Jaskinia Radochowska na Dolnym Śląsku
Dolny Śląsk to region szczególnie bogaty w różnorodne miejsca i obiekty które warto zobaczyć. Zarówno na powierzchni jak i pod ziemią jest wiele do zwiedzania przez cały rok. Do obiektów sztandarowych należy oczywiście kompleks Riese, ale jest także sporo innych, których zwiedzanie warto zaplanować w swoim grafiku. Jednym z takich miejsc jest Jaskinia Radochowska, położona w malowniczym regionie, w sąsiedztwie Lądka Zdroju. Miejsce idealne by bezpiecznie przeżyć swoją pierwszą przygodę z podziemiami. To także odpowiednie miejsce na dobrą rodzinną zabawę w eksplorację jaskiń. Każdy uczestnik tej wycieczki otrzymuje kask z latarką czołową. Dla chętnych jest okazja by przeciskać się przez wąskie korytarze lub zamoczyć dłonie w podziemnym jeziorku, które ponoć ma moc odmładzania. Gdzieś w podziemnym labiryncie nadal urkryty jest skarb...
Zwiedzając Polskę warto zwrócić także uwagę na to co kryje się pod ziemią. Nasz kraj to wciąż odkrywane bogactwo podziemnych atrakcji turystycznych. To setki jaskiń, dziesiątki kopalń, setki schronów a także kilometry piwnic i lochów.
Miliony turystów każdego roku w sezonie wakacyjnym szuka miejsc by je zwiedzić. Podziemia pozwalają zwiedzać nie tylko w wakacje. Wiele z obiektów wygodniej jest zwiedzać poza sezonem wakacyjnym, bez tłoku, kolejek i wcześniejszych rezerwacji. Nasz kraj ma do zaoferowania także poza sezonem, jesienią a nawet w zimie. Sztolnie, kopalnie, jaskinie, obiekty militarne do którym można i warto wejść, by zobaczyć jak ciekawy i różnorodny jest świat, nie tylko na powierzchni ale także pod ziemią.
Historia jaskini i jej udostępnienia do zwiedzania turystycznego.
O istnieniu Jaskini Radochowskiej (Reyersdorfer Tropfsteinhole) wspominają już teksty XVIII-wieczne. Już w tamtych czasach turyści odwiedzający znany kurort Lądek-Zdrój, zwiedzali okolice i trafiali do Radochowa. Początkowo zwiedzano niewielki fragment jaskini, gdyż znaczna jej część była wypełniona namuliskiem. Dopiero w latach 1933 – 1935 mieszkaniec Lądka-Zdroju – Heinrich Peregrin, były górnik i opiekun Jaskini Radochowskiej, oczyścił z gruzu skalnego i gliny pierwotny otwór wejściowy, wybrał namulisko z innych podziemnych korytarzy zwiększając tym samym trasę do zwiedzania, a także wykonał wewnątrz prace adaptacyjne, przystosowując jaskinię do ruchu turystycznego (m.in. wykuł kamienne schody).
W 1935 roku, w czasie takich prac, natrafiono na kości zwierząt plejstoceńskich. Peregrin zawiadomił o tym odkryciu Instytut Zoologiczny Uniwersytetu Wrocławskiego. W 1936 roku ukazała się praca G. Frenzela (polskiego zoologa, pracującego wtedy we Wrocławiu), opisująca te znaleziska kostne. Lista gatunków zwierząt plejstoceńskich, których szczątki odkryto w namulisku była długa: niedźwiedź jaskiniowy, lew jaskiniowy, hiena jaskiniowa, nosorożec włochaty, dziki koń. Znaleziono też szczątki zwierząt żyjących współcześnie, takich jak np.: niedźwiedź brunatny, kuna, borsuk, zając, sarna, jeleń, żubr, kot i żbik.
