Polish Annapurna IV Expedition 2015

Więcej
8 lata 5 miesiąc temu #13687 przez Albin
Niestety, nie tym razem...

Ze względu na warunki w górach postanowiliśmy oficjalnie zakończyć naszą wyprawę. Jakakolwiek działalność górska na poludniowej scianie AIV wiązałaby się z niewytłumaczalnym zagrożeniem którego chcielibyśmy uniknąć. Góry w tym sezonie dały nam zbyt wiele obrywowych ostrzeżeń by zaryzykować. Serdecznie dziękujemy wszystkim, którzy wsparli nasz projekt i trzymali kciuki za jego powodzenie. Każdy, kto podąża swoja drogą w górach, wodzie czy tez w powietrzu wie, że niekiedy wyrasta przed nami przysłowiowa ściana, której w tej właśnie chwili nie dajemy rady. Ale to przecież dzięki nim stajemy się mocniejsi, chcemy być jeszcze lepsi. Niebawem dowiecie się o kolejnych naszych projektach, ponieważ droga, która sobie obraliśmy może jest i wyboista ale też najwspanialsza na świecie.

Wierzymy że nadal będziecie z nami. Spotkamy się na zapowiedzianej przed wyprawą imprezie integracyjnej (początek 2016 roku). W ciągu dwóch tygodni prześlemy na wskazane w przelewach adresy e mail wszelkie informacje o spotkaniu. Dla wszystkich pozostałych również mamy zaproszenie. O szczegółach napiszemy niebawem.

Trzymajcie się ciepło,

Marcin Yeti Tomaszewski - spisujący relacje z wyprawy.
Janusz Gołąb
Michał Król

.

Zapraszam na profil prywatny:
klubpodroznikow.com/tatromaniak-autor?showall=1
.
.
.

Proszę Logowanie lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
8 lata 5 miesiąc temu #13672 przez Albin
11.11.15 BC. Po intensywnym czasie spędzonym w górach powróciliśmy do bazy. Naszym celem było osiągnięcie aklimatyzacyjnej wysokości przygotowującej nas do ataku. Zarówno w dolnych jak i wyższych partiach warunki zmieniają się jak w kalejdoskopie. Dolina, w której się znajdujemy posiada swój unikalny mikroklimat. Położona w niedużej odległości dżungla i związana z tym wilgoć powodują codzienne mgły, które przychodzą ok 12-13 i pozostają w dolinie aż do wieczora. Od przybycia do bazy przyniosły nam niemal metr opadów śniegu, podczas gdy w okresie tym nasze namioty powinny być rozbite na zielonej trawie. W trakcie naszego podejścia staraliśmy się wspiąć możliwie najwyżej, niestety regularne obrywy seraków, lawiny i obrywające się moreny lodowca zmusiły nas do dużej ostrożności i zrezygnowania z planowanej wspinaczki. Decyzja ta okazała się mądra, gdy tylko zeszliśmy w niższe partie ściany w górach rozszalał się wiatr ponad 100 km/h oraz obrywy w linii naszej trasy. Doświadczenie i nos już nie raz uratowały nam w opresji tyłki, jednak tym razem mieliśmy dużo szczęścia. Temperatury niezmiennie spadają w wyższych partiach do - 35/40 stC. Michał odmroził w trakcie wyjścia palce u stóp. W trakcie przekraczania kuluarów oraz moren lodowców zauważyliśmy duży ruch lodu. Spowodowane jest to zmianami temperatur pomiędzy dniem, a nocą. Palące w ciągu kilku godzin dnia słońce wytapia lód, rozmacza śnieg i rozbiera nas z grubszych warstw ubrań. Pokonywanie takich odcinków odbiera dużo sił. Jesteśmy dobrze przygotowani sprzętowo jak i odzieżowo, dlatego możemy odpowiednio reagować w każdej sytuacji. Mądrość górska nie idzie w parze z bohaterstwem dlatego w najbliższym czasie zasiadamy do decyzji. Podczas gdy piszę tego newsa wiatr schodzi w niższe partie ściany, przypuszczamy, że niedługo przywitamy go w bazie. Wzmacniamy namioty. Muszę przyznać, że ta góra sprawdza naszą cierpliwość. Bez wątpienia przebywamy już w warunkach himalajskiej zimy, która w tym sezonie nieco się pośpieszyła. Wspinaczka techniczna na takie ściany jak Annapurna IV wyklucza użycie kombinezonów puchowych, jak i cieplejszych butów himalajskich, a bez takiego sprzętu poruszanie się w tych warunkach może być ryzykowne. Tak wygląda nasza sytuacja. Patrząc obiektywnie nie popełniliśmy żadnego błędu taktycznego, skrupulatnie planujemy oraz omawiamy każdy kolejny krok. Czas, w którym się tutaj znaleźliśmy wg naszych konsultacji jest najlepszy z możliwych. Z tego, co wiemy problem który napotkaliśmy dotyczy również innych wypraw działających w okolicy Khumbu. Janusz był w tej dolinie w 2001 roku. Jego spostrzeżenia pokrywają się ze zjawiskami topnienia lodu i cofania się lodowców w Alpach. Odsłonięta skała jest krucha i nierzadko zagrożona kamiennymi lawinami. Ziemia się zmienia, a nieodwracalne zmiany widać niemal z roku na rok. Tam, gdzie przed laty był kuluar śnieżny lub lodowy- teraz jest w dosłownym tego znaczeniu kamieniołom. Tak wyglądają dziś nasze spostrzeżenia. Koledzy alpiniści z pewnością doświadczyli tego nie raz na własnej skórze. Dziękujemy, że jesteście z nami. Dziś mamy czas na myślenie i rozmowy- co dalej. Nie chcemy odpuszczać, bowiem zbyt dużo przeszliśmy, by się tu znaleźć. Na drogę potrzebujemy 7-10 dni spokoju, jeśli wiatr nie ucichnie i warunki się nie zmienią- góry nie dadzą nam szansy. W najbliższym czasie przekażemy wam naszą decyzję odnośnie dalszego działania.
Pozdrowienia z bazy!
BCAIV team.
Janusz Gołąb, Michał Król, Marcin Tomaszewski
Polish Annapurna IV Expedition 2015










