1 stycznia 1929 r. panowała w Warszawie niezbyt zimowa pogoda – niewiele ponad zero stopni z możliwymi opadami deszczu. Jak donosi "Gazeta Poranna", Prezydent Mościcki złożył życzenia noworoczne przyszłemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych Herbertowi Hooverowi, w Teatrze Narodowym miała miejsce premiera „Brata Marnotrawnego” Oscara Wilde’a z udziałem wybitnego duetu Ireny Solskiej i Juliusza Osterwy. Odnotowano również, że „LOT” obejmuje z dniem 1 stycznia 1929 r. eksploatację linii lotniczych polskich i zagranicznych, na których komunikacje lotnicze utrzymywały dotychczas towarzystwa "Aeorolot” i „Aero”.
Tak właśnie rozpoczęła się niezwykła podróż, która trwa już od 95 lat. Podróż, jak na tak dostojnego jubilata przystało, pełna była chwil dumy, radości, ale też wyzwań i trudności. Dumy, gdy na naszych pokładach gościliśmy najdostojniejszych pasażerów – odwożąc do Rzymu trzech papieży, witając na pokładzie przedstawicieli monarchii, prezydentów i premierów, przedstawicieli świata kultury, sztuki i nauki. To pod skrzydłami żurawia przylecieli do Polski wszyscy polscy powojenni laureaci Nagrody Nobla. Nie zliczymy też, ile pucharów i medali przywieźli z aren sportowych zmagań nasi reprezentanci. Dumy ze wszystkich pokoleń pracowników, tworzących przez 95 lat jedną wielką lotowską społeczność. Radości, gdy otwieraliśmy nowe połączenia, łącząc Polskę i naszą część Europy z innymi kontynentami. Sukcesywnie wprowadzając do floty nowocześniejsze samoloty, dzięki którym świat stawał się coraz mniejszy. Od Wacława Makowskiego, który chciał uruchomić w latach 40-tych regularne połączenia atlantyckie, aż po włączenie do floty PLL LOT najnowocześniejszych samolotów Boeing 787 Dreamliner. Wyzwań, kiedy spełniając misję narodowego przewoźnika mimo zamkniętych przez pandemię granic, przywieźliśmy do Polski niemal pięćdziesiąt pięć tysięcy rodaków, a następnie transportowaliśmy sprzęt medyczny, wspierając w tym trudnym czasie służbę zdrowia.
Wreszcie trudności – z ogromnym wzruszeniem słuchałem archiwalnych wspomnień pracowników LOT-u, którzy tuż po końcu wojny, niczym ptaki, zlatywali się do Warszawy, by odbudować siedzibę żurawia.
Mam przywilej pisać te słowa w najlepszym dla nas okresie – dzięki każdej z Państwa podróży na naszych pokładach mogliśmy notować rekordy przewiezionych pasażerów i powrócić do rentowności. Bardzo za to Państwu dziękuję, ale to nie wszystko. W ubiegłym roku przygotowaliśmy plan, dzięki któremu LOT w przededniu swoich setnych urodzin będzie miał jeszcze większą siatkę połączeń – tylko w tym roku powrócimy do Aten oraz polecimy do Taszkentu i Rijadu. Nasza flota powiększy się o blisko 40 nowoczesnych, ekonomicznych samolotów, dzięki którym zredukujemy emisję CO2.
Mogę jednak przyrzec, że jedna rzecz się nie zmieni. Nasz żuraw i nasze gościnne załogi będą niezmiennie obietnicą dobrej i bezpiecznej podróży.
Dziękuję Państwu za zaufanie i życzę spełnienia wszystkich podróżniczych marzeń w nowym roku – oczywiście na naszych pokładach.
Bo ważne, z kim podróżujesz.
Z lotniczymi pozdrowieniami
Michał Fijoł
prezes zarządu Polskich Linii Lotniczych LOT