- Posty: 6282
- Otrzymane podziękowania: 3
Tropiciele
List polecony odbierzesz w Kiosku (albo i nie)
- Albin
- Autor
- Wylogowany
- Administrator
Less
Więcej
10 lata 10 miesiąc temu #9912
przez Albin
.
Zapraszam na profil prywatny:
klubpodroznikow.com/tatromaniak-autor?showall=1
.
.
.
Replied by Albin on topic Odpowiedź:List polecony odbierzesz w Kiosku (albo i nie)
Kolejny ruch Poczty pseudo Polskiej:
'Poczta w Kielcach odmówiła rozesłania druków o datkach za kolędę
- Przed Świętami przekazaliśmy poczcie w Kielcach druki, oraz pieniądze na ich wysyłkę, została przygotowana umowa na ich wysłanie, ale nieoczekiwanie we wtorek zawiadomiono nas, że ta usługa nie będzie wykonana – mówi Małgorzata Marenin, przewodnicząca świętokrzyskich struktur Twojego Ruchu i prezes Stowarzyszenia "Stop stereotypom”, które tę akcję przygotowało.
– W naszej ulotce napisaliśmy, że gdy ksiądz przyjdzie po kolędzie, mieszkaniec może mu pokazać druk, że zamiast dawać kopertę z pieniędzmi, zobowiązuje się tą kwotą wesprzeć organizacje pomagające niepełnosprawnym dzieciom, ubogim rodzinom i samotnym matkom. Przy tym nie wskazaliśmy żadnej konkretnej organizacji, wybór należy do ludzi, komu chcą pomóc.
wiadomosci.onet.pl/kielce/poczta-w-kielc...kach-za-kolede/vxrez
Szkoda słów na kretynów...
'Poczta w Kielcach odmówiła rozesłania druków o datkach za kolędę
- Przed Świętami przekazaliśmy poczcie w Kielcach druki, oraz pieniądze na ich wysyłkę, została przygotowana umowa na ich wysłanie, ale nieoczekiwanie we wtorek zawiadomiono nas, że ta usługa nie będzie wykonana – mówi Małgorzata Marenin, przewodnicząca świętokrzyskich struktur Twojego Ruchu i prezes Stowarzyszenia "Stop stereotypom”, które tę akcję przygotowało.
– W naszej ulotce napisaliśmy, że gdy ksiądz przyjdzie po kolędzie, mieszkaniec może mu pokazać druk, że zamiast dawać kopertę z pieniędzmi, zobowiązuje się tą kwotą wesprzeć organizacje pomagające niepełnosprawnym dzieciom, ubogim rodzinom i samotnym matkom. Przy tym nie wskazaliśmy żadnej konkretnej organizacji, wybór należy do ludzi, komu chcą pomóc.
wiadomosci.onet.pl/kielce/poczta-w-kielc...kach-za-kolede/vxrez
Szkoda słów na kretynów...
.
Zapraszam na profil prywatny:
klubpodroznikow.com/tatromaniak-autor?showall=1
.
.
.
Please Logowanie or Zarejestruj się to join the conversation.
- Albin
- Autor
- Wylogowany
- Administrator
Less
Więcej
- Posty: 6282
- Otrzymane podziękowania: 3
10 lata 10 miesiąc temu #9910
przez Albin
.
Zapraszam na profil prywatny:
klubpodroznikow.com/tatromaniak-autor?showall=1
.
.
.
List polecony odbierzesz w Kiosku (albo i nie) was created by Albin
Na stronie Onet.pl można przeczytać:
"Gazeta Wyborcza": sąd wzywa do kiosku
Od czwartku przesyłki z sądów odbierać będziemy nie z poczty, ale z kiosków Ruchu – informuje "Gazeta Wyborcza". Tym samym Poczta Polska utraciła kontrakt na obsługę korespondencji sądów powszechnych i prokuratur.
"Gazeta Wyborcza" zaznacza, że to jedna z największych klęsk biznesowych dla Poczty Polskiej.
Tymczasem w grudniu 2013 r. Polska Grupa Pocztowa, jeden z największych prywatnych operatorów, podpisała stosowne umowy ze skarbem państwa. Dwuletni kontrakt wart jest ok. 500 mln zł. Oferta tej grupy była niższa aż o 84 mln złotych niż oferta Poczty Polskiej.
