- Posty: 1636
- Otrzymane podziękowania: 0
Powstaje Szlak Frontu Wschodniego I Wojny Światowe
- zkarola
- Autor
- Wylogowany
- Administrator
Less
Więcej
12 lata 10 miesiąc temu #4567
przez zkarola
Replied by zkarola on topic Odpowiedź:Powstaje Szlak Frontu Wschodniego I Wojny Światowe
Jak można przeczytać szlak ten został wydłużony i do 2014 roku przez tereny ośmiu województw ma zostać wytyczony ogólnopolski szlak "Wschodnioeuropejskiego frontu I wojny światowej".
Szlak - według jego pomysłodawców - ma stać się atrakcją turystyczną na skalę podobną jak francuskie Verdun.Na pomysł stworzenia szlaku wpadł dziennikarz, tłumacz literatury rosyjskiej, a obecnie pracownik wydziału turystyki Urzędu Marszałkowskiego w Łodzi Michał Jagiełło. Wszystko zaczęło się od przetłumaczenia przez niego książki Aleksandra Sołżenicyna "Sierpień 1914" o ofensywie rosyjskiej w Prusach Wschodnich.
"Po przetłumaczeniu książki stwierdziłem, że te same armie walczyły trzy miesiące później pod Łodzią w ramach tzw. Operacji Łódzkiej. Mamy mnóstwo cmentarzy, zachowane okopy, np. w rejonie Bolimowa, gdzie wiosną 1915 roku był pierwszy na wschodzie niemiecki atak gazowy, są pokryte okopami tereny o powierzchni nawet 600 ha" - powiedział PAP Jagiełło.
"Operacja Łódzka" w listopadzie 1914 roku była jedną z największych bitew manewrowych I wojny światowej. Brało w niej udział ponad 600 tys. żołnierzy, zginęło ok. 200 tys. – 110 tys. żołnierzy armii rosyjskiej, 90 tys. z armii niemieckiej i austriackiej, w tym bardzo wielu Polaków, którzy walczyli we wszystkich trzech armiach przeciwko sobie. W okolicach Łodzi znajduje się niemal 180 cmentarzy z tego okresu, na których pochowani są żołnierze wszystkich stron konfliktu.
Jagiełło przyznał, że było to swoiste odkrycie i postanowił podjąć działania, żeby stworzyć z miejsc związanych z tą bitwą atrakcję turystyczną, która może być ciekawa zarówno dla wschodniej jak i zachodniej Europy. Bardzo szybko okazało się jednak, że sama "Operacja Łódzka" w oderwaniu od całego kontekstu I wojny na ziemiach polskich jest zbyt małą atrakcją, żeby przyciągnąć turystów, których mają zachęcać do odwiedzenia Polski głównie rekonstrukcje historyczne.
"Dlatego uznaliśmy, że trzeba rozszerzyć szlak na całą Polskę i poprowadzić go śladami całego frontu i bitew na ziemiach polskich. Dopiero taka skala pozwoli zainteresować nim turystów z zagranicy. Dlaczego mamy jeździć pod Verdun oglądać wielkie widowiska historyczne, skoro można je organizować w Polsce?" - ocenił Jagiełło.
Pomysłem stworzenia szlaku turystycznego, który obejmowałby kilka regionów Polski zainteresował władze samorządu woj. łódzkiego. Efektem tego było powołanie dwa lata temu - z inicjatywy marszałka województwa łódzkiego - zespołu roboczego ośmiu województw ds. wytyczenia ogólnopolskiego szlaku "Wschodnioeuropejskiego frontu I wojny światowej".
Wstępnie samochodowy szlak został już wytyczony i naniesiony na mapę. Będzie obejmował województwa: podlaskie, warmińsko-mazurskie, mazowieckie, łódzkie, świętokrzyskie, lubelskie, małopolskie i podkarpackie. "Wszędzie tam toczyły się walki, a najtrudniejsze było ustalenie miejsc styku szlaku na granicach sąsiadujących ze sobą województwach" - dodał Jagiełło.
Ustalono już także jednolite oznakowanie szlaku. Na brązowych tablicach pojawi się biały napis "Front Wschodni 1914-1918". "Była między nami dyskusja dlaczego do 1918 roku, skoro wtedy na terenie Polski walk już nie było. Ale stanęło na tym, że te daty kojarzą się z I wojną światową" - zaznaczył.
