostatnie w szczególności, tak jak i my wszyscy. Bywał w Alpach, Pirenejach, Dolomitach, może prościej było by powiedzieć gdzie nie bywał.. Dwa, trzy razy do roku odwiedzał naszą bacówkę w której jak mawiał czuje się najlepiej, urzekała go atmosfera samego schroniska , jaką staraliśmy się stworzyć ale i samego miejsca, miejsca gdzie cywilizacja jeszcze nie dotarła. To były kilkudniowe pobyty, to było jego miejsce wypadowe w pobliskie Beskidy i na Fatre. Wracał zwykle po 21,zjadał kolację , dzielił się wrażeniami z mijającego dnia, a póżnym wieczorem w zależności od pogody siadaliśmy przy kominku czy też ognisku. Był gawędziarzem, opowiadał ciekawie i obrazowo , znał cały nasz górski światek. A że pogoda dopisywała tego lata zwykle siadaliśmy przy ognisku tuż obok starego pasterskiego szałasu.
Już pierwszej nocy w pewnym momencie przerwał swoje opowieści...Słuchaj , zauważyłeś coś?, co się dzieje? czujesz to co ja? zapytał trochę zaniepokojonym głosem. Tak to było "TO"!, wiedziałem o czym mówi. A co się dzieje? odpowiedziałem. Nie wiem coś mi tu nie gra, dziwnie się jakoś zrobiło.
Wydaje Ci się rzekłem, może borowiczka którą wypiliśmy tak nas działa, odpowiedziałem. Wypiliśmy jeszcze odrobinkę i udaliśmy się do pokoi. Następnego ranka przy śniadaniu wróciłem do "tematu".
Pamiętasz wczorajszy wieczór?, pamiętasz to dziwne uczucie? zapytałem. Widzisz, ja "To coś" czuję, to coś przychodzi, nadchodzi już od kilkunastu dni. Zbagatelizowałem "to coś" wczoraj ,bo byłem ciekaw Twojej reakcji. Zamruczał coś pod nosem, a wychodząc ze schroniska rzekł. Jak wrócę , rozpalimy ognisko tam gdzie wczoraj, przygotuj dużo drewna, to będzie długa noc, będę tam siedział chociażby go rana.......

Tym co powiedział wprowadził mnie w doskonały humor, przez cały dzień uśmiechałem się sam do siebie .
Wiedziałem przecież jak proste jest rozwiązanie „zagadki” Krawculowej Hali. Cykady tysiące cykad, kiedy słońce chowało się za horyzontem rozpoczynało swój nieziemski koncert jakże piękny dla ucha. Ale tak jak wszystko i on musi mieć swój finał. Po północy w jednej tysięcznej sekundy orkiestra świerszczy kończyła swe subtelne granie, wprowadzając niepokój i ten nieziemski nastrój który dla tych którzy matki natury nie znają do dzisiaj pozostaje tajemnicą

 

4

 

Była to jedna z bardziej udanych wycieczek w Beskidzie Żywieckim.
Spokój i cisza i te wspaniałe zachody słońca o których zapomnieć się nie da.

Zachody piękniejsze niż wschody słońca na Babiej Górze.

 

5

6

Krawców Wierch .

 

 

Wspomnienia z Podróży - Polska

3 miejsce
Plecak Rockland PLUME 25
Śpiwór Rockland Ultra Light 800
 
 
RAVEN

Jesteśmy krakowską firmą handlową, od 2005 roku funkcjonującą w branży outdoor. Jako RAVEN zajmujemy się dystrybucją i handlem wysokiej jakości odzieżą, butami oraz sprzętem turystycznym. Swoje produkty kierujemy do sklepów detalicznych, których docelowymi odbiorcami są pasjonaci świata gór, miłośnicy podróży i aktywnej turystyki oraz biegacze i rowerzyści – zarówno miejscy, jak i górscy. Jesteśmy wyłącznym, krajowym dystrybutorem kilkunastu uznanych – i wciąż przy tym dynamicznie rozwijanych brandów, takich jak Marmot, Aku, Teva, Hoka One One czy Smartwool. Ponadto, bazując na znajomości branży oraz zdobytym doświadczeniu, od 2009 rozwijamy autorską markę Rockland, oferującą sprzęt turystyczno – kempingowy. Poza polskim rynkiem, część naszych marek dystrybuujemy do 11 krajów Europy Wschodniej, na czele z Czechami i Węgrami. Ekonomiczny aspekt związany z prowadzeniem generującej zysk firmy nigdy nie przesłonił nam wartości, jakimi kierujemy się na co dzień w życiu. Bardziej niż biznesmenami czujemy się pasjonatami zdrowego i sportowego stylu życia, którego czynnymi praktykami są również nasi klienci oraz ich finalni odbiorcy. Razem z nimi tworzymy jedną wielką, „outdoorową” rodziną, dla której góry, sport, podróże czy bieganie stanowi nie tylko hobby po godzinach, ale i pasją, którą udało nam się połączyć z pracą. Wierzymy, iż produkty, które oferujemy, przyczynią się do realizacji Waszych turystyczno – sportowych ambicji.  http://www.ravenco.eu.

Raven           Rockland

Pokrewne artykuły

Administratorem Twoich danych osobowych jest Fundacja Klubu Podróżników Śródziemie Aleja Podróżników KRS: 0000556344 na podstawie art. 6 ust. 1 lit. b RODO. Skontaktować się z nami możesz mailowo [email protected]