Tatry Zachodnie w zimie
Od schroniska w Dolinie Chochołowskiej, przez Grzesia i Rakoń, na Wołowiec.
Mimo kalendarzowej wiosny i przekwitłych już łanów krokusów, w Tatrach leży sporo śniegu i panują typowo zimowe warunki. Po nocnych opadach śniegu, wszystkie szlaki były nieprzetarte. Szlaki na Czerwonych Wierchach, podobnie jak szlak z Doliny Chochołowskiej, zawiane i niewidoczne. Poruszanie się w tym rejonie, wymaga dużej znajomości topografii. Przejście takimi szlakami znacząco różni się od czasów podawanych na oznaczeniach.
W schronisku zupełnie pusto, a jedyne osoby na szlakach w tym rejonie, to dwójka która wyruszyła nieco wcześniej, i pracownik TPN który był na pomiarach na Bobrowieckiej Przełęczy. Na niebie ani jednej chmurki. W dolinie nawet wiatr ustał zupełnie. Ostre słońce odbijające się od śniegu nie tylko mocno opala, ale także może uszkodzić wzrok. Bez okularów przeciwsłonecznych, nie ma się co wybierać.
Dolina Chochołowska od Siwej Polany, bajkowo zasypana
Widok na Dolinę z zupełnie pustego schroniska
Widok na Dolinę i Polanę Chochołowską
Granicę na Bobrowcu wyznacza... brak drzew po naszej stronie...
Wołowiec w centrum i szlak z Grzesia przez Rakoń.
Na szczycie Grzesia
Słowacka Orla Perć, odchodząca od grani Rohaczy
W Tatrach można spotkać wiele ciekawych osób, Ale Zosię (dawniej ze Starej Roztoki) w górach ?... i człowiek mieszkający prawie na wybrzeżu, a mimo to już 4 raz w Tatrach w tym roku.
Zejście z Grzesia i szlak wiodący przez Rakoń na Wołowiec
Osobita po stronie Słowacji
Grześ
Rakoń
Kominiarski Wierch
Dolina Chochołowska
Babia Góra w oddali