Rzeźnia na Rzeźniku!

Więcej
8 lata 6 miesiąc temu #14259 przez BeataF
Replied by BeataF on topic Rzeźnia na Rzeźniku!
Nie ćwicz dalej tylko zacznij ćwiczyć!!!

Bo ten mój Rzezniczek był całkiem bez treningów :whistle: :silly:

Please Logowanie or Zarejestruj się to join the conversation.

Więcej
8 lata 6 miesiąc temu #14256 przez zkarola
Replied by zkarola on topic Rzeźnia na Rzeźniku!
Beti super!
Ćwicz dalej, jesteś mega

Please Logowanie or Zarejestruj się to join the conversation.

Więcej
8 lata 6 miesiąc temu #14251 przez raven
Replied by raven on topic Rzeźnia na Rzeźniku!
...brawo za chęci i udział, teraz trzeba popracować nad wynikiem :P






rAFAŁ
Załączniki:

Please Logowanie or Zarejestruj się to join the conversation.

Więcej
8 lata 6 miesiąc temu - 8 lata 6 miesiąc temu #14250 przez BeataF
Replied by BeataF on topic Rzeźnia na Rzeźniku!
No więc...! Artykuł powinien mieć tytuł jak przebiec Rzeźniczka bez przygotowania :laugh: :whistle:

Rzeźnik i te inne Ultra i na Raty są poza moim zasięgiem ale Rzeźniczek był jak najbardziej w zasięgu...ale :)

No dobra, ukończyć ukończyłam ale zadowolona ze startu nie jestem.
Wszystko było dobrze do 17 km czyli do punktu kontrolnego na Przełęczy nad Roztokami na który to wpadłam jak burza bo nie umiem zbiegać w dół a co za tym idzie umiejetnie hamować ;) a potem już było tylko gorzej :(

Ale od początku...

Do Cisnej dojechaliśmy jakies pół godziny przed startem a ja nie miałam ani pakietu startowego (odebrałam go jako ostatnia) ani za bardzo się nie orientowałam w zmianach jakie zaszły na trasie przed startem :) a było ich kilka np. wydłużenie trasy o prawie 3 kilometry co dla osoby NIE biegającej robi dużą różnicę :silly:

Potem godzina jazdy kolejką do Solinki i tam ostry start w jednej grupie (miały być trzy) ! Co ostatecznie nie było dobrym pomysłem bo były straszne korki na trasie i nie było jak wyprzedzać. Ci co robili czasówki,życiówki czy jakieś inne ówki to wydarli do przodu i zaraz zniknęli z oczu ale reszta czyli jakieś 900 osób ;) biegła sobie razem aż do zwężenia czyli do wejścia na szlak!

Potem był jeden wielki wesoły korek - wtedy jeszcze wszyscy mieli siły i chęci i co chwilę patrzyli na Garminy wskazujące przebyte kilometry :)
A potem się zaczęły roszady czyli np. ja wyprzedziłam dużo ludzi na podejściach ale nic mi ztego nie przyszło bo nie potrafię zbiegać w dół i hamowałam czym się dało i w ostatecznym rozrachunku to oni wyprzedzali mnie. :(

Pózniej było pierwsze ostre podejście i kiedy już się wydawało że to koniec to zaczęło się mordercze podejście pod Okrąglik, na którym ludzie padali jeden po drugim. Potem trasa była w miarę prosta ale jak zaczęło się zbieganie to wszystkie chęci i siły mnie opuściły! Włączył mi się tryb co Ty tu robisz, przecież nie lubisz biegać :dry: zmieścisz się w limicie jak pójdziesz spacerkiem!!! I to mnie zgubiło! I tak przeszłam\przetruchtałam na moje oko z 6 km! Fakt, że nogi miałam twarde jak stal od pospinanych mięśni niczego nie tłumaczy ,pewnie wszyscy tak mieli. Ale teraz patrząc z perspektywy czasu to zrobiłabym to inaczej . Parę razy słyszałam, że w bieganiu oprócz nóg ważna jest głowa ale jakoś tak nie wiedziałam o co chodzi :) Teraz już wiem! Jak głowa odpuści to nogi same nie pobiegną - choćby nie wiem co ;) więc może za rok :laugh: Na 365 kobiet byłam 222 a w swojej kategorii wiekowej 116 :)

Atmosfera podczas biegu jest niesamowita :)
Jak dobrze pójdzie to za rok też wystartuję! Ale wtedy miejscówka musi być w Cisnej żeby w pełni odczuć atmosferę przed i po biegu :silly:

Dziękuję mojej grupie wsparcia! Rafałowi i Pawłowi którzy nauczeni doświadczeniem z Roztocza ;) stawili się na mecie znacznie przed czasem! i cierpliwie na mnie czekali. I Dominice która wspierała mnie na odległość bujając się na huśtawce :P
Ostatnia8 lata 6 miesiąc temu edycja: BeataF od.

