Prasa Podróżników

cudze chwalicie... >> Tatry - NPM

Więcej
12 lata 8 miesiąc temu #3700 przez Albin
Dziś prawdziwych polan już nie ma


W środku sezonu pusty szlak tatrzański uchodzi za kuriozum. A cena za taki fenomen bywa wysoka i prawie zawsze wiąże się ze sporą gimnastyką nad mapą. Nie ma jednak rzeczy niemożliwych i dla chcącego znajdzie się spora dawka chaszczowania pod turniami.

Jeszcze przed wakacjami w mojej głowie urodził się pomysł katorżniczego weekendu w Tatrach. W zestawie miało być to, co tygrysy lubią najbardziej. Skała, widoki i solidna burza endorfin w organizmie. Ale – jak to zwykle bywa – im bardziej plan jest ambitny, tym szybciej trafia do kosza. Sezon urlopowy sprawił, że solidna ekipa wykruszyła się w ekspresowym tempie, niczym Chińczycy z placu budowy autostrady A2. W konsekwencji parking na Palenicy Białczańskiej wita mnie ciepłym piątkowym wieczorem i samotnością. Nie licząc zmotoryzowanej straży parkowej, jestem jedynakiem na podejściu do Moka.
– O tej porze najpopularniejszy szlak w Tatrach jest do przeżycia – dodaję sobie otuchy.
Przy Wodogrzmotach Mickiewicza zastaje mnie zupełna szarówka. Dlatego na spoczynek skręcam do Starej Roztoki. Po kwadransie leśnej przebieżki w okienku schroniska znajduję potwierdzenie słusznej decyzji.
– Prawie połowa miejsc jest wolna: do wyboru, do koloru – słyszę na powitanie.
W Moku mogło być gorzej, toteż na dobranoc wsuwam ciepłe danie i, spokojny o wygodny materac, zaczynam myśleć o jutrzejszym dniu. Pogodynka straszy burzami, które w połączeniu z perspektywą samotnego weekendu odżegnują mnie od zaplanowanego Mięgusza. Ostatecznie decyzję przekładam na śniadanie.
– Może na stołówce podepnę się pod kogoś? – kombinuję przed snem.

Owce do lamusa
Mimo dobrych chęci, o poranku zastaję pustą jadalnię. Całe towarzystwo skoro świt ruszyło na Rysy. Po wzmocnieniu jajecznicą zostaje mi powrót zielonym szlakiem na drogę im. Oswalda Balzera. I po raz kolejny przekonuję się, że na tym skrzyżowaniu szlaków powinni zamontować sygnalizację świetlną. Ruch prawie jak w mieście, więc szybko uciekam w dół drogi, odbijając na Polanę pod Wołoszynem. Znaki czerwone skręcają na zachód niemal niezauważalnie. Najważniejsze, że nikt z tłumu pędzącego od parkingu nie zbacza w te strony. Problemem jest tylko temperatura powietrza, która w zawrotnym tempie zmierza do trzydziestki. Dlatego wydeptana leśna ścieżka okazuje się idealnym wariantem.
Niepozorny szlak nosi imię Walerego Eliasza. Zanim zbudowano szosę z Palenicy, wędrowali nim m.in. Witkacy i Żeromski. Znalazł się nawet na kartach „Legendy Tatr” Kazimierza Przerwy-Tetmajera jako opis drogi przebytej przez Sablika. Współcześnie stracił na znaczeniu i w kategorii tatrzańskich tras mieści się na wysypisku z napisem „mało kto tędy chodzi, zimą nieprzetarte”.
Okoliczne lasy powoli wracają do życia po wyrębie i pustoszących działaniach halnego. Momentami otoczenie przypomina wręcz beskidzkie dukty. Dopiero po przekroczeniu mostku przy Głębokim Żlebie zza zakrętów wyłania się panorama doliny Białej Wody, która przypomina mi, że jestem w Tatrach.
Na Polanie pod Wołoszynem melduję się po trzech kwadransach od zejścia z asfaltu. Jeszcze przed II wojną światową Zofia Hołub-Pacewiczowa pisała, że „Wołoszyn musiał być dla wschodnich Tatr punktem węzłowym pasterstwa”. Od tego czasu wiele się zmieniło. Nie ma tu nawet odbitej podeszwy, a co dopiero owiec. Jestem za to bliski pobicia rekordu świata w niespotkaniu człowieka na tatrzańskim szlaku. To już ponad godzina, a śrubowanie wyniku utrudnia fakt, że jest sobota. Z drugiej strony to, co dziś szumnie zwie się polaną, jest zaledwie cieniem rozległej hali z ubiegłego stulecia. W ostatnim półwieczu jej powierzchnia zmniejszyła się o 90 procent, a lesiste stoki Wyżniej i Niżnej Kopki (1323 m n.p.m.) z każdym rokiem podchodzą coraz bliżej. Ciężko za to zrozumieć panującą tu pustynię turystyczną. Przecież tylko pół godziny marszu dzieli mnie od Rusinowej Polany, słynącej z pięknych widoków.
npm.pl/index.php?action=site&pid=529&id=68

.

Zapraszam na profil prywatny:
klubpodroznikow.com/tatromaniak-autor?showall=1
.
.
.

Proszę Logowanie lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Czas generowania strony: 0.481 s.

Administratorem Twoich danych osobowych jest Fundacja Klubu Podróżników Śródziemie Aleja Podróżników KRS: 0000556344 na podstawie art. 6 ust. 1 lit. b RODO. Skontaktować się z nami możesz mailowo alejapodroznikow@gmail.com

Jeżeli chcesz wykorzystać materiały naszego autorstwa zamieszone na portalu skontaktuj się z nami: alejapodroznikow@gmail.com