ranking schronisk



„n.p.m.” – sierpień 2011 r.
Hala Lipowska najlepszym schroniskiem PTTK w Polsce!


Ranking „n.p.m.” magazynu turystyki górskiej to nie klikanie w internecie. To sumiennie przygotowywane zestawienie, nad którym pracowaliśmy przez 12 miesięcy. Nasi redaktorzy i współpracownicy co najmniej dwa razy odwiedzili każdy obiekt. Zawsze była to wizyta incognito, dzięki temu byli traktowani jak zwyczajni turyści. Na ocenę każdego schroniska złożyły się cztery główne kryteria: wyżywienie (cena, jakość, wybór), warunki noclegowe (czystość i standard pokoi, cena) i sanitarne (czystość i jakość sanitariatów i łazienek) oraz atmosfera (nastawienie obsługi, gotowość do niesienia pomocy czy bezpośrednie otoczenie schroniska). Na podstawie punktów wyliczyliśmy średnią ważoną, która pozwoliła nam szczegółowo skategoryzować każde schronisko.

W II Rankingu schronisk górskich „n.p.m.” zwyciężył obiekt na Hali Lipowskiej w Beskidzie Żywieckim, od ponad 40 lat prowadzony przez Marię Gowin. Na drugim miejscu znalazła się Andrzejówka w Górach Kamiennych, na trzecim tatrzańska „Stara Roztoka”, na czwartym Pasterka w Górach Stołowych, a na piątym schronisko pod Łabskim Szczytem w Karkonoszach. Zwycięzca poprzedniej edycji z 2009 r. trzyma wysoki poziom, bo schronisko na przełęczy Przegibek zajęło wysokie, szóste miejsce.

Najgorzej ocenione zostało karkonoskie schronisko na Hali Szrenickiej. Bardzo niskie oceny dostały także: Chatka Puchatka na Połoninie Wetlińskiej w Bieszczadach, Orlica w Szczawnicy, Kremenaros w Ustrzykach Górnych i Magura Małastowska w Beskidzie Niskim.
Pełen zestaw 65 obiektów w sierpniowym numerze „n.p.m.”. Warto sprawdzić, których miejsc unikać (bo w toaletach można znaleźć grzyb na ścianie, w pokojach stare i śmierdzące koce czy nawet... sopel lodu wiszący na kranie), a do których warto zawitać w trakcie wakacyjnych wojaży. Bo są też w naszych górach schroniska, gdzie gościa nie traktuje się jak zło konieczne.
W sierpniowym numerze znajdziecie także zaproszenie na Łomnicę w Tatrach Słowackich. A oprócz tego – m.in. trekking wokół Annapurny i Wysokie Taury, a w Polsce – wędrówka po Beskidzie Śląskim, Bieszczadach i Pieninach. Na deser dawnych wspomnień czar, czyli sudeckie koleje, które już nie kursują.

Królowej się nie odmawia - W żadnych górach kolorowe szlaki nie są miarą ludzkich możliwości. Dlatego warto wyjść na Łomnicę w Tatrach Słowackich. Nawet jeśli szczyt szpeci betonowe straszydło i ma to być pierwsza tatrzańska wspinaczka bez znakowanej trasy. Dlaczego Łomnica? Bo głośniej o niej niż o najwyższym w całych Karpatach Gerlachu. Głównie za sprawą kolejki wywożącej na szczyt nizinnych zdobywców i polemice na temat betonowej kawiarni upiększającej górę. Poza tym przez wiele stuleci to właśnie Łomnica (2634 m n.p.m.) dzierżyła tytuł tatrzańskiego „naj”.
Na szczyt można wejść tylko z przewodnikiem. My zdobyliśmy Łomnicę z sympatycznym Jaro Michalkiem.

Zakamuflowana opcja alpejska - Wysoka Łąka, Wielki Zdun, Katowicka Chata... Podczas wycieczki na najdalej wysunięty na wschód alpejski trzytysięcznik, Grosser Hafner (3076 m n.p.m.) można się poczuć bardzo swojsko. W końcu Wysokie Taury i Tatry Wysokie dzieli różnica tylko jednej literki. Grosser Hafner to idealna alternatywa dla najbardziej popularnych gór tego rejonu Alp, jak choćby słynnego Grossglocknera. I przede wszystkim szczyt jest w zasięgu przeciętnego turysty górskiego, który ma już dość Tatr.

Jej wysokość Annapurna - Do wejścia na szlak wokół tego ośmiotysięcznika kuszą widoki, z jakich on słynie, wysokie partie Himalajów pokonywane w kulminacyjnym punkcie wędrówki, wreszcie – wieść, że już niedługo najsłynniejszy trekking świata może przestać istnieć.
A ponadto:
Emerytura garbusa - Beskid Śląski potrafi zaleźć za skórę tłokiem na szlaku i korkiem przy wjeździe do Wisły. To jednak jeszcze nie powód, żeby rezygnować z odwiedzin tego skrawka Karpat. Tu każda dolina ma swój klimat, a pod względem widoków mało które nasze góry mogą się z nim równać. Tym razem proponujemy przejście z Brennej przez Horzelicę na Przełęcz Salmopolską i powrót przez Trzy Kopce Wiślańskie i Orłową.

Krzemieniec to nie wioska - Na Krzemieńcu stykają się granice trzech państw: Polski, Słowacji i Ukrainy. A z Rawek roztacza się jeden z najpiękniejszych widoków w Bieszczadach. To wystarczający doping, żeby ruszyć w ten rejon popularnych wśród turystów gór. Bieszczady to kultowe miejsce dla starszych i młodszych pokoleń.

Sokolą Percią o świcie - Wielu z nas Pieniny kojarzy z tłumem wycieczek szkolnych, kolejkami turystów na wybitnych szczytach oraz gwarem położonych w sąsiedztwie pasma miejscowości. Jeżeli jednak chcielibyście w spokoju i bez pośpiechu poznać jeden z najefektowniejszych krajobrazowo szlaków w Polsce, wstańcie wcześniej i wyruszcie na Sokolą Perć. Nie będziecie żałować! Zapraszamy na Sokolicę i Trzy Korony.

Czar Śląskiej Kolei Górskiej - Sudety były niegdyś jednym z najlepiej skomunikowanych kolejowo pasm górskich w tej części Europy. Dzięki Śląskiej Kolei Górskiej pociągiem można było dojechać do Kowar, Jakuszyc, Świerzawy czy Karpacza - miejscowości, które dziś znikły z kolejowej mapy regionu. Dla miłośników gór i kolei to dawnych wspomnień czar.


Pokrewne artykuły

Administratorem Twoich danych osobowych jest Fundacja Klubu Podróżników Śródziemie Aleja Podróżników KRS: 0000556344 na podstawie art. 6 ust. 1 lit. b RODO. Skontaktować się z nami możesz mailowo [email protected]

Jeżeli chcesz wykorzystać materiały naszego autorstwa zamieszone na portalu skontaktuj się z nami: [email protected]