.

Zapraszam na profil prywatny:
klubpodroznikow.com/tatromaniak-autor?showall=1
.
.
.

Proszę Logowanie lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
8 lata 5 miesiąc temu #13664 przez Albin
08.11.15 BC Po solidnych opadach w końcu wyszło słońce, wczoraj wyruszyliśmy na rekonesans pod filar AIV. Nasza ściana potrzebuje jeszcze dobrych kilku dni na otrząśnięcie się ze śniegu. Zauważyliśmy niemałe lawiniska oraz urwane śnieżne deski w linii naszej drogi. Najbliższe dni zapowiadają się jednak całkiem dobrze dlatego chcąc wykorzystać tą szansę wychodzimy jutro na ostateczną "wysoką" aklimatyzację w góry. Zajmie nam to kilka dobrych dni, będziemy starać się wybrać możliwie najbezpieczniejszy do wspinaczki teren. W tym sezonie szybciej niż zwykle zawitała w górach zima, z typowymi zimowymi warunkami (silne wiatry do 100 kmh i temperatura w partiach szczytowych spadająca do -45 stC). Trudno jest przewidzieć naturę, takie zjawiska pokazują jak wiele czynników wpływa na sukces podczas wyprawy. Na większość niestety człowiek nie ma żadnego wpływu. Od kilku dni odwiedza nas kotek (śnieżna pantera). Nad ranem odkrywamy nowe ślady wokół naszych namiotów i kuchni. Nad głowami krążył kilka dni temu orzeł. Wczoraj mieliśmy też małą awarię naszej mini elektrowni słonecznej, jednak przy pomocy nożyczek i aluminiowej folii sprawnie zażegnaliśmy kryzys :) Sprężamy się do działania bo czas ucieka. Gdy pojawi się szansa na atak, chcemy być gotowi.
Kolejna relacja po powrocie. Trzymajcie się ciepło.
BCAIV Team
Janusz Gołąb, Michał Król, Marcin Tomaszewski
Polish Annapurna IV Expedition 2015




.

Zapraszam na profil prywatny:
klubpodroznikow.com/tatromaniak-autor?showall=1
.
.
.
Załączniki:

Proszę Logowanie lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
8 lata 5 miesiąc temu #13656 przez Albin
News ten staramy się wysłać do Was od dwóch dni, niestety nieznana siła powstrzymuje wysyłaną przez nas pocztę. Oto jego treść:

