Podziemna trasa turystyczna Kopalnia św. Jan w Krobicy
Kopalnia w Krobicy na Dolnym Śląsku należy do jednych z najmłodszych podziemnych tras turystycznych w Polsce. Udostępniona do zwiedzania ok 350 m trasa wiedzie wąskimi korytarzami na dwóch poziomach. Boczne odnogi wydrążonych tuneli, drewniane obudowy i odpowiednio rozmieszczone oświetlenie, nadaje niesamowity klimat zwiedzanych podziemi.
W 1621r po bitwie pod Białą Górą, z Czech ewakuowała się ewangelicką szlachta. Podróż do Szwecji przez Polskę była wówczas niebezpieczna i pełna rabusiów... w sztolniach kopalni ponoć są zatopione ich kosztowności...
Najmłodsza, mało znana i często pomijana także przez turystów odwiedzających pobliski Świeradów-Zdrój. A szkoda bo obiekt to całkiem ciekawy a w połączeniu z naziemną ścieżką edukacyjną, tworzy interesujący punkt na mapie turystycznej Gór Izerskich.
Zwiedzanie kopalni zaczynamy w kaskach, w dobudowanym tunelu z wystawą geologiczną.
Najnowsza historia obiektu turystycznego sięga pierwszej dekady XXI wieku, kiedy władze Gminy Mirsk odwiedził Maciej Madziarz, naukowiec z Politechniki Wrocławskiej mający na celu przekonanie władz samorządowych do udziału w projekcie unijnym pt. „Rekultywacja terenów zdegradowanych pracami górniczymi”. Na projekt Gmina Mirsk przeznaczyła około 1 mln złotych, kwotę ponad 2,5 mln uzyskano z funduszy unijnych, a pozostałe środki zabezpieczono dzięki kredytowi WFOŚiGW oraz wsparciu Fundacji Polskiej Miedzi.
Geopark został oficjalnie oddany do użytku w lipcu 2013 roku. Zgodnie z zapisami w umowie, gmina jako beneficjent miała obowiązek udostępniać podziemną część przez 5 lat nieodpłatnie przynajmniej w pełni sezonu. Zimą wyrobiska przez które prowadzi trasa podziemna stawały się okresowo schronieniem nietoperzy. Ostatecznie nietoperze utworzyły swoje siedliska w nieużytkowanych turystycznie, spokojnych sztolniach.
Wyjście z kopalni znajduje się kilkaset metrów dalej, w lesie tuż przy szumiącym potoku.
Początkiem września 2019 roku podziemna trasa znalazła nowego opiekuna. Jedna z przewodniczek po obiekcie prowadząca firmę, postanowiła spróbować swoich sił jako dzierżawca. We wcześniejszych latach, w miesiącach zimowych obiekt pozostawał nieczynny, a tym samym zupełnie niepromowany. Listopad i grudzień 2019 to olbrzymie koszty utrzymania i brak środków z przychodów. Dopiero luty 2020, będący efektem kilku miesięcy promocji pozwolił nieco odetchnąć. Niestety już okres marzec-czerwiec 2020 upłynął pod znakiem pandemii, a tym samym zaowocował kolejnym drastycznym spadkiem przychodów w stosunku do prognoz. Patrzymy w przyszłość licząc, że wkrótce otrzymamy możliwość spłacenia zobowiązań oraz dalszego rozwijania tego przepięknego, tajemniczego miejsca.
Pierwsza część wycieczki odbywa się w sali ekspozycyjnej. Przewodnik po obiekcie opowiada o historii górnictwa w rejonie, narzędziach używanych przez górników, życiu górnika. Druga część wycieczki to przejście zimnymi, ciasnymi korytarzami wyrąbanej w skale kopalni.
Kopalnia to nie jedyna atrakcja w okolicy a kupując wspólny bilet, można zwiedzić także niezwykły, zabytkowy "Czarci Młyn" z 1890 roku w Czerniawie Zdroju oraz Starą Wieżę Ciśnień w Mirsku.
Podziemna trasa turystyczna "Kopalnia św. Jan" w Krobicy.
Krobica 90, Mirsk
https://podziemna-wieza.pl
Właścicielem obiektu jest Gmina Mirsk
Historia
Podziemna trasa turystyczna w Krobicy to dwie niezwykłe historie, które połączyły się tuż przed rozpoczęciem prac zainicjowanych przez doktora Macieja Madziarza oraz pracowników naukowych KGHM Cuprum.
