Niedzielna eskapada na Luboń Wielki

Szedłem wczoraj z Rabki na Luboń Wielki ponownie żółtym szlakiem Percią Borkowskiego i ... ręce opadają... Od naszej wizyty i sprzątania tego pięknego szlaku minęło raptem kilka tygodni, a "udało" mi się uzbierać po drodze ponad pół worka nowych śmieci...
Miejmy nadzieję, że buraków śmiecących będzie dzięki naszym działaniom coraz mniej

Mała fotorelacja widziana oczami Meteora
Kamieniołom mijany po drodze w Tenczynku...

Korzystając z faktu, że Słońce oświetlało północne stoki Lubonia...


Przygotowanie do trasy:

Wspomniane już wcześniej poziomki:

...oraz jeden z wieeelu kwiatków...

I tu bardzo istotna uwaga, szczególnie dla tych którzy żółty szlak znają: niedawno (rok, może dwa wstecz) jakiś "myślący" inaczej zmienił część szlaku. Teraz jest on poprowadzony w ten sposób, że... omija pierwsze gołoborze !!!!

Nie wiem co i czy w ogóle cokolwiek przyświecało tej zmianie, jak dla mnie jest ona całkowicie pozbawiona sensu, bo omija najpiękniejszą część tego szlaku !!

Tego idąc szlakiem nie zobaczymy:



Na szczycie widok ludzi szybujących wysoko nad nami rozbudzał apetyty na wzbicie się w przestworza....

Widok na kamieniołom mijany kilka godzin wcześniej...

W drodze na dół trening przed godziną Zero...


Nasz "łup"...

Grill na koniec świetnej wycieczki:


Dziękuję wszystkim uczestnikom za świetną wycieczkę i atmosferę !!

pięknie posprzątali, prawie Luboń wypolerowali i smaczne truskaweczki na koniec zajadali mniam, mniam, jednym słowem zasłużony odpoczynek po dobrze wykonanej pracy

Wyjazd jak zwykle udany tylko śmieci zaskakują na każdym kroku ... niestety ...

Nasz cel: Luboń Wielki


No i już po, wyjazd udany, pogoda dopisała i same atrakcje po drodze dzisiaj nas spotykały.
Śmieci niestety nas nie zaskoczyły i były tam gdzie nie powinny być, czyli na szlaku. Na trasie żółtego szlaku zebraliśmy 4 worki...



Śmieci wszędzie na potęgę





No i zbieraliśmy..




Czasem znalazł się także już jakiś grzybek




Szlak malowniczy i słoneczko nie zawiodło



Mały odpoczynek z podziwianiem widoków






Niespodzianką były poziomki

więc zatrzymaliśmy się tam na "chwilę"


A potem truskawki


Dalsza droga


i widoczki


aż dotarliśmy na szczyt












pogoda idealna


relaksik


ale ktoś musi pracować, by ktoś mógł odpoczywać




a w drodze powrotnej grill

Auto pojemne więc jeszcze jedna osoba się zmieści .
Start 8.00 na Mogilskiej - Krowodrza Górka - Rondo Grunwaldzkie - Łagiewniki - Zakopianka .