Wybrane zostało też oznakowanie poszczególnych obiektów tj. muzea, okopy, transzeje, cmentarze, kościoły. Łódzki odcinek szlaku będzie przebiegał od Opoczna, poprzez Inowłódz, Piotrków Tryb., Tuszyn, Rzgów, Gadkę Starą, Łask, Zgierz, Stryków, Łowicz, Skierniewice, Rawę Mazowiecką i Bolimów z odnogami dla turystów, którzy będą chcieli pojechać np. do Uniejowa, bo tam też toczyły się walki.
Pierwsze tablice informacyjne w woj. łódzkim pojawić się mają już w przyszłym roku. Niektóre województwa zrobią to dopiero w 2013 r. ponieważ ich budżety są już rozpisane i nie wszyscy przewidzieli takie wydatki.
Na całym szlaku mamy w Polsce czym się pochwalić.
"Są twierdze: w Przemyślu, w Modlinie, w Dęblinie, w okolicach Łodzi mamy zachowane okopy i cmentarze. Podkarpackie, gdzie był teren bitwy pod Gorlicami, ma pięknie zagospodarowany szlak cmentarzy z I wojny, Podlaskie ma twierdzę w Osowcu zwaną rosyjskim Verdun. To są miejsca czekające wciąż na odkrycie, bo chociaż istniały samodzielnie, nie były jednak ogniwami ogólnopolskiego łańcucha" - przyznał.
Cały szlak ma być dopięty do 2014 roku, kiedy obchodzona będzie 100. rocznica wybuchu I wojny światowej. Wtedy też ruszy jego promocja w Europie. Przedstawiciele łódzkiego samorządu chcą, aby zrodziła się inicjatywa powołania Komitetu Honorowego Obchodów tej rocznicy. Być może z taką inicjatywą wystąpi marszałek województwa łódzkiego na Konwencie Marszałków.
Historia łódzkiej bitwy i powstanie szlaku wzbudziło już duże zainteresowanie za granicą. Dwukrotnie Łódź i Koluszki odwiedził Robert Weiten, wicemer miasta Verdun, który zaproponował pomoc merytoryczną przy organizacji dużych widowisk historycznych.
Zainteresowanie wykazują także przedstawiciele regionu Walonii; sygnały o zainteresowaniu płyną także z Ukrainy i Rosji, bowiem pierwsze walki w sierpniu 1914 roku miały miejsce w dzisiejszym obwodzie Kaliningradzkim.
"Może powstać produkt turystyczny, który będzie propozycją dla Zachodu i Wschodu. Wiadomo, że przyjedzie tu część turystów z powodów sentymentalnych, bo pradziadkowie są pochowani na terenie Polski. Ale przyjadą też turyści zachodni, którzy raptem odkryją, że nie tylko pod Verdun, pod Ypres czy nad Sommą toczyły się walki. I wojna światowa miała krwawy przebieg na Wschodzie i de facto tutaj zadecydowały się losy powojennej Europy" - dodał Jagiełło.
Szlak to także plany organizacji dużych rekonstrukcji historycznych w Łódzkiem. W przyszłym roku odbędzie się m.in. kolejna rekonstrukcja ataku gazowego pod Bolimowem. W dniach od 20 do 22 lipca wezmą w niej udział rekonstruktorzy m.in. z Polski, Rosji, Czech i Austrii.
Na wiosnę planowana jest też rekonstrukcja ataku na Rogowską Kolej Wąskotorową, która podobnie jak Krośniewicka Kolej Wąskotorowa powstała podczas I wojny światowej na potrzeby frontu.
"Mam nadzieję, że z czasem te rekonstrukcje będą coraz większe i będziemy zapraszać więcej grup historycznych. Od początku w zamierzeniu było, żeby zjeżdżały się do Łodzi i regionu rekonstruktorzy ze wszystkich europejskich krajów. Moim marzeniem jest, żeby Łódź i region stały się takim europejskim centrum rekonstrukcji historycznej" - powiedział Jagiełło. Projekt szlaku jest finansowany z pieniędzy własnych samorządów, ale rekonstrukcje dotowane są także ze środków unijnych.