Kopalnia św. Jana, a właściwie początki górnictwa w rejonie ówczesnych miejscowości Krobsdorf oraz Giehren, dziś Krobica i Gierczyn. Historyczne źródła pierwsze znane prace datują na rok 1512, kiedy to górnicy przybyli z rejonu Jachymowa (Sankt Joachimsthal) z terenu dzisiejszych Czech mieli rozpocząć poszukiwania złóż, a już wkrótce potem za sprawą inicjatywy rodziny Schaffgotsch, czyli właścicieli zamku Gryf w obrębie którego klucza znajdował się majątek Gierczyn, osiedlili się i inni jachymowscy górnicy. Pierwsze powstawały wyrobiska odkrywkowe, przekształcane w szyby i wyrobiska podziemne, które następnie odwadniano sztolniami. W trakcie drążenia takiego wyrobiska, które miało za zadanie wypuścić zbierającą się w kopalni wodę, górnicy czasami natykali się na nowe, nadające się do eksploatacji złoża (w XVI wieku była to głównie ruda cyny) znajdowane również w chodnikach i sztolniach poszukiwawczych, specjalnie w tym celu wykonanych. Tak powstawała sieć podziemnych korytarzy. Jako, że ludzie pracujący w obiektach byli niewielkiego wzrostu, a drążenie dużych korytarzy było niezwykle czaso- oraz pracochłonne, to i same sztolnie musiały być na potrzeby górnika ciasne i niskie.
Prace w szybach wydobywczych zaczynało się od wyrobiska drążonego w dół; z czasem powstawała coraz większa „dziura”. Niestety pracę utrudniała deszczówka; wyrobisko zamieniało się w wielką kałużę adekwatną do głębokości obiektu. Koniec opadów nie oznaczał końca wody w kopalni. Deszczówka przesiąkała przez skały w kolejnych dniach – nawet przy braku opadów górnik często zaczynał pracę od usuwania wody.
Kiedy wyrobisko osiągnęło pewną głębokość (ok. 10 m) wybieranie wody stawało się utrudnione, a wtedy górnicy szukali rozwiązania problemu, jakim było przeważnie wydrążenie sztolni odwadniającej.
Kolejne lata prac w kopalni to przedłużanie chodników wzdłuż znalezionych pokładów, a w regionie – rozwój górnictwa. Licznie powstające kopalnie z rejonu Gierczyna wydobywały do końca XVI w. ilości rudy cyny porównywalne do największych ośrodków z saskich i czeskich Rudaw. Gwałtowne załamanie prac górniczych przypada na okres wojny 30-letniej w wieku XVII, po której górnictwo cyny na tym terenie nigdy nie wróciło już do poziomu z czasów świetności.
Wiek XVIII przyniósł duże zmiany – to w tym czasie w okolicy Przecznicy i Gierczyna rozpoznano złoża kobaltu. W tym okresie powstała również sztolnia Leopolda w Krobicy skupiona głównie na pozysku kobaltu używanego do tworzenia niebieskiego barwnika z rud zawierających minerał kobaltyn, a rozwój techniki pozwolił na usprawnienie i przyspieszenie przeprowadzanych prac górniczych. W kopalniach coraz powszechniejsze stawały się odstrzały przy użyciu ładunków wybuchowych, w tym z czarnego prochu, dzięki którym można było kruszyć twarde partie skał. Popularyzacji uległo wykorzystanie zmechanizowanych drewnianych pomp wodnych w celu odwodnienia kopalni, a tymczasem w Anglii powstały też pierwsze pompy do usuwania wody korzystające z silnika parowego – one pozwoliły górnikom na więcej. Woda gruntowa przestała być barierą – kopalnie mogły powstawać także na nizinach i mogły być coraz głębsze.
Izerskie górnictwo, w naszym regionie skupiające się już głównie na kobalcie, w XIX wieku trafiło pod jurysdykcję pruskiego ministra do spraw górnictwa hrabiego Fryderyka Wilhelma von Reden, odpowiedzialnego za znaczne uprzemysłowienie Śląska. Nie należy mylić go z hrabią Redernem, który w XVI w. tworzył kopalnie w rejonie pobliskiego Smreka.
Na początku XIX wieku, w okolicach 1816 roku zakończono ostatecznie wydobycie w sztolni Leopolda. Rejon kopalni gierczyńskich i przecznickich stał się ponownie obiektem zainteresowania niemieckich specjalistów w trakcie II wojny światowej, poszukujących w okolicy cyny ale wyrażających również zainteresowanie potencjalną mineralizacją uranową. Prace w rejonie Gierczyna odbywały się jeszcze w latach 50 i 60 XX wieku. Zdaniem świadków i zgodnie z informacjami źródłowymi, poszukiwano tam uranu. W pobliżu krobickiej sztolni znajduje się leśne źródełko, którego radoczynność badają naukowcy z Politechniki Wrocławskiej, porównując z zapisami tworzonymi przez sondę ulokowaną w sztolni.
NAJPIĘKNIEJSZE PODZIEMIA W POLSCE
opracowanie & foto: Albin Marciniak