- Posty: 4
- Otrzymane podziękowania: 0
Wspomnienia retro
W obronie Pięciu Stawów
- Stonex
- Wylogowany
- Świeżak
Less
Więcej
10 lata 3 miesiąc temu #11380
przez Stonex
Replied by Stonex on topic Odpowiedź:W obronie Pięciu Stawów
Komentarz do artykulu: "gdzie chlop nie moze,tam babe posle:)"
Komentarze do zdjecia: Czy geometria w Tatrach nie jest piekna?
Komentarze do zdjecia: Czy geometria w Tatrach nie jest piekna?
Please Logowanie or Zarejestruj się to join the conversation.
- Albin
- Autor
- Wylogowany
- Administrator
Less
Więcej
- Posty: 6282
- Otrzymane podziękowania: 3
10 lata 7 miesiąc temu - 10 lata 7 miesiąc temu #10463
przez Albin
.
Zapraszam na profil prywatny:
klubpodroznikow.com/tatromaniak-autor?showall=1
.
.
.
W obronie Pięciu Stawów was created by Albin
Od dłuższego już czasu na łamach "Taternika" odbywa się prawdziwa nagonka na schronisko w Dolinie Pięciu Stawów Polskich, a raczej na przemieszkujących w nim taterników. Jako stały bywalec tej bazy, zorientowany jestem we wszystkim, co się dzieje latem i zimą. A naprawdę nie dzieje się nic zdrożnego !.
Jeśli chodzi o rzekomo niski poziom kwalifikacji taterników tu przebywających i związane z tym jakoby wypadki, to nie uważam, by sytuacja w Pięciu Stawach była o wiele gorsza, aniżeli na Hali Gąsienicowej czy nad Morskim Okiem. Latem 1981 r. głośna była sprawa dwójki, która nie mając odpowiedniego przygotowania wybrała się na drogę Pilcha na Zamarłej, gdzie s powodu błędów w asekuracji uległa wypadkowi. O ile mi wiadomo, ludzie ci byli świeżo upieczonymi absolwentami "Betlejemki", niedawno przybyłymi z Hali.
Inny zarzut dotyczy tego, że bywalcy Pięciu Stawów nie wspinają się poza tą doliną. Nic podobnego ! Wyjść stąd do dolin sąsiednich jest choćby z racji centralnego położenia - więcej, niż znad Morskiego Oka czy z Hali. Sam wspinałem się stąd dużo w przyległych rejonach, z Kazalnicą i Mięguszowieckimi Szczytami włącznie. Nie są też słuszne pretensje o to, że taternicy pięciostawiańscy wspinają się wyłącznie na Zamarłej. Wiele się chodzi po Kozim Wierchu, w otoczeniu Zadniego Stawu, od paru lat stale rośnie zainteresowanie Dolinką Buczynową z jej wielkimi klasycznymi drogami - sam mam drobny udział jej popularyzacji, nie ma sezonu, żebym się tam nie wspinał.
Kolejna sprawa, to alkohol. I tu też nie uważam, by w pięciu Stawach był on większym problemem, niż np. nad Morskim Okiem, gdzie dwa wyszynki piwa (wszak to też alkohol) - w schronisku i przy Włosienicy - stwarzają dogodniejsze warunki do urządzania "balang". Dodam przy tym, że wbrew pozorom regulamin PZA nie doprowadził wcale do abstynencji mieszkających tam taterników, tyle że wódkę pija się w konspiracji.
Latem 1982 w rejonie Szałasisk wielu kolegów, wśród nich i ja, spędzało noce pod gwiazdami, dowiadując się od szefa "taboriska", że wszystkie miejsca są zajęte, a przepisy nie zezwalają na przyjęcie ani jednej osoby więcej. W schronisku pięciostawiańskim takie przypadki nie mają miejsca. O ile mi wiadomo, nigdy się nie zdarzyło, ażeby Józef Krzeptowski (zm. w 2013r) kierownik schroniska, odmówił komukolwiek noclegu, a już zwłaszcza taternikowi. Korzystając z łamów naszego pisma, chciałbym mu w imieniu własnym oraz szerokiej rzeszy taterników pięciostawiańskich złożyć serdecznie podziękowanie za sympatię, jaką nas darzy, i opiekę, jaką nas otacza. Dziękujemy!