"Operacją Łódzką" zainteresowali się też filmowcy. Powstaje już film dokumentalny realizowany przez Stowarzyszenie Mroga, a także fabularyzowany dokument, którego autorem jest reżyser Paweł Siedlik, wykładowca łódzkiej szkoły filmowej.
"Będzie to przypomnienie historii naszego narodowego dramatu. Polaków walczących po obu stronach frontu w armiach zaborców, często przeciwko sobie. Nikt nie ma zamiaru gloryfikować zaborców, ale chodzi o upamiętnienie zwykłych ludzi wciągniętych w wir tej strasznej wojny" - dodał.
Według Jagiełły łódzką bitwą zainteresował się też rosyjski reżyser Nikita Michałkow. Być może twórca takich filmów jak "Spaleni Słońcem" i "Urga" przyjedzie w lipcu przyszłego roku do Łodzi.
11 listopada 1914 roku Rosjanie zamierzali rozpocząć wielką ofensywę, której celem miał być Berlin, Śląsk i Wiedeń. Centralnym punktem ofensywy była Łódź - ostatnie wielkie miasto na zachodniej granicy carskiego imperium. Rosjanie skoncentrowali trzy armie; w sumie 362 tys. żołnierzy. Frontem dowodził gen. Nikołaj Ruzski.
Przeciwko nim stanęła niemiecka 9 Armia wzmocniona dwoma korpusami fortecznymi "Breslau" i "Posen". Niemcy znali plany Rosjan i datę ofensywy. Łącznie przeciwko siłom rosyjskim do walki stanęło ponad 250 tys. Niemców i Austriaków, a także wcielonych do armii przez zaborców Polaków. W korpusie "Posen" było ich 23 tys.
W walkach pod Brzezinami zasłynął gen. Karl Litzmann. Okrzyknięto go "Lwem Brzezin" a w 1940 roku hitlerowcy na jego cześć zmienili nazwę Łodzi na Litzmannstadt. Walkami była objęta ponad połowa obecnego województwa łódzkiego; toczyły się na terenie 93 spośród 177 gmin regionu – poczynając od linii Warty, poprzez Łęczycę, Łowicz, Piotrków Tryb., południe województwa aż do granicy z obecnym woj. świętokrzyskim.
Szlak - według jego pomysłodawców - ma stać się atrakcją turystyczną na skalę podobną jak francuskie Verdun.Na pomysł stworzenia szlaku wpadł dziennikarz, tłumacz literatury rosyjskiej, a obecnie pracownik wydziału turystyki Urzędu Marszałkowskiego w Łodzi Michał Jagiełło. Wszystko zaczęło się od przetłumaczenia przez niego książki Aleksandra Sołżenicyna "Sierpień 1914" o ofensywie rosyjskiej w Prusach Wschodnich.
"Po przetłumaczeniu książki stwierdziłem, że te same armie walczyły trzy miesiące później pod Łodzią w ramach tzw. Operacji Łódzkiej. Mamy mnóstwo cmentarzy, zachowane okopy, np. w rejonie Bolimowa, gdzie wiosną 1915 roku był pierwszy na wschodzie niemiecki atak gazowy, są pokryte okopami tereny o powierzchni nawet 600 ha" - powiedział PAP Jagiełło.
"Operacja Łódzka" w listopadzie 1914 roku była jedną z największych bitew manewrowych I wojny światowej. Brało w niej udział ponad 600 tys. żołnierzy, zginęło ok. 200 tys. – 110 tys. żołnierzy armii rosyjskiej, 90 tys. z armii niemieckiej i austriackiej, w tym bardzo wielu Polaków, którzy walczyli we wszystkich trzech armiach przeciwko sobie. W okolicach Łodzi znajduje się niemal 180 cmentarzy z tego okresu, na których pochowani są żołnierze wszystkich stron konfliktu.
Jagiełło przyznał, że było to swoiste odkrycie i postanowił podjąć działania, żeby stworzyć z miejsc związanych z tą bitwą atrakcję turystyczną, która może być ciekawa zarówno dla wschodniej jak i zachodniej Europy. Bardzo szybko okazało się jednak, że sama "Operacja Łódzka" w oderwaniu od całego kontekstu I wojny na ziemiach polskich jest zbyt małą atrakcją, żeby przyciągnąć turystów, których mają zachęcać do odwiedzenia Polski głównie rekonstrukcje historyczne.
"Dlatego uznaliśmy, że trzeba rozszerzyć szlak na całą Polskę i poprowadzić go śladami całego frontu i bitew na ziemiach polskich. Dopiero taka skala pozwoli zainteresować nim turystów z zagranicy. Dlaczego mamy jeździć pod Verdun oglądać wielkie widowiska historyczne, skoro można je organizować w Polsce?" - ocenił Jagiełło.
Pomysłem stworzenia szlaku turystycznego, który obejmowałby kilka regionów Polski zainteresował władze samorządu woj. łódzkiego. Efektem tego było powołanie dwa lata temu - z inicjatywy marszałka województwa łódzkiego - zespołu roboczego ośmiu województw ds. wytyczenia ogólnopolskiego szlaku "Wschodnioeuropejskiego frontu I wojny światowej".
Wstępnie samochodowy szlak został już wytyczony i naniesiony na mapę. Będzie obejmował województwa: podlaskie, warmińsko-mazurskie, mazowieckie, łódzkie, świętokrzyskie, lubelskie, małopolskie i podkarpackie. "Wszędzie tam toczyły się walki, a najtrudniejsze było ustalenie miejsc styku szlaku na granicach sąsiadujących ze sobą województwach" - dodał Jagiełło.
Ustalono już także jednolite oznakowanie szlaku. Na brązowych tablicach pojawi się biały napis "Front Wschodni 1914-1918". "Była między nami dyskusja dlaczego do 1918 roku, skoro wtedy na terenie Polski walk już nie było. Ale stanęło na tym, że te daty kojarzą się z I wojną światową" - zaznaczył.
Wybrane zostało też oznakowanie poszczególnych obiektów tj. muzea, okopy, transzeje, cmentarze, kościoły. Łódzki odcinek szlaku będzie przebiegał od Opoczna, poprzez Inowłódz, Piotrków Tryb., Tuszyn, Rzgów, Gadkę Starą, Łask, Zgierz, Stryków, Łowicz, Skierniewice, Rawę Mazowiecką i Bolimów z odnogami dla turystów, którzy będą chcieli pojechać np. do Uniejowa, bo tam też toczyły się walki.
Pierwsze tablice informacyjne w woj. łódzkim pojawić się mają już w przyszłym roku. Niektóre województwa zrobią to dopiero w 2013 r. ponieważ ich budżety są już rozpisane i nie wszyscy przewidzieli takie wydatki.
Na całym szlaku mamy w Polsce czym się pochwalić.
"Są twierdze: w Przemyślu, w Modlinie, w Dęblinie, w okolicach Łodzi mamy zachowane okopy i cmentarze. Podkarpackie, gdzie był teren bitwy pod Gorlicami, ma pięknie zagospodarowany szlak cmentarzy z I wojny, Podlaskie ma twierdzę w Osowcu zwaną rosyjskim Verdun. To są miejsca czekające wciąż na odkrycie, bo chociaż istniały samodzielnie, nie były jednak ogniwami ogólnopolskiego łańcucha" - przyznał.
Cały szlak ma być dopięty do 2014 roku, kiedy obchodzona będzie 100. rocznica wybuchu I wojny światowej. Wtedy też ruszy jego promocja w Europie. Przedstawiciele łódzkiego samorządu chcą, aby zrodziła się inicjatywa powołania Komitetu Honorowego Obchodów tej rocznicy. Być może z taką inicjatywą wystąpi marszałek województwa łódzkiego na Konwencie Marszałków.
Historia łódzkiej bitwy i powstanie szlaku wzbudziło już duże zainteresowanie za granicą. Dwukrotnie Łódź i Koluszki odwiedził Robert Weiten, wicemer miasta Verdun, który zaproponował pomoc merytoryczną przy organizacji dużych widowisk historycznych.
Zainteresowanie wykazują także przedstawiciele regionu Walonii; sygnały o zainteresowaniu płyną także z Ukrainy i Rosji, bowiem pierwsze walki w sierpniu 1914 roku miały miejsce w dzisiejszym obwodzie Kaliningradzkim.
