- Posty: 6282
- Otrzymane podziękowania: 3
Wyjazd na Grossglockner i Triglav
- Albin
- Autor
- Wylogowany
- