Jesienny wyjazd w Tatry był dla mnie jak zwykle udany i jak widać, pogoda idealna. W piątek spacerowa trasa z Palenicy Białczańskiej (990 m n.p.n.) , kawa w schronisku Roztoka (1031 m n.p.m. ) i przez Wodogrzmoty Mickiewicza i malowniczą Dolną Roztoki dotarłem do klimatycznego schroniska w Dolinie 5 Stawów Polskich (1670 m n.p.m.) . Mimo że wakacje skończyły się przed miesiacem i zaczął się rok akademicki, to jednak wolnych miejsc tradycyjnie nie było i tylko "znajomości" pozwoliły mi nocować w ulubionej 8 z widokiem na Krzyżne. Wieczory w schronisku mają to do siebie że znajomi i nieznajomi snują swoje opowieści przy małym "co nie co" a planowane poranne wyjścia na szlaki nie zawsze są realizowane zgodnie z założeniami. Poranna kawa, szybka lustracja warunków i w drogę. Celem była grań Orlej Perci a dokladnie Kozi Wierch (2291 m n.p.m.) .Na wierzchołku przy pięknej pogodzie widok był niesamowity. Siedząc na głazie nad przepaścią ze strony 5 Stawów miałem piękną jesień a po srtonie Doliny Gąsienicowej na zacienionych graniach była już zima. Trochę promieni jesiennego słońca i czas na zejście do doliny. Po lekkim obiedzie w schronisku był jeszcze czas na fotki ze Świstowej Czuby (1763 m n.p.m.). Sobotni wieczór w schronisku był już spokojniejszy a niedzielny poranek zachęcił pięknym słońcem do kolejnego przejścia a nie tylko zejścia "Roztoką". Padło na Szpiglasowy Wierch (2172 m n.p.m.) i mimo porywistego wiatru, ciężkiego plecaka i zimnych łańcuchów na podejściu to jednak widok ze szczytu był w stanie wynagrodzić każdy wysiłek. Niespiesznie i z częstymi przystankami na kolejną fotkę, zejście przez Dolinkię za Mnichem (1785 m n.p.m.) nad Morskie Oko (1395 m n.p.m.) i dalej już niestety "ceprostradą" do Palenicy Białczańskiej . Od parkingu na Włosienicy jest połozony nowy asfalt o gładkości nieosiągalnej nawet na zachodnich autostradach i brakuje już tylko zadaszonych ruchomych schodów ...
Polecamy najnowszą mapę legendarnego szlaku