Wulkany błotne w Rumunii, wyjątkowy rezerwat przyrody

Wulkany błotne w Rumunii, wyjątkowy rezerwat przyrody

   Rumunia na ogół kojarzona jest z Transylwanią i zamkami Drakuli,  rozległymi Karpatami, zabytkową kopalnią soli w Turdzie czy słynną trasą Transfogarska. Tymczasem Rumunia to morze, góry, ogromne jaskinie, duża ilość zabytków i miejsca które zaskakują. Jednym z nich są wulkany błotne tworzące niesamowity księżycowy krajobraz. Postanowiłem to sprawdzić osobiście.

 
 
Wyprawę do Rumunii odkładałem od dawna bo gdzieś z tyłu głowy kołatała się myśl, że przecież to tak blisko że w każdej chwili można wyskoczyć choćby na weekend. Informacja o kilku wyjątkowych jaskiniach i przede wszystkim o wulkanach, przyspieszyła decyzję o wypadzie do Rumunii. Jak zwykle zaczęło się wertowanie informacji, co warto zobaczyć w tym jakże różnorodnym kraju. Poszukiwania ciekawych miejsc były na tyle skuteczne, że z planowanego weekendowego wyjazdu, zrobiła się dwutygodniowa objazdówka z namiotami. Wyjazd z Krakowa wiąże się z przejechaniem odcinka niewiele dłuższego od wyjazdu nad Bałtyk, a biwakując pod namiotem, koszty są "na każdą kieszeń".   
Taka forma podróżowania potwierdzała codziennie że była to słuszna decyzja, bo w trakcie zmiany lokalizacji było kolejne łał. Większość noclegów była na obrzeżach miejscowości a także w zupełnej dziczy, na łąkach, polanach pod lasem. W Rumunii nie ma z tym żadnych problemów czy ograniczeń, byle by pozostawiać po sobie porządek. Jeżeli jednak byliśmy zmuszeni do biwakowania w okolicach domostw, potwierdzała się wyjątkowa gościnność potomków rzymian ( Nazwa „Rumuni” oznacza „obywateli Rzymu”, lub „pochodzących od Romulusa”).
 
 
 
 
Po objechaniu znacznej części Rumunii i zapełnieniu kilku kart pamięci w aparacie, przyszedł czas na wizytę w jednym z głównych punktów na mapie naszej wyprawy czyli wulkany błotne. Na terenie Rumunii najbardziej znane są trzy pola wulkaniczne, zlokalizowane stosunkowo blisko siebie, a my mieliśmy w planie odwiedzić całość. Zaczęliśmy więc od Pâclele de la Beciu i podążając na południe zakończyliśmy na Vulcanii Noroiosi Pâclele Mici, czyli najokazalszym polu wulkanicznym w tej części Europy.
Plan planem ale na miejscu okazało się, że oznaczenia dojazdów do poszczególnych miejsc nie są tak czytelne, jak jest to np. w Polsce. Znaki przy drogach dokładnie wskazują dojazd do słynnych zamków, jednak lokalizacja do wulkanów nie była już tak czytelna i zachęcająca. To powoli ale sukcesywnie się zmienia i myślę że kilka lat od naszej wizyty, obecnie jest już znacznie lepiej. Coś czego wówczas tam brakowało to jakakolwiek infrastruktura turystyczna, ale i to uległo poprawie. Na miejscu znajduje się kemping a do dyspozycji jest prąd, woda i toalety. Można się posilić i zrobić drobne zakupy. Ogólnie jak na te okoliczności przyrody, camping jest całkiem przyjemny i może być dobrym przystankiem przed kolejnym odcinkiem w inne regiony Rumunii.
 
 
 
Wrócę jednak do samych wulkanów a właściwie do poszukiwania pierwszego z nich, by zgodnie z naszym planem zobaczyć wszystkie w tym rejonie. Do miejsca gdzie warto się zatrzymać, wiedzie polna droga częściowo przez las, a po części przez teren przypominający stepy z kępami krzewów. Bliskość natury i chęć rozbicia namiotów w tym miejscu była bardzo silna, ale plan tego dnia był nieco inny.
Nie zrezygnowaliśmy jednak z wejścia na rozległe pole błotnej lawy, by na bosaka niczym dzieci w kałuży, brodzić po kolana w szarej mazi. Niestety mniej przyjemnie było już po zejściu na suchy ląd, bo z bieżącą wodą w tym terenie nie tak łatwo a sama błotna maseczka nie chce tak łatwo zejść. W ruch poszły zapasy wody pitnej z 20 L baniaka, jaki mieliśmy w samochodzie. O tym warto pamiętać, planując podobną objazd kę survivalową.
Jako że wszystkie trzy pola wulkaniczne znajdują się dosyć blisko siebie, dosyć szybko dotarliśmy do najciekawszego i najbardziej rozległego z nich. Pokaźnych rozmiarów wzniesienie z wieloma stożkami widoczne jest już z daleka. Na miejscu, pomiędzy większymi i mniejszymi stożkami, sporo czasu pochłonęło nam obserwowanie aktywnych wulkanów. Proces jaki tam zachodzi działa wręcz hipnotyzująco. Z kraterów wydobywa się gaz oraz niewielkie ilości ropy zmieszanej z wodą i piaskiem, tworząc rozmaite formy i księżycowy krajobraz. To był dobrze spędzony dzień a to co zobaczyliśmy na miejscu, na długo pozostaje w pamięci.
Mimo że wyprawa trwała dwa tygodnie a w trakcie objazdówki zobaczyłem wiele wyjątkowych miejsc, to nadal czuję duży niedosyt. Rumunia jest krajem do którego na pewno jeszcze powrócę.

 
 

Powstawanie wulkanów na tym terenie związane jest z erupcją gazu ziemnego. Do tworzenia się wulkanu dochodzi wówczas, gdy wydobywający się gaz napotyka wody podziemne. Gdy dochodzi do erupcji wody i gazu, przy okazji po drodze wypychane są mieszaniny piasku, iłu lub mułu a także drobnych skał. Takie zjawiska zazwyczaj występują na terenach roponośnych a podobne formy występują także na półwyspie Kerczeńskim, w Kaukazie (szczególnie w Azerbejdżanie na półwyspie Apszerońskim), w północnym Iranie, także na Wyżynie Irańskiej na terytorium Iranu, Pakistanu i Iraku, Wenezueli, Kolumbii, Indiach, Birmie oraz południowych stanach USA.
W zależności od proporcji gazu, wody i piasku w wylewającej się na powierzchnię masie, tworzą się różne kształty wulkanów, od bardzo strzelistych stożków do prawie płaskich kopuł. Przy większej ilości wypływającej na powierzchnię wody, tworzą się rozległe jeziora błotne. Ulewne deszcze spłukują część masy tworzącej stożki w doliny, tworząc mocno rzeźbiony teren. Kolejne erupcje tworzą nowe stożki a cały teren z biegiem lat podnosi się o kolejne metry.

 



Na terenie Rumunii najbardziej znane są trzy pola wulkaniczne, zlokalizowane stosunkowo blisko siebie, co może świadczyć o wspólnych pokładach gazu ziemnego, dzięki któremu powstają wulkany błotne.
Chcąc odwiedzić całość, warto zacząć od Pâclele de la Beciu aby podążając na południe, zakończyć na Vulcanii Noroiosi Pâclele Mici, czyli najokazalszym polu wulkanicznym w tej części Europy.