"04.11.15 BC. Kolejne wyjście aklimatyzacyjne za nami. Biwak założyliśmy na przełęczy pomiędzy AIII a AIV. Po spędzonej nocy zamierzaliśmy wyjść wyżej granią w kierunku szczytu AIV. Po kilkuset metrach solidne tąpnięcie śnieżnej pokrywy stoku pod naszymi stopami zmusiło nas do szybkiej zmiany planów. W ciągu dnia i nocy nadal huczy od lawin. Palące słońce i niezmniejszająca się pokrywa śniegu nie sprzyjają poprawie warunków. Cóż za kombinacja! :) Wierzymy jednak, że po coś to jest, że natura szykuje dla nas miłą niespodziankę ;) Musimy czekać. Działamy bezpiecznie i nie podejmujemy się niepotrzebnego ryzyka. Aby wejść w ścianę potrzebujemy jeszcze minimum jednego biwaku w okolicach 6-6,3 tys. m n.p.m. Dolina Sethi Khola nie oferuje zbyt wiele możliwości wyjść aklimatyzacyjnych. Mamy do dyspozycji jedynie dwa zagrożone obecnie lawinowo podejścia. Po zejściu do bazy, dla zabicia czasu od razu wpadamy w swoje rytuały. Rozmawiamy, gramy i tęsknimy za "naszymi", planujemy kolejne dni. Nastroje dopisują, nie możemy się doczekać chwili w której zajmiemy się w końcu tym po co tu przybyliśmy.. Mamy mnóstwo energii i zapału lecz w tego typu górach to nie wszystko. Najważniejsza jest cierpliwość i chłodna kalkulacja czy nasze organizmy są przygotowane do zmierzenia się z góra o wysokości ponad 7500 m n.p.m. Takiej granicy nie można przeskoczyć tym bardziej że na tej wysokości spędzimy prawdopodobnie kilka dni (kluczowe skalne trudności drogi - headwall).
Właśnie pada śnieg/grad wiatr w partiach podszczytowych góry wieje z prędkością ok 110 km/h / -25 stC. (dzięki za prognozy ;). Pojutrze o ile pogoda nam na to pozwoli planujemy kolejne wyjście do góry. Nasz Santa (kucharz) dwoi się i troi aby nam dogodzić i nadrobić braki mięsa w bazie, gdyby nie Beef Jerky (suszone mięso smakuje jak marzenie) i batony białkowe zabrane z Polski to pewnie skończylibyśmy jak bohater jednego z opowiadań Topora, pamiętacie?
Janusz z Michałem od rana grają w Asphalt Arborn 8, wyścigi samochodowe na iphone. Z każdym dniem osiągają coraz lepsze wyniki i jeżdżą lepszymi furami, gdyby tak można było w dolinach! ;) Ja czytam, gryzmolę coś w notatniku lub komputerze. Gdy tylko coś mocniej zagrzmi w okolicy pędem wybiegamy z namiotu, żeby sprawdzić skąd leci tym razem? Nasza linia na razie wygląda na bezpieczną i to jest dobra informacja ;) Nasz bałwan zaczyna się trochę topić, pomimo to również trzyma się dzielnie, w końcu pierwszy Polski ;) Tyle u nas.
Trzymajcie się ciepło.

Aktualne info:
06.11.15 BC. Przedwczoraj w nocy zaskoczył nas (nieprzewidziany w prognozach) kolejny duży opad śniegu. Zaśnieżona baza stała się jeszcze bardziej zaśnieżona a jakiekolwiek podejścia pod ściany niemożliwe. Pomimo słońca na tej wysokości śnieg już znacząco się nie topi i nie cementuje. Czekamy na dalszy rozwój wypadków.

Góry
BCAIV Team
Janusz Gołąb, Michał Król, Marcin Tomaszewski
Polish Annapurna IV Expedition 2015














.

Zapraszam na profil prywatny:
klubpodroznikow.com/tatromaniak-autor?showall=1
.
.
.

Proszę Logowanie lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
8 lata 5 miesiąc temu - 8 lata 5 miesiąc temu #13629 przez Albin
29.10 planowaliśmy wyjść na pierwsza aklimatyzację z biwakiem na wysokości ok 5500-6000 m n.p.m. Zamierzone podejście byłoby równocześnie drogą zejściową ze szczytu Annapurny IV. Niestety już wieczorem 28.10 zaskoczył nas obfity opad śniegu, który nie ustępował prze dwa kolejne dni. Świeży puch (ok 60 cm) zasypał obóz i okoliczne góry. Po codziennym odśnieżaniu zabijamy czas w messie (namiot kuchenny). Czekanie i niepewność są kwintesencją alpinizmu / himalaizmu, dlatego czekamy cierpliwie i wierzymy, że zarówno warunki w ścianie jak i pogoda ulegną poprawie. Powoli przyzwyczajamy się do huku spadających okolicznymi ścianami lawin i bacznie obserwujemy, czy nie kreślą linii zgodnych z trasą naszej przyszłej wspinaczki. Annapurna przystroiła się dziś w piękną białą suknię, opad śniegu pokazał nam gdzie znajdują się półki i formacje skalne, bo to na nich zatrzymał się śnieg. Niestety nie jest to typ śniegu, który poprawi warunki w ścianie. Chłoniemy wiedzę o Annie każdego dnia, planujemy taktykę działania. W najbliższych dniach gdy tylko zmniejszy się zagrożenie lawinowe obejrzymy ją po innym kątem co umożliwi nam przewidzieć kilka wariantów wspinaczki. Jednym z kluczy do szczytu są odpowiednio zaplanowane biwaki. Na dzień dzisiejszy przewidujemy 6-10 nocy w ścianie. Przesyłamy Wam kilka zdjęć z poprzednich dni, wysłanie ich nie zawsze się udaje i trwa sporo czasu, ale tak jak byliście z nami przed wyprawą tak chcielibyśmy, żebyście byli i teraz :) Dziękujemy Wam za to.