"Może powstać produkt turystyczny, który będzie propozycją dla Zachodu i Wschodu. Wiadomo, że przyjedzie tu część turystów z powodów sentymentalnych, bo pradziadkowie są pochowani na terenie Polski. Ale przyjadą też turyści zachodni, którzy raptem odkryją, że nie tylko pod Verdun, pod Ypres czy nad Sommą toczyły się walki. I wojna światowa miała krwawy przebieg na Wschodzie i de facto tutaj zadecydowały się losy powojennej Europy" - dodał Jagiełło.
Szlak to także plany organizacji dużych rekonstrukcji historycznych w Łódzkiem. W przyszłym roku odbędzie się m.in. kolejna rekonstrukcja ataku gazowego pod Bolimowem. W dniach od 20 do 22 lipca wezmą w niej udział rekonstruktorzy m.in. z Polski, Rosji, Czech i Austrii.
Na wiosnę planowana jest też rekonstrukcja ataku na Rogowską Kolej Wąskotorową, która podobnie jak Krośniewicka Kolej Wąskotorowa powstała podczas I wojny światowej na potrzeby frontu.
"Mam nadzieję, że z czasem te rekonstrukcje będą coraz większe i będziemy zapraszać więcej grup historycznych. Od początku w zamierzeniu było, żeby zjeżdżały się do Łodzi i regionu rekonstruktorzy ze wszystkich europejskich krajów. Moim marzeniem jest, żeby Łódź i region stały się takim europejskim centrum rekonstrukcji historycznej" - powiedział Jagiełło. Projekt szlaku jest finansowany z pieniędzy własnych samorządów, ale rekonstrukcje dotowane są także ze środków unijnych.
"Operacją Łódzką" zainteresowali się też filmowcy. Powstaje już film dokumentalny realizowany przez Stowarzyszenie Mroga, a także fabularyzowany dokument, którego autorem jest reżyser Paweł Siedlik, wykładowca łódzkiej szkoły filmowej.
"Będzie to przypomnienie historii naszego narodowego dramatu. Polaków walczących po obu stronach frontu w armiach zaborców, często przeciwko sobie. Nikt nie ma zamiaru gloryfikować zaborców, ale chodzi o upamiętnienie zwykłych ludzi wciągniętych w wir tej strasznej wojny" - dodał.
Według Jagiełły łódzką bitwą zainteresował się też rosyjski reżyser Nikita Michałkow. Być może twórca takich filmów jak "Spaleni Słońcem" i "Urga" przyjedzie w lipcu przyszłego roku do Łodzi.
11 listopada 1914 roku Rosjanie zamierzali rozpocząć wielką ofensywę, której celem miał być Berlin, Śląsk i Wiedeń. Centralnym punktem ofensywy była Łódź - ostatnie wielkie miasto na zachodniej granicy carskiego imperium. Rosjanie skoncentrowali trzy armie; w sumie 362 tys. żołnierzy. Frontem dowodził gen. Nikołaj Ruzski.
Przeciwko nim stanęła niemiecka 9 Armia wzmocniona dwoma korpusami fortecznymi "Breslau" i "Posen". Niemcy znali plany Rosjan i datę ofensywy. Łącznie przeciwko siłom rosyjskim do walki stanęło ponad 250 tys. Niemców i Austriaków, a także wcielonych do armii przez zaborców Polaków. W korpusie "Posen" było ich 23 tys.
W walkach pod Brzezinami zasłynął gen. Karl Litzmann. Okrzyknięto go "Lwem Brzezin" a w 1940 roku hitlerowcy na jego cześć zmienili nazwę Łodzi na Litzmannstadt. Walkami była objęta ponad połowa obecnego województwa łódzkiego; toczyły się na terenie 93 spośród 177 gmin regionu – poczynając od linii Warty, poprzez Łęczycę, Łowicz, Piotrków Tryb., południe województwa aż do granicy z obecnym woj. świętokrzyskim.
Please Logowanie or Zarejestruj się to join the conversation.
