To była inwestycja obliczona na 4 lata. Budowę tunelu kolejowego pod Cieśniną Bosfor w Stambule rozpoczęto w 2005 r. i wedle wyliczeń specjalistów zaangażowanych w projekt turecko – japoński, zamierzano oddać w 2009 r. Tymczasem 14-kilometrowy tunel doczekał się oddania do użytku dopiero 29 października b.r., ponieważ podczas robót budowlanych archeolodzy napotkali ślady bizantyjskiego portu z IV w., co znacznie opóźniło realizację planów.
Ale fakt połączenia Azji z Europą najgłębszym tunelem na świecie (55 m pod powierzchnią ziemi) został uroczyście odtrąbiony. Na otwarcie i „przetarcie ”szlaku przybyli m.in. prezydent Turcji Abdullah Gul, premier Recep Tayyip Erdogan, turecki minister transportu Binali Yidirim oraz premier Japonii Shinzo Abe. Obecność premiera Japonii tłumaczy się tym, iż inwestycja, warta 4 miliardy dolarów, została dofinansowana w kwocie 1 miliarda dolarów przez kapitał japoński właśnie. Ale oprócz władz tureckich i japońskich, byli tu także przedstawiciele rządów Hiszpanii, Gruzji, Niemiec, Bułgarii, Mołdawii, Afganistanu i Azerbejdżanu.
Otwarcie rozpoczęło się w azjatyckiej części Stambułu. Następnie goście i politycy przejechali w 4 minuty trasę, by znaleźć się po stronie europejskiej, na stacji „Marmaray”.
Nowo otwarty tunel zdecydowanie ułatwi ruch w Stambule. Dotąd połączenie części azjatyckiej z europejską tureckiej stolicy było możliwe dzięki dwóm mostom, niestety, strasznie zakorkowanym. Orientacyjnie, kolej przejeżdżająca przez tunel, będzie mogła dziennie obsłużyć ok. miliona pasażerów.
Ponieważ teren, na którym zbudowano tunel, jest często nękany wstrząsami tektonicznymi, dokonano tu takich zabezpieczeń, które wytrzymają wstrząsy nawet o sile 9 w skali Richtera.
www.ttg.com.pl/