AIV Team






.

Zapraszam na profil prywatny:
klubpodroznikow.com/tatromaniak-autor?showall=1
.
.
.
Załączniki:
Ostatnia8 lata 5 miesiąc temu edycja: Albin od.

Proszę Logowanie lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
8 lata 5 miesiąc temu #13618 przez Albin
Polish Annapurna IV Expedition 2015


26 października dotarliśmy w komplecie do bazy. Nie obyło się bez małych komplikacji. 25.10 Janusz poleciał z pierwszym transportem do bazy. Marcin z Michałem mieli polecieć drugim transportem niestety warunki pogodowe gwałtownie się zmieniły co uniemożliwiło ten lot. Chmury i mgły przykryły góry do wysokości 6 tys. m n.p.m., pilot nie był w stanie odnaleźć bazy. Po przeczekaniu kilku godzin pod "szutrowymi górami" w niskie bazie 3200 m n.p.m. chłopcy wrócili do wioski Pothana. Janusz pozostawiony w bazie z kucharzem zajął się w tym czasie rozkładaniem namiotów. Temperatura w bazie spada do -7 st C.
Drugiego dnia wczesnym rankiem pozostała dwójka wraz z reszta ekwipunku dotarła w końcu do bazy. Mamy już za sobą pierwszy rekonesans. Góry wyglądają zupełnie inaczej niż przedstawiała to nasza dokumentacja. W przeciągu ostatnich lat drastycznie zmieniła się pokrywa lodowa i śnieżna na okolicznych ścianach Annapurny III i Annapurny IV, cofnęły się również lodowce. Jak widać nie tylko w Alpach zachodzi podobne zjawisko, nasza planeta zmienia się z dekady na dekadę. Wiele wytyczonych w przeszłości dróg nie istnieje lub tez w takich warunkach jest niemożliwa do pokonania. Takie sygnały docierały do nas wcześniej z relacji innych ekspedycji. Jaki to ma wpływ na naszą działalność. Na pewno będzie trudniej, bardziej technicznie. Wytopinony lód odsłonił skały, których pokonanie wymagać będzie od nas zdecydowanie większego wysiłku i czasu. Wypatrzyliśmy już potencjalną linię na nową drogę. Mało kto do tej pory mierzył się z takimi trudnościami na tak wysokich szczytach w Himalajach. Obecnie aklimatyzujemy się w bazie i planujemy pierwsze wyjścia aklimatyzacyjno-rekonesansowe. Pomimo wyjazdu do Chamonix tak szybki wlot na wysokość 4400 m n.p.m. daje się nam we znaki.
Planujemy działać powoli i metodycznie. Na tak poważnej górze nie można pozwolić sobie na jakiekolwiek zaniedbanie. Pierwszym krokiem jest dobra aklimatyzacja. Wiąże się z nią kilka wyjść i noclegów na wysokości 6000-6500 m n.p.m. Za pomocą pulsoksymetru będziemy kontrolować saturację krwi. Nie wyruszymy do góry dopóki nie osiągniemy norm świadczących o dobrej aklimatyzacji. Po około dwóch tygodniach takich działań rozpoczniemy przygotowania do ataku bez poręczowania na ścianę Annapurny IV 7525 m n.p.m. Drogę planujemy pokonać w lekkim stylu alpejskim.
Dziękujemy wszystkim, którzy pomogli nam w żmudnych przygotowaniach do naszej wyprawy. Sponsorom, których tablice wyświetlamy jak również osobom zza kurtyny, których nie w sposób wymienić.

Pozdrowienia z bazy,
Janusz Gołąb
Michał Król
Marcin Tomaszewski













.

Zapraszam na profil prywatny:
klubpodroznikow.com/tatromaniak-autor?showall=1
.
.
.

Proszę Logowanie lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Czas generowania strony: 0.651 s.

Administratorem Twoich danych osobowych jest Fundacja Klubu Podróżników Śródziemie Aleja Podróżników KRS: 0000556344 na podstawie art. 6 ust. 1 lit. b RODO. Skontaktować się z nami możesz mailowo alejapodroznikow@gmail.com

Jeżeli chcesz wykorzystać materiały naszego autorstwa zamieszone na portalu skontaktuj się z nami: alejapodroznikow@gmail.com