wiadomosci.onet.pl/kraj/gazeta-wyborcza-...zywa-do-kiosku/pkfw1
jeden z internautów w komentarzach dosyć precyzyjnie to wyjaśnia:
Mr Incognito :
" Polska Grupa Pocztowa? Czyli wszytko jasne. Przesyłki sądowe będą teraz dostarczane przez listonoszy InPostu, zatrudnianych NIELEGALNIE na umowę o dzieło lub umowę-zlecenie przez franczyzowe firmy "Uduś" lub oddziały InPostu, podlegające bezpośrednio centrali przy ul. Malborskiej w Krakowie. Z całego serca współczuję doręczycielom InPostu. Wiem jak to do tej pory wyglądało z poleconymi listami komorniczymi, bo niecały rok temu pracowałem tam jako listonosz. Przychodziło i nadal pewnie przychodzi dużo sądowych przesyłek komorniczych, bo ludzie się zadłużają, długów nie spłacają i sprawy lądują u komornika. Teraz do tego dojdą wezwania sądowe, więc dla doręczycieli tej złodziejskiej firmy niejakiego Brzoski, nadchodzą sądne dni. Będą bowiem uganiać się z poleconymi, tracąc czas na próbę dotarcia do adresata, który najpewniej takiej przesyłki nie odbierze. Listonosz będzie więc zmuszony stracić kolejne cenne minuty na wypisanie awiza, które i tak najprawdopodobniej wyląduje w koszu. A wszystko to ZA DARMO, ponieważ firmy działające pod marką InPost, płacą doręczycielowi TYLKO I WYŁĄCZNIE za fizycznie dostarczoną przesyłkę w wysokości kilku groszy za sztukę (w jednym z krakowskich oddziałów za doręczenie listu, w tym również poleconego, oddział płaci doręczycielowi...8 groszy netto, czyli niewiele więcej, niż za roznoszenie ulotek, a odpowiedzialność w przypadku doręczania korespondencji, zwłaszcza sądowej, jest o wiele większa).
Doręczyciele InPostu mają gigantyczne rejony, kilkakrotnie większe, niż listonosze Poczty Polskiej. Tym samym najczęściej pracują oni od rana od późnych godzin popołudniowych, a nierzadko do wieczora. I tak jest niemal dzień w dzień. Doręczyciele zmuszeni są też przez "pracodawcę" używać swoich prywatnych samochodów. Firma zwraca grosze za paliwo, ponieważ zatrudnionych doręczycieli nie obejmuje Kodeks Pracy ani przepisy o minimalnych stawkach ryczałtowych, jakie pracodawca powinien wypłacić pracownikowi za używanie prywatnego samochodu do celów służbowych. Stawki wypłacane przez InPost za używanie prywatnego samochodu do rozwożenia korespondencji pokrywają koszty paliwa, ale amortyzacji pojazdu - już nie. Tak się robi w Polsce GIGANTYCZNE pieniądze: na cudzej krzywdzie i na wyzysku. A potem pan Brzoska, właściciel InPost-u, chodzi w glorii i chwale, zbierając laury za "wybitne osiągnięcia w biznesie". Wracając jednak do urzędowych przesyłek poleconych - nie spodziewajcie się, że listonosz, który traktowany jest w InPost jak niewolnik, będzie się przykładał do doręczenia lisu poleconego. Będzie tak kombinował, żeby z takim listem nawet nie jechać do adresata, bo jest to najczęściej strata czasu, który listonosz może wykorzystać na doręczenie zwykłej korespondencji, dzięki której zarabia - marne,bo marne - ale jednak jakieś tam pieniądze. Za awizo pozostawione w skrzynce adresata doręczyciel dostaje figę z makiem.
To, o czym tu napisałem, to tylko ułamek tego, o czym można by opowiedzieć w temacie "Praca doręczycieli w InPost". Ta firma to jeden wielki przekręt. Równie dobrze InPost mógłby zarządzać obozami pracy, gdyby tylko poprawność polityczna na to zezwalała. Bo dla ludzi pokroju Brzoski liczy się tylko KASA, KASA i jeszcze raz KASA. Ludzie są tam wyrobnikami, więc na tyle, na ile jest to możliwe, BĘDĄ KOMBINOWAĆ, żeby doręczania poleconych unikać jak ognia. "
Krótko mówiąc, PKP, Poczta Polska, LOT i inne Polskie molochy idą na dno ciągnąc za sobą niewinnych obywateli finansujących te wydmuszki ?
Bo wszystko na to wskazuje....
Tak tylko zapytam retorycznie, kto zgasi światło ?
"Gazeta Wyborcza": sąd wzywa do kiosku
Od czwartku przesyłki z sądów odbierać będziemy nie z poczty, ale z kiosków Ruchu – informuje "Gazeta Wyborcza". Tym samym Poczta Polska utraciła kontrakt na obsługę korespondencji sądów powszechnych i prokuratur.
"Gazeta Wyborcza" zaznacza, że to jedna z największych klęsk biznesowych dla Poczty Polskiej.
Tymczasem w grudniu 2013 r. Polska Grupa Pocztowa, jeden z największych prywatnych operatorów, podpisała stosowne umowy ze skarbem państwa. Dwuletni kontrakt wart jest ok. 500 mln zł. Oferta tej grupy była niższa aż o 84 mln złotych niż oferta Poczty Polskiej.
wiadomosci.onet.pl/kraj/gazeta-wyborcza-...zywa-do-kiosku/pkfw1
jeden z internautów w komentarzach dosyć precyzyjnie to wyjaśnia:
Mr Incognito :
" Polska Grupa Pocztowa? Czyli wszytko jasne. Przesyłki sądowe będą teraz dostarczane przez listonoszy InPostu, zatrudnianych NIELEGALNIE na umowę o dzieło lub umowę-zlecenie przez franczyzowe firmy "Uduś" lub oddziały InPostu, podlegające bezpośrednio centrali przy ul. Malborskiej w Krakowie. Z całego serca współczuję doręczycielom InPostu. Wiem jak to do tej pory wyglądało z poleconymi listami komorniczymi, bo niecały rok temu pracowałem tam jako listonosz. Przychodziło i nadal pewnie przychodzi dużo sądowych przesyłek komorniczych, bo ludzie się zadłużają, długów nie spłacają i sprawy lądują u komornika. Teraz do tego dojdą wezwania sądowe, więc dla doręczycieli tej złodziejskiej firmy niejakiego Brzoski, nadchodzą sądne dni. Będą bowiem uganiać się z poleconymi, tracąc czas na próbę dotarcia do adresata, który najpewniej takiej przesyłki nie odbierze. Listonosz będzie więc zmuszony stracić kolejne cenne minuty na wypisanie awiza, które i tak najprawdopodobniej wyląduje w koszu. A wszystko to ZA DARMO, ponieważ firmy działające pod marką InPost, płacą doręczycielowi TYLKO I WYŁĄCZNIE za fizycznie dostarczoną przesyłkę w wysokości kilku groszy za sztukę (w jednym z krakowskich oddziałów za doręczenie listu, w tym również poleconego, oddział płaci doręczycielowi...8 groszy netto, czyli niewiele więcej, niż za roznoszenie ulotek, a odpowiedzialność w przypadku doręczania korespondencji, zwłaszcza sądowej, jest o wiele większa).
Doręczyciele InPostu mają gigantyczne rejony, kilkakrotnie większe, niż listonosze Poczty Polskiej. Tym samym najczęściej pracują oni od rana od późnych godzin popołudniowych, a nierzadko do wieczora. I tak jest niemal dzień w dzień. Doręczyciele zmuszeni są też przez "pracodawcę" używać swoich prywatnych samochodów. Firma zwraca grosze za paliwo, ponieważ zatrudnionych doręczycieli nie obejmuje Kodeks Pracy ani przepisy o minimalnych stawkach ryczałtowych, jakie pracodawca powinien wypłacić pracownikowi za używanie prywatnego samochodu do celów służbowych. Stawki wypłacane przez InPost za używanie prywatnego samochodu do rozwożenia korespondencji pokrywają koszty paliwa, ale amortyzacji pojazdu - już nie. Tak się robi w Polsce GIGANTYCZNE pieniądze: na cudzej krzywdzie i na wyzysku. A potem pan Brzoska, właściciel InPost-u, chodzi w glorii i chwale, zbierając laury za "wybitne osiągnięcia w biznesie". Wracając jednak do urzędowych przesyłek poleconych - nie spodziewajcie się, że listonosz, który traktowany jest w InPost jak niewolnik, będzie się przykładał do doręczenia lisu poleconego. Będzie tak kombinował, żeby z takim listem nawet nie jechać do adresata, bo jest to najczęściej strata czasu, który listonosz może wykorzystać na doręczenie zwykłej korespondencji, dzięki której zarabia - marne,bo marne - ale jednak jakieś tam pieniądze. Za awizo pozostawione w skrzynce adresata doręczyciel dostaje figę z makiem.
To, o czym tu napisałem, to tylko ułamek tego, o czym można by opowiedzieć w temacie "Praca doręczycieli w InPost". Ta firma to jeden wielki przekręt. Równie dobrze InPost mógłby zarządzać obozami pracy, gdyby tylko poprawność polityczna na to zezwalała. Bo dla ludzi pokroju Brzoski liczy się tylko KASA, KASA i jeszcze raz KASA. Ludzie są tam wyrobnikami, więc na tyle, na ile jest to możliwe, BĘDĄ KOMBINOWAĆ, żeby doręczania poleconych unikać jak ognia. "
Krótko mówiąc, PKP, Poczta Polska, LOT i inne Polskie molochy idą na dno ciągnąc za sobą niewinnych obywateli finansujących te wydmuszki ?
Bo wszystko na to wskazuje....
Tak tylko zapytam retorycznie, kto zgasi światło ?
.
Zapraszam na profil prywatny:
klubpodroznikow.com/tatromaniak-autor?showall=1
.
.
.
Please Logowanie or Zarejestruj się to join the conversation.
Czas generowania strony: 0.337 s.