Natalia Piotrowicz "szefowa" która po jaskini oprowadza osobiście, mając przy tym niezmiennie wiele radochy, jak na Radochów przystało :-)
Czaszki niedźwiedzi jaskiniowych znalezione w Komorze Centralnej i w Sali Gotyckiej, były najpewniej intencjonalnie rozmieszczone pod ścianami. Jedna z nich, szczególnie dobrze zachowana, w niszy skalnej obłożona była kamieniami i przykryta od góry kamienną płytą. Łącznie z czaszką o spiłowanych zębach, odkrytą w pobliżu Jaskini Wschodniej w Połomie, znaleziska te pozwoliły naukowcom na wysnucie wniosku, że paleolityczny człowiek wyznawał na tych terenach tzw. kult niedźwiedzia. Kult ten był, jak się okazało, częstym zjawiskiem w starym paleolicie Europy, a o tym, że w Jaskini Radochowskiej przebywał człowiek pierwotny wskazują znalezione w niej kamienne wyroby z kwarcu i kwarcytu, i ślady palenisk. Szczątków człowieka z tamtego okresu nie znaleziono ani w Jaskini Radochowskiej, ani w innych jaskiniach Sudetów Polskich.
Henrich Peregrin opiekował się Jaskinią Radochowską do czasów powojenych. Potem opuścił to miejsce pozostawiając po sobie drewniany domek, w którym prezentował znaleziska kostne i zbiór minerałów. Niestety budynek nie przetrwał do dzisiaj. Został zniszczony w latach 60-tych. W następnych latach jaskinia nie miała stałego opiekuna. W okresie letnim pojawiali się w niej mieszkańcy okolicznych wsi: Radochowa i Trzebieszowic, którzy oferowali zwiedzającym usługi przewodnickie, sprzedawali świeczki, a w upalne dni kwas chlebowy. W latach 80-tych polana przed jaskinią została zagospodarowana przez Akademicki Klub Górski “Halny” działający przy Politechnice Poznańskiej. Wtedy powstała wiata i kominek z kamieni, a studencka baza oferowała turystom podczas wakacji noclegi w namiotach.
Po koniec lat 90-tych studenci opuścili jaskinię. która była dewastowana i zaśmiecana. W roku 1999 opiekę nad jaskinią przejął znany wrocławski speleolog Henryk Nowacki. Po gruntownych porządkach, polegających na usunięciu śmieci i umyciu okopconych ścian, przeprowadził on poważne prace ziemne: zabudował i zasypał środkowy otwór, zaopatrzył wejścia w kraty i usunął część gruzu skalnego. Jaskinia odzyskała dzięki temu pierwotny mikroklimat i stała się ponownie bezpiecznym schronieniem dla kilku gatunków nietoperzy, które w jaskini hibernowały w okresie zimy. Niestety, po kilku latach, kompetentnego opiekuna pochłonęły inne zajęcia. Jaskinia ponownie narażona była na niekontrolowane wizyty przypadkowych gości, co skutkowało dewastacją i zaśmiecaniem tego cennego przyrodniczo miejsca oraz zniszczeniem wiaty turystycznej.
W 2012 roku, z inicjatywy Mieczysława Krywieńki, nadleśniczego Nadleśnictwa Lądek-Zdrój, wiata została odbudowana, a rok później, tuż obok jaskini lądeckie nadleśnictwo zbudowało malowniczy zbiornik wodny.
Od wiosny 2013 r. jaskinią opiekuje się małżeństwo Natalii i Zbigniewa Piotrowiczów, którzy oczyścili jaskinię z nagromadzonych przez wiele lat śmieci, zadbali też o porządek wokół groty. Wejścia do jaskini zabezpieczone zostały solidnymi kratami, chroniącymi przed niekontrolowanymi wejściami, a przy stromych schodach zamontowano łańcuchy. Wiosną 2014 roku, przy okazji wyjątkowo niskiego poziomu wody gruntownie oczyszczone zostało podziemne jeziorko, przy współpracy z Nadleśnictwem Lądek-Zdrój i Śnieżnickim Parkiem Krajobrazowym.
Natalia Piotrowicz i gościnnie podróżnik Mieczysław Bieniek "Hajer"
Obecnie jaskienię zwiedzać można w towarzystwie wykwalifikowanego przewodnika, a w weekendy jest możliwość korzystania z niewielkiego bufetu. Przy drodze do jaskini zbudowany został parking dla samochodów osobowych i działa Winiarnia Radochowska, oferująca wina z różnych stron świata, w tym także wina z dolnośląskich winnic.
Wejście do jaskini.
Każdy wchodzący do jaskini zakłada kask z czołówką. W jaskini nie ma sztucznego oświetlenia.