Ręczna produkcja szklanych ozdób choinkowych w rodzinnej firmie Koulier w północnych Czechach
Na całym świecie, niemalże w każdym kraju spotkać można świąteczne choinki przystrojone kolorowymi ozdobami. W większości są to bombki, dawniej szklane, ale coraz częściej zastępowane plastikowymi imitacjami. Niewiele pozostało firm, produkujących prawdziwe szklane ozdoby choinkowe. Jedną z nielicznych, wytwarzających bombki ręcznie, jest rodzinna firma Koulier w Czechach. Powstające tutaj wyroby, zanim zostaną zapakowane, wielokrotnie przechodzą przez ręce 10-cio osobowej załogi.
Odwiedzając ten region Czech, polecam wycieczkę do rodzinnej firmy Koulier, która znajduje się w małej wiosce Oflenda (37 km na południe pod Pardubic). Właściciele firmy, Petr i Kateřina Šrámkowie, pielęgnują tradycję swoich przodków, którzy gospodarowali na tutejszych włościach od XVII wieku. Produkcję ozdób choinkowych w Oflendzie rozpoczęli we wrześniu 2021 roku. Pani Kateřina Šrámková jest także właścicielką pałacu Loučeň i organizatorką corocznej imprezy „Historia choinki w pałacu Loučeň”.
Zwiedzając zakład Koulier zobaczyć można cały proces produkcji szklanych bombek, od ich wydmuchiwania, poprzez malowanie, ozdabianie, aż po pakowanie, poznając przy okazji surowce szklarskie, narzędzia i sposoby zdobienia bombek. Dowiedzieć się można, ile czasu zajmuje pracownikom nauczenie się prawidłowego wydmuchania nowego kształtu, a w ramach warsztatów można samodzielnie ozdobić szklane dzieła. Ta część zwiedzania sprawia najwięcej frajdy nie tylko dzieciakom ale i dorosłym. Nakładając małym pędzelkiem klej na szklaną kulę a następnie posypując to kolorowym brokatem, widać efekty. Po zapakowaniu gotowej, własnoręcznie wykonanej bombki radość jest niemała.
Tradycja wykonywania dekoracji świątecznych ze szklanych perełek w okolicach Jablonca nad Nysą sięga początku XX wieku i została wpisana na listę UNESCO. Perły bardzo często stanowiły źródło utrzymania całych rodzin. Od tamtych czasów sposób ich produkcji niewiele się zmienił. Dziś jedynym na świecie producentem tego typu ozdób jest rodzinna firma Rautis z Poniklej.
Zanim szklana perła trafi na ozdobę, musi przejść dość długą drogę – najpierw trzeba wydmuchać ją ze szklanej rurki, następnie posrebrzyć, zabarwić, pomalować i pociąć. Wszystkie te czynności wykonywane są ręcznie. Dopiero wtedy perełka jest gotowa do nawleczenia na drut. Różnorodność wzorów jest ogromna. Początkowo powstawały głównie ozdoby przypominające przedmioty dnia codziennego, środki lokomocji lub zwierzątka. Później doszły typowe motywy bożonarodzeniowe – gwiazdki, aniołki oraz czubki na choinkę.
W ciągu roku w firmie Koulier powstaje około 300 tysięcy ozdób. 10-cio osobowa załoga z półproduktu jakim są rurki szklane, tworzy tysiące wzorów, od tych prostych po bardzo skomplikowane i czasochłonne. Jedna z najbardziej skomplikowanych ozdób przechodzi przez aż 52 etapy powstawania.
Zwiedzający mogą przyjrzeć się procesowi produkcji - dmuchaniu ze szklanych rurek, posrebrzaniu, zabarwianiu oraz cięciu odstających części roboczych a następnie montażowi wieszaków. Każda bombka, zanim trafi na dział ozdabiania, musi przejść przez przynajmniej sześć par rąk. Na zwiedzających czekają także warsztaty i sklep oferujący setki kolorowych, błyszczących cudeniek. Tutaj bywa najtrudniej. Ilość kolorowych ozdób działa na wyobraźnię i chęć przyozdobienia niejednej choinki.
W firmie Koulier powstały także nietypowe ozdoby. Jednym z nich były insygnia koronacyjne wykonane i przekazane na uroczystość koronacyjną Karola III. W podziękowaniu Król Karol złożył zamówienie na 50 kompletów takich szklanych zestawów, którymi obdzielił wyjątkowych gości i głowy państw biorących udział w koronacji Jego Wysokości Karola III.
opracowanie & foto: Albin Marciniak