Prasa Podróżników

Wywiad z Reinholdem Messnerem

Więcej
9 lata 9 miesiąc temu #11347 przez Albin
w nowym „Magazynie Świątecznym Gazety Wyborczej” długa rozmowa z Reinholdem Messnerem. Wspinacz z Tyrolu Południowego doszedł już do takiego momentu w życiu, kiedy na trudne pytania może odpowiadać szczerze, nie martwiąc się o autopromocję. Opowiada więc ze wstrętem o komercjalizacji wspinania i błędzie, który popełniają dzisiejsi alpiniści, sprzedając sponsorom każdą sekundę czasu spędzanego w górach.

Messner tłumaczy, na czym powinna polegać prawdziwa górska przygoda i co zabija ją w XXI wieku. Rozmawiamy również o tym, kto powinien pisać książki o górach i jak robić to dobrze. Na koniec smaczek - Messner odpowiada na pytanie, które wejście na ośmiotysięcznik w historii himalaizmu ceni najbardziej. Ten, kto zna wcześniejsze opinie Tyrolczyka, będzie zaskoczony.

Rozmowa w sobotę w "Gazecie Wyborczej".
wyborcza.pl/1,135424,16425614,Czlowiek_g...a_dobrem_i_zlem.html

Reinhold urodził się w 1944 roku i był jednym z dziewięciorga dzieci wiejskiego nauczyciela, który stał się jego pierwszym "mistrzem w skale". Kiedy miał pięć lat, ojciec zabrał go na pierwszy trzytysięcznik. Mały Reinhold wspinał się po skalnych basztach o wysokości domu, fasadach pobliskich ruin czy murach cmentarza. Do zabaw w pionie przyłączył się o dwa lata młodszy brat Günther. Razem pokonywali coraz trudniejsze drogi w Dolomitach i Alpach. W wieku 20 lat byli już w czołówce skalnych wspinaczy w Europie. Ale chcieli iść wyżej.

W 1970 roku nadarzyła się idealna okazja - organizowała się wyprawa na Nanga Parbat. Gdy Messner samotnie zbliżał się do szczytu, niespodziewanie dogonił go Günther i razem weszli na wierzchołek. Ale młodszy z braci osłabł. Dopadła go choroba wysokościowa, majaczył. Gdy Reinhold dotarł do doliny, brata nigdzie nie było. Przez lata zarzucano mu, że zostawił Günthera na szczycie.

Zanim przeszedł 3,5 tys. górskich dróg wspinaczkowych, zanim zdobył jako pierwszy wszystkie ośmiotysięczniki świata, przetrawersował Antarktydę, Grenlandię, pustynię Gobi, Takla Makan i uganiał się za yeti po Tybecie - musiał się wydostać z malutkiej tyrolskiej doliny. - Świat był tak duży jak ona. Chodziło się na hale po siano. Dalej nie - wspomina. Villnöss we włoskiej przygranicznej prowincji Bolzano zamieszkuje niecałe 3 tys. ludzi.

Cały tekst: wyborcza.pl/1,135424,16425614,Czlowiek_g...m.html#ixzz39nopHQYg

.

Zapraszam na profil prywatny:
klubpodroznikow.com/tatromaniak-autor?showall=1
.
.
.

Proszę Logowanie lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Czas generowania strony: 0.526 s.

Administratorem Twoich danych osobowych jest Fundacja Klubu Podróżników Śródziemie Aleja Podróżników KRS: 0000556344 na podstawie art. 6 ust. 1 lit. b RODO. Skontaktować się z nami możesz mailowo alejapodroznikow@gmail.com

Jeżeli chcesz wykorzystać materiały naszego autorstwa zamieszone na portalu skontaktuj się z nami: alejapodroznikow@gmail.com