Busiarze kontra MPK

A gdy mają już jakiś systematyczny rozkład jazdy to i tak wyjeżdżają albo po czasie albo przed godziną podaną na rozkładzie, także trzeba mieć szczęście żeby sobie trafić...
Przystanek końcowy autobusów, tuż naprzeciwko Galerii Krakowskiej odstrasza! Rozwieszone rozkłady może 3 linii i jak tu turysta może zorientować się ile ma czekać i czy w ogóle ma na co czekać (a busy do Wieliczki, Ojcowa i innych miejsc turystycznych odjeżdżają stamtąd). Ostatnio byłam świadkiem kilku kłótni na wspomnianym przystanku, czekałam 40 min chcąc dostać się do domu w weekend, a na moje pytanie czy zmienił się rozkład, czy można dostać nowy itd.. pan odpowiedział że nic się nie zmieniło tylko tak wyszło...
Jeszcze jedna sytuacja tego samego dnia, w przerwie między swoimi kursami kierowca poszedł do pobliskiego toi toi'a i po chwili wybiegł z krzykiem, że telefon wpadł mu do dziury, wszyscy jego koledzy rozochoceni zaczęli zastanawiać się jak go wyciągnąć i po 15min odzyskał telefon.... przyniesiony na łopacie, obtoczony w brązowej mazi, śmiech, krzyk i smród odstraszał wszystkich, a dwóch turystów z Niemiec, z przewodnikiem w ręku, czekających na busa patrzyło żałośnie z powątpiewaniem... ehhh

Jak potrzebne są autobusy MPK na liniach podmiejskich wiedzą chyba wszyscy mieszkańcy okolic Krakowa. Ilość kursów dyktowana jest przede wszystkim względami ekonomicznymi dla przewoźnika a te w większości są nieopłacalne.
Jedna z ważniejszych przyczyn to ... busiarze. Ta to prywatni przewoźnicy którzy pozornie mają pomagać mieszkańcom, niestety szkodzą. Zauważyłem pewną regułę. Rozkłady jak i sama jazda busów zazwyczaj dostosowana jest do rozkładu jazdy autobusów MPK. Ciężko doczekać się na busa gdy ucieknie autobus bo busiarze mają zwyczaj jechać przed samym autobusem by zgarniać czekających na MPK.
I linie na których autobusy święcące pustkami są likwidowane bo nie mają kogo wozić. Czasami trzeba czekać na busa 2 godziny bo ... na rozkładzie nie ma autobusu MPK.