Bieganie po górach to nie takie hop-siup

Więcej
8 lata 3 miesiąc temu #14445 przez BeataF
Raczej była mało profesjonalna!

Jako jedna z nielicznych biegłam w długich getrach/leginsach jak zwał tak zwał a reszta raczej krótkie spodenki miała, a buty niby do biegania bo lekkie i przewiewne ale trailowych profesjonalnych nie miałam :) Więc, długie getry, koszulka z krótkim rękawem, i zwykłe "adidasy" i jedyne co miałam pseudo profesjonalne to skarpetki kompresyjne które mnie pomogły ale jak czytałam opinię o nich to raczej pic na wodę ale u mnie działa :laugh:

Please Logowanie or Zarejestruj się to join the conversation.

Więcej
8 lata 3 miesiąc temu #14408 przez Edis
chciałbym pogratulować sukcesu. Mam pytania odnośnie Twojego biegu.W jakich butach biegłaś? Miałaś profesjonalna odzież?

Please Logowanie or Zarejestruj się to join the conversation.

Więcej
8 lata 5 miesiąc temu #14325 przez BeataF
Taki krótki filmik poglądowy jak to wygląda! :laugh:

Please Logowanie or Zarejestruj się to join the conversation.

Więcej
8 lata 6 miesiąc temu - 8 lata 3 miesiąc temu #14261 przez BeataF
Jako że tydzień temu ukończyłam Rzezniczka! TAK ukończyłam a nie przebiegłam ;)

Był to mój pierwszy bieg górski i 4 w karierze ;) bo tak ogólnie to nie przepadam za bieganiem :)

Zaczęłam się zastanawiać nad pewnymi rzeczami np.
- dlaczego moje nogi odmówiły współpracy na około 20 kilometrze stając się twarde jak skała
- dlaczego po morderczym podejściu na Okrąglik w 25 stopniowym upale miałm gęsią skórkę i dreszcze
- dlaczego bolały mnie plecy w okolicy nerek
- dlaczego na dół się zbiega o wiele trudniej
- dlaczego tak ważny jest cukier
- gdzie jest granica bólu
- jak oni to robią że biegną na dół jak gazela którą goni gepard :laugh: czyli bardzo szybko
- i wogóle o co chodzi z tym bieganiem po górach czyli czym się różnią poszczególne biegi
- i najważniejsze! Co może MÓZG czyli że nogi są tylko dodatkiem do biegania ;)

I to są informacje których się dowiedziałam, a mianowicie :
- ukończyłam bieg górski anglosaski na długim dystansie czyli powżej 21 km
- biegi górskie dzielą się na dwie kategorie anglosaskie czyli góra dół i alpejskie czyli start u podnóża góry i meta na szczycie
- miałam początki udaru cieplnego
- życie "uratował" mi jeden batonik jedzony bardzo małymi gryzami
- jest kilka technik zbiegania uzależnionych od nachylenia stoku
- nogi się zbuntowały bo nie umiem zbiegać i moje mięśnie musiały wytrzymywać trzykrotność wagi ciała czyli... dużo ;)
- okolica nerek bolała od zbiegania na piętach a wtedy zwiększa się siła uderzenia i wstrząsa ciałem od pięt do tułowia. Powoduje to usztywnienie i ból czworogłowych, pośladków i dolnej części grzbietu (czyli wszystko się zgadza) :)
- a wszystkie inne dolegliwości to MÓZG czyli najpierw trzeba to przebiec w głowie

A niby się wydaje, że bieganie jest takie proste! :whistle:

Otóż nie jest!
Przekonałam się o tym na własnej skórze i poczułam to w mięśniach.
Podczas pierwszego stromego zbiegu jakiś Rzeznik (miał czerwoną koszulkę ukończenia biegu) krzyczał do mnie luzniej na nogach bo się zajedziesz no to zastosowałam się do porady doświadczonego kolegi i puściłam się w dół jak ta gazela ;) i to co się stało potem przerosło moje najśmielsze oczekiwania!!! Nabrałam takiej prędkości, że gdyby nie to że za kilkaset metrów był punkt kontrolny i namioty z wodą to siłą rozpędu wbiegłabym chyba do połowy trasy na Okrąglik :laugh:
Po morderczym podejściu na Okrąglik zrobiło mi się zimno czyli miałam początki udaru cieplnego! i to właśnie wtedy MÓZG postanowił, że kończymy zabawę i chociaż od razu po biegu myślałam, że po prostu odpuściłam i że mi się nie chciało ;) to po fachowej lekturze okazało się że nie!
To mózg widząc co się dzieje z moim ciałem wysłał info do nóg sorry ale teraz się przespacerujemy :)
Tą granicę można przesuwać i trochę oszukać mózg ale najpierw trzeba udowodnić głowie,że się da radę i nie zatrzymywać się!

Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie po co mi to całe bieganie jest potrzebne bo ani nie mam wyników ani nie lubię rywalizacji! :)
Po biegu jeszcze bardziej podziwiam biegających po górach na długich dystansach bo co trzeba tej swojej łepetynie powiedzieć żeby przebiec 100 km? Nie wiem i pewnie się nigdy nie dowiem... :)

A jak się uda to do Rzezniczka po raz drugi podejdę za rok
Ostatnia8 lata 3 miesiąc temu edycja: BeataF od.

Please Logowanie or Zarejestruj się to join the conversation.

Czas generowania strony: 0.360 s.

Administratorem Twoich danych osobowych jest Fundacja Klubu Podróżników Śródziemie Aleja Podróżników KRS: 0000556344 na podstawie art. 6 ust. 1 lit. b RODO. Skontaktować się z nami możesz mailowo [email protected]