Rysek, bezpański pies znaleziony w Tatrach

Więcej
11 lata 4 tygodni temu #9489 przez Borygo
Nie. Pies był zadbany i radził sobie bardzo dobrze a po kilku minutach już go nie widziałem i nie widziałem w którym kierunku poszedł.

Please Logowanie or Zarejestruj się to join the conversation.

Więcej
11 lata 4 tygodni temu #9488 przez zkarola
A czy zgłaszał to pan komuś, widząc tego psa na Zawracie?

Please Logowanie or Zarejestruj się to join the conversation.

Więcej
11 lata 4 tygodni temu - 11 lata 4 tygodni temu #9487 przez Borygo
Ten piesek nie jest taki biedny. Widziałem go w drodze z Murowańca na przełęcz Zawrat (około 10 października). Radził sobie w górach jak kozica. Nie bał się ludzi, ale właściciela jego tam nie było


Dobrze, że znalazł się ktoś kto go przygarnął.
Załączniki:
Ostatnia11 lata 4 tygodni temu edycja: Borygo od.

Please Logowanie or Zarejestruj się to join the conversation.

Więcej
11 lata 1 miesiąc temu - 11 lata 4 tygodni temu #9476 przez zkarola
Pan Marek Hołda, taternik z Siemianowic Śląskich i współpracownik Fundacji S.O.S. dla Zwierząt 11 października wybrał się wraz z kolegami na Rysy. Szczytu jednak nie zdobył, bo po drodze spotkał kogoś, kogo spotkać się zdecydowanie nie spodziewał. Specjalnie dla nas pan Marek opowiada o swojej przygodzie i nietypowej akcji ratunkowej oraz pokazuje zdjęcia, które tego dnia zrobił.

Marek Hołda: Początkowo planowaliśmy iść na Dolinę Pięciu Stawów Polskich, ale przy rozwidleniu szlaku coś mnie tknęło i postawiłem na Morskie Oko i poranną wyprawę na Rysy. Na Morskim Oku przespaliśmy się i z rana wyruszyliśmy na Rysy przez Czarny Staw. Na wysokości około 2200 metrów, tam gdzie zaczynają się już łańcuchy do podejścia na szczyt, znaleźliśmy Ryska.

Decyzja mogła być tylko jedna - Rysek wraca z nami. Dostał od nas wodę i szynkę w konserwach (nasz obiad). Psiak był wystraszony, zziębnięty, miał rankę nad okiem. Nie bał się nas, dał się wziąć na ręce bez żadnego problemu, a nawet mu się podobało - był tak wycieńczony, że najbliższej nocy mógłby nie przeżyć.

I tak zaczęła się akcja ratunkowa - 13 km, 1200 m w dół, ponad pięć godzin na zmianę na naszych rękach Rysek "schodził" na dół do parkingu i samochodu. Jak go w momentach odpoczynku stawialiśmy na łapkach, to stał chwiejnie. Gdyby został i chodził tam dalej prawdopodobnie by gdzieś spadł, a gdyby się położył, to mógłby z wychłodzenia umrzeć.

(fot. Marek Hołda)

więcej:
deser.pl/deser/1,111858,14841268,Wybrali...ezli_zblakanego.html
Ostatnia11 lata 4 tygodni temu edycja: Albin od.

Please Logowanie or Zarejestruj się to join the conversation.

Czas generowania strony: 0.341 s.

Administratorem Twoich danych osobowych jest Fundacja Klubu Podróżników Śródziemie Aleja Podróżników KRS: 0000556344 na podstawie art. 6 ust. 1 lit. b RODO. Skontaktować się z nami możesz mailowo [email protected]

Jeżeli chcesz wykorzystać materiały naszego autorstwa zamieszone na portalu skontaktuj się z nami: [email protected]