Please Logowanie or Zarejestruj się to join the conversation.

Więcej
8 lata 6 miesiąc temu - 8 lata 6 miesiąc temu #14245 przez Albin
Replied by Albin on topic Rzeźnia na Rzeźniku!
Rzeźnik Ultra, Rzeźnik na Raty, Bieg Rzeźnika, Rzeźnik HardCore, Rzeźniczek, Rzeźniczątko – każdy znalazł wśród propozycji tras i dystansów Rzeźnickiego Festiwalu Biegowego coś dla siebie. W tym roku zmierzyło się z nimi łącznie prawie 3500 osób!

Największe emocje wzbudza jednak zawsze Bieg Rzeźnika – 27 maja 2016 roku odbył się już po raz trzynasty. Na starcie stawiają się najlepsi z najlepszych. Zgodnie z formułą biegnie się w parach, w odległości nie większej niż 100 metrów. W tym roku pierwsze miejsce wśród drużyn kobiecych wywalczyła: Anna Kącka z Dare 2b Team i Ewelina Matuła z Salco Sport Team.

Jak Anna Kącka wspomina swoje zmagania z trasą?

XIII Bieg Rzeźnika bynajmniej nie pechowy dla Anny Kąckiej z Dare 2b Team
Rzeźnik Ultra, Rzeźnik na Raty, Bieg Rzeźnika, Rzeźnik HardCore, Rzeźniczek,
Rzeźniczątko – każdy znalazł wśród propozycji tras i dystansów Rzeźnickiego Festiwalu
Biegowego coś dla siebie. W tym roku zmierzyło się z nimi łącznie prawie 3500 osób!
Byli i tacy, którzy pokusili się o wybieganie Małego Szlema Rzeźnickiego i zaliczyli
Największe emocje wzbudza jednak zawsze Bieg Rzeźnika – 27 maja 2016 roku odbył
się już po raz trzynasty. Przyciąga liczne grono biegaczy z całej Polski, którzy wiele miesięcy
przygotowują się do tych najważniejszych dla nich zawodów sezonu. Na starcie stawiają się
najlepsi z najlepszych. Zgodnie z formułą biegnie się w parach, w odległości nie większej niż
100 metrów. Zapewnia to wzajemnie wsparcie w najtrudniejszych chwilach, ale jednocześnie
tempo trzeba dostosować do możliwości najsłabszego z teamu. To duże wyzwanie dla drużyn.
W tym roku na zmienionej częściowo i wydłużonej trasie (83 km) najlepsi okazali się Piotr
Hercog i Miłosz Szcześniewski wśród panów (Salomon Suunto Team, czas: 8:45:24),
Agnieszka Łęcka i Tomasz Stroiński wśród par mieszanych (Crossfit & Pasterka Running
Team, czas: 9:45:45) oraz Anna Kącka i Ewelina Matuła wśród zespołów damskich (Salco
Sport Team, czas: 10:21:57).

Anna Kącka, na co dzień występująca w barwach Dare 2b Team, tak wspomina swoje zmagania:

