Tatry na weekend
Kuźnice - Krzyżne - 5 Stawów - Świnica - Kasprowy - Kuźnice
Kolejny tegoroczny wypad w Tatry jak zwykle nie planowany i nic nie wskazywało na rewelacyjną pogodę jaką zastałem po wyjściu na szlak.
Jeszcze w autobusie do Zakopanego nie miałem żadnego planu i nawet kierunku w jaki miałem się udać. Plecak przezornie zapakowany na ewentualność "gleby" nawet na szlaku przy załamaniu pogody, ale jak się później okazało, była to tylko przezorność.
Dotarłem do dworca PKS i dopiero tutaj uznałem że jednak ciągnie mnie jak zwykle do "Piątki".
W oddali we mgle i smogu majaczyła Babia Góra
Gąsienicowa i "Betlejemka" na pierwszym planie.
Wychodząc ze schroniska Murowaniec skręcamy w lewo i po kilkudziesięciu metrach schodzimy z szerokiego traktu na szlak zielony i żółty.
Las jest niczym z powieści Tolkiena...
Szlak jest dobrze oznakowany więc nie ma ryzyka zabłądzenia a na rozwidleniu odbijam w prawo czyli żółtym na Krzyżne.
Ale każdy trud wart jest takich widoków po dotarciu na przełęcz...
Dla tych widoków wracam w Tatry za każdym razem mimo zmęczenia czasami do granic wytrzymałości i zmasakrowanych nóg.
Pozostałości po letniej lawinie
Cel wędrówki, moja Mekka czyli popularna "Piątka"
Stała mieszkanka pobliskiego Przedniego Stawu przyszła na plotki :-)
Tutaj zawsze można spotkać sympatycznych ludzi i nawiązać nowe znajomości.
Następny dzień wstał mglisty a górale pracujący przy remoncie schroniska straszyli śniegiem.
Ba szczęście i tym razem góralskie umiejętności przepowiadania pogody okazały się typową ściemą bo po pewnym czasie mgły stały się tylko fotogenicznym elementem w dolinie.
Także i tego dnia nie miałem planu dalszej wędrówki ale z ew. trasy skreśliłem Szpiglasową Przełęcz bo szlak był oblodzony i bardzo niebezpieczny. O tej porze roku słońce tutaj już nie dochodzi i w miarębezpieczne przejści ebędzie dopiero po sporych opadach śniegu i ustabilizowaniu się pokrywy tak by w rakach i z czekanem zrobić podejście.
Pogoda względnie się ustabilizowała więc ruszyłem w stronę Zawratu ale ciągle bez przekonania ...
Ten brak przekonania brał się z chmur jakie zaczęły nadciągać od strony Tatr Bielskich i dosyć szybko dotarły do mnie. Mogłem jeszcze zmienić zdanie wycofać się do schroniska ale w plecaku miałem względnie wszystko co potrzeba do przetrwania w deszczu czy śniegu. Ruszyłem więc w kierunku przełęczy pod Zawraem i dalej na Świnicę.
Na przełęczy było jak w kalejdoskopie, co chwila zmiana widoczności.
Nad Słowacją morze chmur.
Po dotarciu na szczyt Świnicy były to ostatnie chwile widoczności bo chmury otoczyły wierzchołek i szczelnie zamknęły.
Ostrożne schodzenie przerywane płatami zmrożonego śniegu, lodu i zerwanymi łańcuchami.
Cała trasa zejściowa przez Liliowe i Beskid była w chmurach, z wiatrem i przy szybko spadającej temperaturze.
Wyjazd nieplanowany ale jak zwykle udany i mimo zmęczenia wiem że bardzo szybko pojawię się tu ponownie.
Kończy się prawie 2 letni remont i modernizacja schroniska w 5 Stawach i po dociepleniu, wymianie okien, ciepłej wodzie non stop, gorących kaloryferach całą dobę, i wielu innych udogodnieniach schronisko zmienia się bardzo.
Od tego sezonu rusza w schronisku wypożyczalnia sprzętu skiturowego i to będzie odpowiedni moment by się tym zarazić.
Polecamy najnowszą mapę legendarnego szlaku
Więcej zdjęć z trasy: