Kiedy: 8 czerwiec 2009, godz. 19:00
Gdzie: Klub Śródziemie, Plac Wszystkich Świętych 8
Goście: Zosia i Krzysztof Piżl
Wstęp wolny
Prelegenci o swojej podróży do Etiopii:
13 lutego wylądowaliśmy w Addis Abebie, to był szczęśliwy dzień. Od tej pory przez miesiąc podróżowaliśmy wyłącznie lokalnymi autobusami. Samoloty i jeepy zostawiliśmy bogatszym.
Nasza przygodę z Etiopią zaczęliśmy od jeziora Tana, którego wody oblewają 37 wysp. Tutaj w XIII wieku ortodoksyjni chrześcijańscy mnisi znaleźli ciszę do modlitwy i medytacji. Odwiedziliśmy ich, a później przepiękny wodospad Tys Issat. Po dwóch dniach ruszyliśmy do Gonderu, który przez 250 lat był stolicą kraju. To tu osobliwością, jak na afrykański kontynent, jest wspaniały XVII wieczny kompleks zamków. Wszystko zaczęło się od króla Fasilidesa.
Już w Gonderze na własną rękę zaczęliśmy organizować trekking na dach Afryki, w góry Siemen. Spędziliśmy tam pięć dni. Oczywiście namiot, sprzęt do gotowania, wszystko co potrzebne w górach i skaut. Któż to taki? ...Zdobyliśmy Mont Bwahit - 4430 m n.p.m. W górach Siemen krajobrazy są jak z książek Tolkiena, a zwierzaki nie spotykane nigdzie w świecie: gelady, kozice Ibex Walia, lisy abisyńskie i przepiękne ptaki unoszące się w ciepłych prądach powietrza. Ciepło było tylko w dzień, nocą do namiotu zakradał się przymrozek.
Kolej na starożytną stolicę - Aksum, gdzie pierwszeństwo należy się legendzie. Aby tu dotrzeć pokonaliśmy nieprawdopodobnie piękną, górską, przepaścistą, szutrową drogę. Zajęło nam to 1,5 dnia, a samolotem byłoby tylko 1,5 godziny, ale nie żałujemy, bo krajobrazy, wrażenia i ludzie nie do przecenienia.
Trzydniowy dojazd z Aksum do Lalibelli, to następna autobusowa przygoda. Lalibella, kolejny na mapie cud świata - klasztory, monolity, wykute wewnątrz skał. Razem jest ich jedenaście. Są fascynujące i chyba legenda mówi prawdę, że przy ich wykuwaniu pomagali aniołowie. Dalej na trasie naszej wyprawy znalazła się wioska Bati, gdzie w strugach deszczu próbowaliśmy kupić wielbłąda na najwiekszym targu w Etiopii.
Na koniec, koło zamknęłiśmy Addis Abebą. To podobno największa wieś Afryki, dla nas sympatyczna. Tym samym przymiotnikiem można określić wszystkich Etiopczyków. Spotykaliśmy usmiechnięte twarze kobiet, smukłe sylwetki mężczyzn, jak przystało na długodystansowych biegaczy i dzieciaki, mimo biedy radosne.
Zosia i Krzysztof o sobie:
Po górach chodzimy od zawsze. Na studiach zaczęliśmy podróżować po Europie, a od kilku lat przekraczamy granice kontynentów. Wędrując tam odwiedziliśmy Indie, Chiny, Boliwię, Peru, Argentynę, a ostatnio? Etiopię. W naszych wyprawach koncentrujemy się oczywiście na górach, ale także na ludziach, ich zwyczajach, tradycjach i religiach.
Odwiedziliśmy północną część Etiopii, czyli Wyżynę Abisyńską, gdzie przez miesiąc, jeżdżąc tylko lokalnymi autobusami spotykaliśmy cudownych ludzi, nieprawdopodobnie piękne, górskie widoki, gdzie nie brakowało endemicznych zwierząt, a w miastach unikalnej jak na Afrykę architektury. Etiopia to jedyny chrześcijański kraj Afryki, kraj nigdy nie skolonizowany przez białego człowieka, kraj który naprawdę warto odwiedzić.