Mimo różnych wersji podawanych przez media i organizacje,
dziewczyna która zginęła pod lawiną BYŁA uczestniczką kursu jaskiniowego.
Anię często można ją było spotkać wraz z rodzicami na giełdzie narciarskiej w Rotundzie, gdzie prowadzili stoisko z nartami i sprzętem.
Rozmawiałem z "przyjacielem rodziny", który także na giełdzie sprzedaje sprzęt narciarski i to potwierdził.
Jak zatem interpretować oświadczenie ?....
"W związku z doniesieniami mediów w sprawie wypadku lawinowego w Wielkiej Świstówce zawierającymi błędne informacje, poniżej przedstawiamy faktyczny przebieg zdarzeń.
W dniu 21 lutego 2015 w Wielkiej Świstówce ze stoków poniżej Ratusza Litworowego zeszła lawina. Przysypane i zasypane zostały cztery osoby – jeden mężczyzna i trzy kobiety - grotołazi z jednego z klubów taternictwa jaskiniowego. Osoby te podchodziły do jaskini Komin w Ratuszu, w której na mocy posiadanego zezwolenia miały być prowadzone prace inwentaryzacyjne. Grotołazi nie byli uczestnikami kursu taternictwa jaskiniowego, a wyjście do jaskini nie miało charakteru szkoleniowego.
W tym samym czasie w okolicach ścieżki nad lasem Wantule, poniżej Kobylarza, był instruktor taternictwa jaskiniowego PZA wraz z dwiema kursantkami, w ramach szkolenia zimowo-lawinowego. Po otrzymaniu telefonicznej informacji o zejściu lawiny, szkolący się grotołazi wraz z instruktorem natychmiast dotarli do zasypanych i rozpoczęli akcję ratunkową. O wypadku natychmiast zostało poinformowane TOPR, przed przybyciem ratowników wszystkie zasypane osoby zostały znalezione i podjęte zostały czynności resuscytacyjne.
W związku z tym, że wypadki górskie dotyczą Rodziny i Bliskich ofiar prosimy media o wstrzemięźliwość w podawaniu niesprawdzonych informacji.
Rodzinie, Przyjaciołom i Członkom Akademickiego Klubu Grotołazów składamy wyrazy głębokiego współczucia.
Zarząd PZA i Komisja Taternictwa Jaskiniowego PZA"
www.pza.org.pl