Bieg Rzeźnika 2016 pozostanie dla mnie na zawsze niezapomnianym przeżyciem. Był
dla mnie pod wieloma względami wyjątkowy - to do niego przygotowywałam się od początku
zimy i przebiegłam na treningach liczbę kilometrów większą niż kiedykolwiek. Wraz z
wszystkie rzeźnickie biegi w ciągu jednej imprezy!
Eweliną Matułą z Salco Sport Team założenia startu miałyśmy ambitne, ale zmiany trasy i
kontuzje (u mnie kolano, u Eweliny plecy) trochę pokrzyżowały plany. Podczas tych
zawodów nie martwiłam się wynikiem - jeszcze 3 dni wcześniej zastanawiałam się, czy w
ogóle nie zrezygnować. Marzenie jednak okazało się silniejsze, a pomoc i pomysłowość
bliskich mi osób oraz fizjoterapeutów pozwoliły podjąć próbę jego spełnienia. Jestem bardzo
wdzięczna mojej biegowej partnerce (Ewelina Matuła - Biegi Górskie) za cierpliwość,
zaufanie i gotowość do zmierzenia się z ewentualną koniecznością wcześniejszego zejścia z
trasy. Gdy stanęłam na linii startu, zagadką było dla mnie to, ile i czy w ogóle uda mi się
przebiec. Dlatego każdy pokonany kilometr przynosił mi ogromną radość, a możliwość
wybiegnięcia z kolejnego punktu odżywczego cieszyła i stanowiła nagrodę samą w sobie.
Obecność partnerki dodawała sił w chwilach kryzysów i motywowała do kontynuowania
biegu. Troszczyłam się o Ewelinę i czułam to samo z jej strony. Dobrane byłyśmy idealnie,
nie pilnowałyśmy się specjalnie, a ciągle biegłyśmy tuż obok siebie. Czasami miałyśmy
wrażenie, że jesteśmy na treningu - nie widziałyśmy przed sobą ani za sobą żadnej pary.
Jednak łatwo nie było. Po raz pierwszy startowałam w nocy, pierwszy raz na takim długim
dystansie (wcześniej maksymalnie 53 km), po raz pierwszy byłam na trasie tak długo
(wcześniej 6 godzin i 7 min), po raz pierwszy aż tak bardzo mnie bolało. Na kolano musiałam
wyjątkowo uważać zbiegając, więc nogi spięły się już na pierwszym etapie trasy. Dlatego,
choć zazwyczaj mam odwrotnie, tym razem z wdzięcznością spoglądałam na każdy podbieg.
Upadłam cztery razy, raz uderzając w chore kolano, raz lekko nadwyrężając kostkę i raz
bardzo mocno uderzając się w duży palec.
Wszystkie trudy wynagradzał jednak piękny krajobraz i cudowne widoki. Chyba najmilej
będę wspominać pierwsze 32 kilometry, gdy na początku biegliśmy w świetle czołówek,
które w oddali migotały jak setki świetlików, a później wśród unoszącej się porannej mgły.
Nieocenione oczywiście było wsparcie kibiców - jako pierwsza kobieca para mogłyśmy
liczyć na ogromny doping. Szczególnie zaskoczyła nas liczna grupa wiernie dopingująca
biegaczy, gdy przed 6:30 zjawiłyśmy się w Cisnej. Miło było mieć też „swoich ludzi” na
punktach - zawsze czekali na nas Łukasz i Krzysiek z teamu Eweliny (Salco Sport Team), w
którego barwach gościnnie występowałam. Na przepakach odbierałyśmy tylko nasze worki,
robiłyśmy bałagan, uzupełniając plecaki i pozbywając się niepotrzebnych rzeczy i biegłyśmy
dalej. Dziękuję za Waszą pomoc chłopaki!
Pomimo naszych początkowych obaw, ostatecznie bieg udało się jednak ukończyć bez
większych problemów. Chciałabym bardzo podziękować mojemu trenerowi - Marcinowi
Świercowi (Marcin Świerc Fanpage) za cenne rady i pomoc w odpowiednim przygotowaniu
do startu. Bez tego taki wynik nie byłby możliwy. 83 kilometry trasy pokonałyśmy w 10
godzin i prawie 22 minuty. Zajęłyśmy I miejsce wśród par kobiecych, a do tego 22 open.
Udało nam się zwyciężyć, ale planujemy wrócić za rok. Bieszczady uwielbiam, wspaniałą
atmosferę biegów organizowanych przez OTTK Rzeźnik również. I mimo wszystko myślę, że
mamy tu z Eweliną co nieco jeszcze do zdziałania :)

Trzynasta edycja Biegu Rzeźnika nie okazała się bynajmniej pechowa dla Ani Kąckiej
z Dare 2b Team. Wręcz przeciwnie: główny cel, czyli wygrana w najsłynniejszym biegu
drużynowym w Polsce, został osiągnięty! Dodatkowo Ania Kącka wraz z koleżanką
wywalczyły również punkty w klasyfikacji Ligi Biegów Górskich Dare 2b. Rzeźnicki
Festiwal Biegowy odbył się ze wsparciem programu Regatta RUSZ SIĘ!


foto: Andrzej Szczepocki


foto: Jacek Deneka

.

Zapraszam na profil prywatny:
klubpodroznikow.com/tatromaniak-autor?showall=1
.
.
.
Załączniki:
Ostatnia8 lata 6 miesiąc temu edycja: Albin od.

