Jesienne Tatry u progu zimy
Kolejny spontaniczny wyjazd w Tatry i jak zwykle idealna pogoda.
Już na dworcu PKS wsiadając do autobusu wiedziałem że będzie dobrze i bez tłumów na szlakach.
Wybór trasy także okazał się trafiony bo w wyższych partiach bez raków i czekana mogło być zbyt niebezpiecznie.
Wybór padł na Wierch Poroniec - Rusinowa Polana - Gęsia Szyja - Waksmundzka Rówień - przez Wolarzyska żółtym szlakiem do Murowańca i powrót do Kuźnic przez Dolinę Jaworzynki.
Skrzypiący śnieg pod butami, piękne słońce i niewiele osób na szlaku gwarantowało udaną wędrówkę jednym z najbardziej malowniczych szlaków.
Jak zawsze żal było opuszczać Tatry zwłaszcza że zapowiadał się malowniczy zachód słońca ale...
zawsze tu wracam :-)
Kolejny weekend także zapowiada się bardzo pogodnie i w oczekiwaniu na prawdziwą zimę odwiedzę Tatry Zachodnie z Rakoniem i z zachodem słońca na Grzesiu.
Już na dworcu PKS wsiadając do autobusu wiedziałem że będzie dobrze i bez tłumów na szlakach.
Wybór trasy także okazał się trafiony bo w wyższych partiach bez raków i czekana mogło być zbyt niebezpiecznie.
Wybór padł na Wierch Poroniec - Rusinowa Polana - Gęsia Szyja - Waksmundzka Rówień - przez Wolarzyska żółtym szlakiem do Murowańca i powrót do Kuźnic przez Dolinę Jaworzynki.
Skrzypiący śnieg pod butami, piękne słońce i niewiele osób na szlaku gwarantowało udaną wędrówkę jednym z najbardziej malowniczych szlaków.
Jak zawsze żal było opuszczać Tatry zwłaszcza że zapowiadał się malowniczy zachód słońca ale...
zawsze tu wracam :-)
Kolejny weekend także zapowiada się bardzo pogodnie i w oczekiwaniu na prawdziwą zimę odwiedzę Tatry Zachodnie z Rakoniem i z zachodem słońca na Grzesiu.