Biebrzański Park Narodowy
odrodzenie przyrody po wielkim pożarze
Po wielkim ogniu jaki szalał tutaj w kwietniu 2020 r, przyroda zatarła już wszelkie ślady żywiołu. W Goniądzu życie toczy się dalej, turyści wracają do swoich ulubionych gospodarzy a na Biebrzy można spotkać kajakarzy. Pod koniec kwietnia to miejsce objęte było wielkim ogniem a jednym z głównych powodów zasięgu pożaru, był brak wody. W tym roku zima poskąpiła ilością śniegu a w związku z tym, nie było wiosennych roztopów i rozlewisk. Susza przyczyniła się do utworzenia ogromnych połaci suchych traw i trzcinowisk. W takich warunkach ogień bardzo szybko się rozprzestrzeniał, by objąć swoim zasięgiem ponad 5 tys hektarów. Szczęściem w nieszczęściu był okres przed lęgowy a przyroda jeszcze nie rozpoczęła w pełni swojej wiosennej wegetacji. To zmniejszyło skalę zniszczeń. Ptaki nie złożyły jeszcze jaj w gniazdach a zwierzęta zdążyły uciec z terenów zagrożonych. W efekcie spłonęły głównie powierzchownie trawy, trzciny i krzaki. Już po trzech tygodniach zaczęła pojawiać się nowa roślinność. Ptaki i zwierzęta założyły gniazda, by następnie mogły pojawić się młode. Po pożarze nie ma już śladu. Nad głowami krążą tysiące ptaków a w gniazdach widać setki bocianów. W Dolinie Biebrzy na powrót toczy się życie a przyroda zachwyca.
Bez względu na to, czy jest to początek, środek czy koniec sezonu wakacyjnego, nad wodą panuje błoga cisza. To świetne miejsce, dla wszystkich szukających wytchnienia od miejskiego zgiełku. Rower i kajak to najlepszy środek transportu, by w pełni poznać i poczuć wyjątkowość tego skrawka naszego kraju.
Most w Goniądzu nad Biebrzą. Droga prowadzi m.in. do wieży widokowej, skąd rozpościera się piękny widok na spory obszar parku.
Zachód słońca nad Biebrzańskim Parkiem Narodowym. Widok jaki na długo pozostaje w pamięci.
Odnoga Biebrzy i łodzie tzw. "pychówki".
Goniądz. Zejście nad Biebrzę i miejsce wodowania kajaków.
Zachód słońca nad Biebrzańskim Parkiem Narodowym. Pod koniec kwietnia to miejsce objęte było wielkim ogniem. Jednym z głównych powodów wielkości pożaru, był brak wody. W tym roku nie było wiosennych roztopów i rozlewisk.
Ogień objął blisko 10 proc. terenu Biebrzańskiego Parku Narodowego, gdzie spłonęło ponad 5 tys. hektarów łąki i trzcinowisk. Bez opadów deszczu który pod konic wspomógł akcje gaśnicze, sytuacja groziła wielką katastrofą ekologiczną.
Brak wody i bardzo wysuszone trawy i trzcinowiska które nie zostały wykoszone, wspomagały szybko rozprzestrzeniający się pożar.
Ogień pojawił się w niedzielę 19 kwietnia. Był to okres jeszcze przed lęgowy, stąd mimo wielkości zasięgu pożaru, ptaki i zwierzęta niewiele ucierpiały. Ogień był powierzchowny, więc spłonęły głównie trawy i trzcinowiska.
Już kilka tygodni po pożarze, cały teren się zazielenił. Ptaki odbudowały swoje gniazda a nad Biebrzą pojawiły się tysiące bocianów. Nad wodę powrócili także kajakarze.
Widok na Goniądz ponad Biebrzą i rozlewiskami.
Plaża obok mostu nad Biebrzą w Goniądzu.
Rower w połączeniu z kajakiem, to idealny tandem na wypoczynek w Biebrzańskim Parku Narodowym. Łatwiej wszędzie dotrzeć, nie ingerując i nie przeszkadzając ptakom i zwierzętom. Przyjemność także znacznie większa.
Sielski widok na rynku w Goniądzu. Kolejka do kiosku z lodami.
Wypożyczalnia kajaków w Goniądzu.
Kajaki i tzw "pychówka" czyli łódka płaskodenna do przedzierania się przez zarośla i rozlewiska Biebrzy.
Most nad Biebrzą na drodze prowadzącej przez część terenu BbPM. Jeden z dojazdów do Twierdzy Osowiec.