- zkarola
- Autor
- Wylogowany
- Administrator
Less
Więcej
- Posty: 1636
- Otrzymane podziękowania: 0
13 lata 1 tydzień temu #4228
przez zkarola
Powstaje Szlak Frontu Wschodniego I Wojny Światowe was created by zkarola
W Małopolsce powstaje Szlak Frontu Wschodniego I Wojny Światowej
W województwie małopolskim dobiegają końca prace nad przygotowaniem infrastruktury dla powstającego ponadregionalnego Szlaku Frontu Wschodniego I Wojny Światowej. Szlak otwarty zostanie za trzy lata, w 100. rocznicę wybuchu wojny.
Szlak ma przypominać o miejscach i ludziach, którzy na Froncie Wschodnim wsławili się poprzez swoje bohaterskie czyny.
Stworzenie ponadregionalnego Szlaku Frontu Wschodniego I Wojny Światowej to ogólnopolska inicjatywa, w którą włączyło się osiem województw. Projekt ma na celu stworzenie nowej atrakcji turystycznej o znaczeniu ogólnopolskim, poprzez wykorzystanie do celów turystycznych zachowanych miejsc walki, obiektów i materialnych śladów I Wojny Światowej na ziemiach polskich.
"Województwo małopolskie prace nad stworzeniem szlaku rozpoczęło w 2010 roku, a w tym momencie dysponuje już prawie gotową infrastrukturą. Jak dotąd, dokonano inwentaryzacji oraz wytyczenia szlaku na terenie Małopolski, zakończyło się pozycjonowanie GPS poszczególnych obiektów, a do końca listopada zostaną one oznakowane tablicami informacyjnymi w językach: polskim, angielskim i niemieckim" - poinformowala PAP Elżbieta Kantor, dyrektor Departamentu Turystyki, Sportu i Promocji Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego.
Jak dodała, jeszcze w tym roku rozpoczną się działania promujące szlak, skierowane do turystów zagranicznych: w szczególności na rynku austriackim, niemieckim, słowackim, węgierskim, czeskim i rosyjskim.
Realizację prac na małopolskim odcinku Szlaku Frontu Wschodniego I Wojny Światowej małopolski urząd marszałkowski powierzył oddziałowi PTTK Ziemi Tarnowskiej; projekt wspierają także starostwa powiatowe w Tarnowie oraz w Gorlicach.
Według pełnomocnika Marszałka Województwa Małopolskiego ds. projektu Ryszarda Żądło, w Małopolsce prace nad stworzeniem Szlaku Frontu Wschodniego I Wojny Światowej są najbardziej zaawansowane spośród wszystkich województw uczestniczących w projekcie.
"Na przyszły rok pozostało umieszczenie na trasie szlaku oznakowań drogowych: będą to m.in. tablice informujące o lokalizacji danego obiektu oraz drogowskazy. Planujemy także liczne działania promocyjne (m.in. wydawanie folderów, wizyty studyjne), jak również organizację imprez patriotycznych, które będą nawiązywały do historii I Wojny Światowej oraz odzyskania przez Polskę niepodległości" - zapowiada Ryszard Żądło.
Współtwórcy szlaku podkreślają, że województwo małopolskie zajmuje na mapie Szlaku Frontu Wschodniego I Wojny Światowej miejsce szczególne. To tutaj w pierwszych dniach maja 1915 roku odbyła się bowiem słynna bitwa pod Gorlicami, nazywana "operacją gorlicką". Była ona największą operacją militarną Frontu Wschodniego, która stała się przełomowym wydarzeniem w walkach austriacko-rosyjskich i złamała w znacznej mierze rosyjską ofensywę.
Na terenie Małopolski, w szczególności w okolicach Gorlic i Tarnowa, można napotkać ukryte wśród lasów cmentarze z okresu I wojny światowej. Są to miejsca spoczynku żołnierzy różnych narodowości: Polaków, Austriaków, Niemców, Rosjan, Węgrów, Bośniaków, Czechów, Słowaków, Włochów. Twórcami tych cmentarzy byli artyści, rzeźbiarze i architekci.
Na małopolskim odcinku Szlaku Frontu Wschodniego I Wojny Światowej znajdą się najcenniejsze spośród 400 cmentarzy wojennych w Małopolsce. Wśród innych obiektów, które będzie można zwiedzać, są m.in.: Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie (jest m.in. w posiadaniu kolekcji samolotów z I Wojny Światowej), krakowskie twierdze, a także miejsca związane z Józefem Piłsudskim. (PAP)
W województwie małopolskim dobiegają końca prace nad przygotowaniem infrastruktury dla powstającego ponadregionalnego Szlaku Frontu Wschodniego I Wojny Światowej. Szlak otwarty zostanie za trzy lata, w 100. rocznicę wybuchu wojny.
Szlak ma przypominać o miejscach i ludziach, którzy na Froncie Wschodnim wsławili się poprzez swoje bohaterskie czyny.
Stworzenie ponadregionalnego Szlaku Frontu Wschodniego I Wojny Światowej to ogólnopolska inicjatywa, w którą włączyło się osiem województw. Projekt ma na celu stworzenie nowej atrakcji turystycznej o znaczeniu ogólnopolskim, poprzez wykorzystanie do celów turystycznych zachowanych miejsc walki, obiektów i materialnych śladów I Wojny Światowej na ziemiach polskich.
"Województwo małopolskie prace nad stworzeniem szlaku rozpoczęło w 2010 roku, a w tym momencie dysponuje już prawie gotową infrastrukturą. Jak dotąd, dokonano inwentaryzacji oraz wytyczenia szlaku na terenie Małopolski, zakończyło się pozycjonowanie GPS poszczególnych obiektów, a do końca listopada zostaną one oznakowane tablicami informacyjnymi w językach: polskim, angielskim i niemieckim" - poinformowala PAP Elżbieta Kantor, dyrektor Departamentu Turystyki, Sportu i Promocji Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego.
Jak dodała, jeszcze w tym roku rozpoczną się działania promujące szlak, skierowane do turystów zagranicznych: w szczególności na rynku austriackim, niemieckim, słowackim, węgierskim, czeskim i rosyjskim.
Realizację prac na małopolskim odcinku Szlaku Frontu Wschodniego I Wojny Światowej małopolski urząd marszałkowski powierzył oddziałowi PTTK Ziemi Tarnowskiej; projekt wspierają także starostwa powiatowe w Tarnowie oraz w Gorlicach.
Według pełnomocnika Marszałka Województwa Małopolskiego ds. projektu Ryszarda Żądło, w Małopolsce prace nad stworzeniem Szlaku Frontu Wschodniego I Wojny Światowej są najbardziej zaawansowane spośród wszystkich województw uczestniczących w projekcie.
"Na przyszły rok pozostało umieszczenie na trasie szlaku oznakowań drogowych: będą to m.in. tablice informujące o lokalizacji danego obiektu oraz drogowskazy. Planujemy także liczne działania promocyjne (m.in. wydawanie folderów, wizyty studyjne), jak również organizację imprez patriotycznych, które będą nawiązywały do historii I Wojny Światowej oraz odzyskania przez Polskę niepodległości" - zapowiada Ryszard Żądło.
Współtwórcy szlaku podkreślają, że województwo małopolskie zajmuje na mapie Szlaku Frontu Wschodniego I Wojny Światowej miejsce szczególne. To tutaj w pierwszych dniach maja 1915 roku odbyła się bowiem słynna bitwa pod Gorlicami, nazywana "operacją gorlicką". Była ona największą operacją militarną Frontu Wschodniego, która stała się przełomowym wydarzeniem w walkach austriacko-rosyjskich i złamała w znacznej mierze rosyjską ofensywę.
Na terenie Małopolski, w szczególności w okolicach Gorlic i Tarnowa, można napotkać ukryte wśród lasów cmentarze z okresu I wojny światowej. Są to miejsca spoczynku żołnierzy różnych narodowości: Polaków, Austriaków, Niemców, Rosjan, Węgrów, Bośniaków, Czechów, Słowaków, Włochów. Twórcami tych cmentarzy byli artyści, rzeźbiarze i architekci.
Na małopolskim odcinku Szlaku Frontu Wschodniego I Wojny Światowej znajdą się najcenniejsze spośród 400 cmentarzy wojennych w Małopolsce. Wśród innych obiektów, które będzie można zwiedzać, są m.in.: Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie (jest m.in. w posiadaniu kolekcji samolotów z I Wojny Światowej), krakowskie twierdze, a także miejsca związane z Józefem Piłsudskim. (PAP)
Please Logowanie or Zarejestruj się to join the conversation.
Czas generowania strony: 0.324 s.