Please Logowanie or Zarejestruj się to join the conversation.

Więcej
8 lata 7 miesiąc temu - 8 lata 7 miesiąc temu #14232 przez BeataF
Replied by BeataF on topic Rzeźnia na Rzeźniku!
Kolejny artykuł, tym razem mocno humorystyczny!
A mianowicie jest to konspiracyjna instrukcja obsługi biegu Rzeznika :laugh: :whistle:

Ps. Minister i Dyrektor chyba nieświadomie przyczynili się do tego ,że o biegu Rzeznika dowie się cała Polska... :laugh: B)


Tegoroczny Bieg Rzeźnika będzie wyjątkowy. Jak wiadomo, Bieszczadzki Park Narodowy zakazał biegania po swoich włościach, dlatego biegacze zeszli do podziemia. Wbiegli. My dotarliśmy do tajnej instrukcji* organizatorów XIII Biegu Rzeźnika dla biegaczy: „Jak biec, by nie dać się złapać i wygrać puchar dyrektora BPN”.

Zmiany, zmiany, zmiany. Ta najważniejsza: w tym roku na trasie biegu pojawią się strażnicy parku, których zadaniem będzie wyłapywanie biegaczy. Trudność polega na tym, że będą ukrywać się wśród drzew, udawać drzewa, albo krzaki, a nawet przebierać za niedźwiedzie lub wiewiórki. Szykują też ponoć pułapki i zasadzki. Dlatego zapobiegliwa dyrekcja biegu przygotowała specjalną instrukcję dla zawodników.

1. Po pierwsze – czytamy – do regulaminu wprowadzono zmianę: zwycięża ta drużyna, która pierwsza dobiegnie do mety i nie da się złapać strażnikom. Meta będzie mieściła się w gabinecie dyrektora BPN. Wygra ta drużyna, która jako pierwsza dobiegnie do dyrektora parku i klepnie go po przyjacielsku w plecy.

2. Zmieniona została lista sprzętu obowiązkowego – chodzi o to, by jak najbardziej upodobnić się do przeciętnego polskiego turysty. Dlatego w tym roku obowiązkowe są mokasyny, buty na wysokim obcasie i trampki.

4. Biegniemy bez numerów (jakoś się dogadamy na mecie). Zabrania się ubioru, który pozwalałby zidentyfikować Was jako biegaczy. Żadnych obcisłych gaci. Można wziąć plecak ze stelażem i ubrać koszulę flanelową. Dobrym kamuflażem będzie też gitara i puszka piwa w ręce.

5. Ta puszka z piwem jest szczególnie ważna – strażnicy nie zwrócą na nią uwagi. Wykorzystajcie to i wlejcie tam wodę lub izo. Nie wzbudzicie żadnych podejrzeń. Duży wystający brzuch spod koszulki też byłby dobry.

6. Żele i batony energetyczne dobrze owinąć w opakowanie po czipsach czy paluszkach. Po zjedzeniu zawartości, nie wyrzucajcie ich w krzaki – wbrew zwyczajom biegaczy – bo to na pewno wzbudzi podejrzenie strażników. Prawdziwy turysta tak nie robi.

7. Czołówki nie będą Wam potrzebne. Dyrekcja parku będzie świecić oczami przed nami.

8. Bardzo ważne: nie biegamy. Po górach się nie biega. Bo góry się niszczą. Bieganie powoduje erozję gleby i góry stają się niższe. A tego nie chcemy, dlatego nie biegamy i nie niszczymy.

9. Złapani na bieganiu, mówcie, że uciekacie przed niedźwiedziem/wilkiem/rysiem. Albo że wam się strasznie zachciało … I jako że jesteście porządnymi turystami, to w lesie kup nie robicie, nie sikacie, nie śmiecicie. Strażnicy znają się na turystach i puszczą Was wolno.

10. Szczególnie uważajcie na zbiegach, z Wetlińskiej, z Caryńskiej, na stoku narciarskim w Cisnej. Na dole będą lotne patrole straży parku z radarami – jeśli zobaczą turystę, który maszeruje z prędkością 30 km/h, może powziąć podejrzenie, że to jednak biegacz. Nieuzasadnione rzecz jasna, ale po co kłopoty?

11. Gdy napotkamy strażnika, udajemy turystów. Nie patrzymy mu w oczy, spokojnym krokiem odchodzimy w przeciwną stronę.

12. Obserwujemy z daleka. Jeśli nie ma przy nich dyrekcji, działacza, urzędnika, nie powinni być agresywni. Gdy zapytają Was, co robicie tu o 3 nad ranem, odpowiadajcie, że, cytujemy, „Zachęceni do spokojnych wędrówek po wyznaczonych ścieżkach, zwiedzacie poznawczo i edukacyjnie, co służy obserwacji przyrody i kontemplacji naturalnych krajobrazów.” Nauczcie się tego, unikniecie kłopotów.

13. Jeśli strażnik zapyta Was, czy nie widzieliście tu gdzieś biegaczy, odpowiedzcie, że pobiegli tam. Albo tam.

14. Gdy będzie przechodzić obok strażnika, pogwizdujcie sobie, podśpiewujcie pod nosem, nućcie jakąś znaną bieszczadzką piosenkę, coś w stylu „Gdzie strumyk płynie z wolna” albo „Z nim będziesz szczęśliwsza”. Zapomnijcie o Wiewiórce na Drzewie.

15. Uwaga podstęp! Strażnicy będą namawiali Was do udziału w ogólnopolskiej akcji pomiaru cukru we krwi lub poziomu nawodnienia organizmu. Wiadomo, te dwa wskaźniki mogą pomóc im zidentyfikować biegaczy. Dlatego pod żadnym pozorem nie dajcie się zwieść na te bajeczki.

16. Jeśli napotkacie strażnika, udawajcie niedźwiedzia, rysia albo wilka. Są do nich przyzwyczajeni, nie zwrócą na was uwagi. Najlepiej już na starcie przebrać się misia. Tylko nie pomylcie trasy, bo jak traficie na Słowację, może być różnie (na Słowacji niedźwiedzie nie są pod ochroną)

17. Strażnicy nie są głupi, na trasie będą szukali par, na te jednopłciowe – z oczywistych powodów – będą teraz jeszcze bardziej wyczuleni. Biegnijcie w większych grupach, wtedy łatwiej można udawać wilki. Albo niedźwiedzicę z małymi.

18. Jak wiadomo, Bieszczady pod koniec maja aż roją się od turystów, którym biegacze przeszkadzają w kontemplacji przyrody. Zachowajcie szczególną ostrożność, gdy napotkacie owych pięciu strudzonych wędrowców. Nie wymijajcie, nie wyprzedzajcie ich, schodźcie im z drogi. Pewnie aż do połonin ich nie spotkacie (tych pięciu), ale pamiętajcie: oni Was nie lubią, bo „oczekując spokoju i kontaktu z dziką przyrodą, będą zmuszeni wymijać się na wąskich ścieżkach z przebiegającymi lub przechodzącymi co chwilę zawodnikami, co jest dla wielu nie do zaakceptowania”. Mogą na was donieść do strażników.

19. Uważajcie na punkty żywieniowe. Wiemy, że strażnicy wystawią własne paśniki, by przywabić biegaczy. Gdy zgłodniali traficie w takie miejsce, jesteście zgubieni. Zupełnie jak zwierzyna na polowaniu. Dlatego te nasze paśniki będą specjalnie oznaczone, o ich położeniu dowiecie się tuż przed startem.

20. Jeśli mimo to zostaniecie złapani, nie dajcie się złamać. Idźcie (biegnijcie) w zaparte – mówcie, że wy tu tylko do sklepu, na chwilę zaparkowaliście i zaraz odjeżdżacie, albo że właśnie odprowadzacie koleżankę do domu, bo nie chcecie, by sama po nocy łaziła po lesie. Że z kina wracacie. Ostatecznie możecie powiedzieć: „Nie mamy Pańskiego płaszcza i co Pan nam zrobi?!”

21. Decyzją organizatorów Droga Mirka od tej pory nazywa się Drogą Dyrektora.

*Niniejszy dokument jest tajny i uprasza się o rozpowszechnianie go tylko wśród osób, do których macie zaufanie.

Marcin KIjowski

Ps. I Rząd i Dyrektor Parku

ultratrailrunner.pl/bieg-rzeznika-konspi...-instrukcja-obslugi/
Ostatnia8 lata 7 miesiąc temu edycja: BeataF od.

Please Logowanie or Zarejestruj się to join the conversation.

Czas generowania strony: 0.396 s.

Administratorem Twoich danych osobowych jest Fundacja Klubu Podróżników Śródziemie Aleja Podróżników KRS: 0000556344 na podstawie art. 6 ust. 1 lit. b RODO. Skontaktować się z nami możesz mailowo [email protected]