Leonid Teliga, pierwszy polski żeglarz-samotnik
urodził się 28 maja 1917 roku w Wiaźmie (obwód smoleński) w Rosji. Rodzice Leonida, Czesław i Eudoksja, wyjechali z Pińczowa do Moskwy z powodu studiów medycznych Czesława. Ojciec Leonida po studiach został wysłany na front jako lekarz, zaś matka po odzyskaniu przez Polskę niepodległości wraz z dwójką synów - Stanisławem i Leonidem - powróciła do ojczyzny i zamieszkała w Grodzisku Mazowieckim. Jej starszy syn, Stanisław – późniejszy publicysta, pisarz i popularyzator żeglarstwa – od zawsze wspierał Leonida w każdej pasji. Młodszy Teliga już jako nastolatek z niezwykłą namiętnością pochłaniał lektury opisujące przygody wielkich żeglarzy Mariusza Zaruskiego, Władysława Wagnera, Joshuy Slocuma czy Alaina Gerbaulta. Fascynowali go zwłaszcza ci, którzy opływali ziemię w samotności, oddając się przy tym w pełni morskiej pasji. To właśnie te opowieści sprawiły, iż w młodym sercu zaczęło rodzić się marzenie o wielkiej podróży.
W 1935 roku Leonid trafił do szkoły oficerskiej. Kilka lat później w Wojskowym Ośrodku Szkoleniowym Yachtingu Morskiego w Jastarni zdobył uprawnienia sternika morskiego na kursie żeglarskim. Na ostatnie wakacje przed II wojną światową, zamustrował się na kuter rybacki. Po ataku Niemiec na ZSRR brał udział w ewakuacji Krymu i portów azowskich, pływał też na Donie, Morzu Azowskim i Morzu Czarnym. W 1942 roku zgłosił się do formowanej Armii Polskiej w ZSRR, z którą wydostał się do Wielkiej Brytanii, gdzie został skierowany do lotnictwa. Po przeszkoleniu w Kanadzie latał w polskim 300 Dywizjonie Bombowym Ziemi Mazowieckiej jako strzelec pokładowy. W 1947 roku wrócił do Polski. Pracował jako dziennikarz, autor i tłumacz oraz aktor, a w wolnych chwilach również jako instruktor żeglarstwa – najpierw w Warszawie, a po przeprowadzce na stałe do Gdyni, już jako instruktor żeglarstwa morskiego w klubie Gryf. Wykorzystywał nadarzające się okazje, by wracać do rybołówstwa, łącząc pracę z przyjemnością. Pływał jako dziennikarz z polskimi rybakami nawet na Dalekim Wschodzie, gdzie pracował z ramienia Polski w misjach rozjemczych ONZ w Korei i Laosie oraz we Włoszech, podczas pracy jako attaché prasowy ambasady. Całe swoje życie podporządkował pasji i wielkiemu marzeniu opłynięcia samotnie Ziemi.
Rejs Opty rozpoczął się 25 stycznia 1967. Trasa wiodła z Casablanki na zachód, często uczęszczanymi szlakami. Początkowo Teliga narzucił sobie rygor, by po chwili - jak sam pisał - zwolnić się z gorliwego trzymania harmonogramu: W głowie czułem zamęt. Nie miałem dość sił, aby cieszyć się żeglowaniem. Podniosłem opieszale żagle i ruszyłem. Po chwili jednak zadałem sobie pytanie: Czy musisz się tak spieszyć? Odpowiedź była: NIE!!! W tamtych czasach tego typu wyprawy należały do rzadkości i o rejsie Teligi było na tyle głośno, że wszędzie był uroczyście witany. Mianowano go honorowym członkiem znajdujących się na jego trasie jachtklubów, a na oceanach był często rozpoznawany przez załogi jachtów i statków wszystkich możliwych bander. Choć już sam samotny rejs dookoła świata był w tamtych czasach niezwykłym osiągnięciem, to wyprawa Teligi przeszła do historii również dzięki pobiciu rekordu czasu trwania nieprzerwalnej samotnej żeglugi oceanicznej bez zawijania do portów tzw. pojedynczego skoku. Teliga ponad dwukrotnie pobił należący od 85 lat do Bernarda Gilboya rekord świata. Dystans 13 260 mil z Fidżi do Dakaru przebył w 165 dni. Zdecydował się na taki krok z przyczyn administracyjnych – nie dostał wizy, która pozwoliłaby mu przybić do Australii. Jednocześnie rejs Opty dopisał Teligę do listy kilkunastu żeglarzy z pięciu krajów, którzy przed nim opłynęli samotnie kulę ziemską. Wyprawa była przedsięwzięciem prawie całkowicie indywidualnym, począwszy od etapu przygotowań. Teliga świadomie i celowo starał się nie uzależniać się od żadnej instytucji w przygotowaniach do rejsu, nie chciał również, aby pomagano mu w trakcie samej wyprawy. Warto również pamiętać, że podczas całego rejsu żeglarz walczył nie tylko z morzem, ale i z chorobą – zmagał się z nowotworem, który próbował zwalczyć, a mobilizowała go chęć odbycia samotnego rejsu.
Teligę po powrocie czekały liczne medale i wyróżnienia z Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski włącznie. Dla uczczenia pamięci Leonida Teligi redakcja miesięcznika Żagle od roku 1971 corocznie przyznaje Nagrodę im. Leonida Teligi za zasługi w popularyzacji żeglarstwa. Od czerwca 1970 roku imię Leonida Teligi nosiła szczecińska Stocznia Jachtowa (zamknięta w 1997 r.). Teliga jest patronem wielu harcerskich drużyn wodnych, szczepów i szkół. W Morskiej Stoczni Jachtowej w Szczecinie zbudowano jacht typu Antares o imieniu Leonid Teliga. Leonid Teliga jest patronem Yacht Clubu Opty w Chełmie Śląskim. Wiele miast Polskich ma ulice nazwane jego imieniem.
O swojej pasji pisał: Morze ma to do siebie, że za jego wypukłym horyzontem można zobaczyć wszystko, czego dusza zapragnie... Dlatego uciekam na morze, żeby mieć tę rzeczywistość, która nadaje życiu smak - przyprawia je pieprzem niebezpieczeństwa, solą wody morskiej, świeżością wiatru, wysiłkiem mięśni, przestrzenią dla oczu i duszy... O to właśnie chodzi.
opracowanie Magdalena Brodzińska