 

 
 
dojazd do terenów wulkanicznych
 

 
 
 

 

1 - Pâclele de la Beciu


Otoczone ze wszystkich stron lasem a porośnięte poniżej bujną roślinnością, teren wulkanów tworzy pofałdowane błotne rozlewisko. Na część i powierzchni terenu tworzą się niewielkie kopułowe jeziorka, wypełnione płynną szarą masą. Według opinii dermatologów i kosmetyczek, okłady z takich maseczek błotnych mają właściwości lecznicze i ujędrniające skórę. Brodzenie na bosaka po takim błocie, może być przy okazji z korzyścią dla naszych stóp :-)  Odległość pomiędzy pierwszym a drugim polem wynosi 3,5 km

 
 
 
 
 
 
 
2 - Vulcanii Noroioşi Pâclele Mari
 
(przy zakładzie gazowniczym Vulcanii Noroiosi SRL, wydobywającym gaz ziemny na tym terenie)
 

Przy drodze gdzie można zatrzymać się na parkingu, znajduje się brama wejściowa i budynek z drobnymi pamiątkami i biletami wstępu. Ukształtowanie terenu już od wejścia pozwala docenić efekt długotrwałego działania wypływającej masy błota. Masyw tworzy dosyć pokaźnych rozmiarów wzniesienie z wieloma stożkami widocznymi już z daleka. Po wejściu na wierzchołek, można dostrzec także kolejne wzniesienia porośnięte drzewami, a będące wcześniej podobnymi polami aktywnych wulkanów błotnych.
 


Odległość pomiędzy drugim a trzecim polem wynosi 3,8 km

Na trasie prowadzącej do trzeciego pola wulkanicznego znajduje się kemping a na miejscu do dyspozycji mamy prąd, wodę i toalety. Można się posilić i zakupić zimne napoje. Ogólnie jak na te okoliczności przyrody, camping jest całkiem przyjemny i może być przystankiem przed kolejnym odcinkiem w inne regiony Rumunii.
 
 
 
 
 
 
 
 
3 - Vulcanii Noroioși Pâclele Mici, Scorțoasa,


Najciekawszym miejscem i najbardziej rozległym polem wulkanicznym jest Noroiosi i zapewne dlatego jest to miejsce najchętniej odwiedzane i także z biletami wstępu. W każdym z opisanych miejsc należy zachować dużą ostrożność z jakimkolwiek otwartym ogniem. O paleniu papierosów absolutnie nie ma mowy. Na całym terenie obowiązuje zakaz palenia ! Z kraterów wydobywa się gaz oraz niewielkie ilości ropy zmieszanej z wodą i piaskiem.
 
 
 
 
Zaledwie dwadzieścia kilometrów od wulkanów błotnych znajduje się równie ciekawa atrakcja geologiczna. To góry solne w Mânzălesti i biegnący wzdłuż nich malowniczy wąwóz. Dla turystów ciekawostka, natomiast dla mieszkańców duży problem. Soli mają pod dostatkiem, jednak w takim terenie nie ma szansy na wodę pitną. Towarem pierwszej potrzeby w miejscowych sklepach są 5 i 10 litrowe butle z wodą pitną. Do celów gospodarczych używana jest woda z pobliskiej rzeki Slanic, która jak sama nazwa wskazuje, także jest słona.

Rezerwat przyrody Păclele Mari
Wulkany błotne znajdują się w pobliżu miejscowości Pâclele, ok. 130 km na północny wschód od Bukaresztu.

 
 
 
 
 

opracowanie: & foto: Albin Marciniak
 
 
Podobało się? Możesz pochwalić stawiając kawę :-) 
 
Mimo 16 lat istnienia i wielu milionów odsłon, nadal bez atakujących i denerwujących reklam. Twoja pomoc jest bardzo cenna i motywująca. 
 

 
 
 

Pokrewne artykuły

Administratorem Twoich danych osobowych jest Fundacja Klubu Podróżników Śródziemie Aleja Podróżników KRS: 0000556344 na podstawie art. 6 ust. 1 lit. b RODO. Skontaktować się z nami możesz mailowo [email protected]

Jeżeli chcesz wykorzystać materiały naszego autorstwa zamieszone na portalu skontaktuj się z nami: [email protected]