Jacek Mastalerz
Tekst pochodzi z Taternika Nr 1 1983 r
"taborisko"
schronisko w Pięciu Stawach .
Jeśli chodzi o rzekomo niski poziom kwalifikacji taterników tu przebywających i związane z tym jakoby wypadki, to nie uważam, by sytuacja w Pięciu Stawach była o wiele gorsza, aniżeli na Hali Gąsienicowej czy nad Morskim Okiem. Latem 1981 r. głośna była sprawa dwójki, która nie mając odpowiedniego przygotowania wybrała się na drogę Pilcha na Zamarłej, gdzie s powodu błędów w asekuracji uległa wypadkowi. O ile mi wiadomo, ludzie ci byli świeżo upieczonymi absolwentami "Betlejemki", niedawno przybyłymi z Hali.
Inny zarzut dotyczy tego, że bywalcy Pięciu Stawów nie wspinają się poza tą doliną. Nic podobnego ! Wyjść stąd do dolin sąsiednich jest choćby z racji centralnego położenia - więcej, niż znad Morskiego Oka czy z Hali. Sam wspinałem się stąd dużo w przyległych rejonach, z Kazalnicą i Mięguszowieckimi Szczytami włącznie. Nie są też słuszne pretensje o to, że taternicy pięciostawiańscy wspinają się wyłącznie na Zamarłej. Wiele się chodzi po Kozim Wierchu, w otoczeniu Zadniego Stawu, od paru lat stale rośnie zainteresowanie Dolinką Buczynową z jej wielkimi klasycznymi drogami - sam mam drobny udział jej popularyzacji, nie ma sezonu, żebym się tam nie wspinał.
Kolejna sprawa, to alkohol. I tu też nie uważam, by w pięciu Stawach był on większym problemem, niż np. nad Morskim Okiem, gdzie dwa wyszynki piwa (wszak to też alkohol) - w schronisku i przy Włosienicy - stwarzają dogodniejsze warunki do urządzania "balang". Dodam przy tym, że wbrew pozorom regulamin PZA nie doprowadził wcale do abstynencji mieszkających tam taterników, tyle że wódkę pija się w konspiracji.
Latem 1982 w rejonie Szałasisk wielu kolegów, wśród nich i ja, spędzało noce pod gwiazdami, dowiadując się od szefa "taboriska", że wszystkie miejsca są zajęte, a przepisy nie zezwalają na przyjęcie ani jednej osoby więcej. W schronisku pięciostawiańskim takie przypadki nie mają miejsca. O ile mi wiadomo, nigdy się nie zdarzyło, ażeby Józef Krzeptowski (zm. w 2013r) kierownik schroniska, odmówił komukolwiek noclegu, a już zwłaszcza taternikowi. Korzystając z łamów naszego pisma, chciałbym mu w imieniu własnym oraz szerokiej rzeszy taterników pięciostawiańskich złożyć serdecznie podziękowanie za sympatię, jaką nas darzy, i opiekę, jaką nas otacza. Dziękujemy!
Jacek Mastalerz
Tekst pochodzi z Taternika Nr 1 1983 r
"taborisko"
schronisko w Pięciu Stawach .
.
Zapraszam na profil prywatny:
klubpodroznikow.com/tatromaniak-autor?showall=1
.
.
.
Ostatnia10 lata 7 miesiąc temu edycja: Albin od.
Please Logowanie or Zarejestruj się to join the conversation.
Czas generowania strony: 0.333 s.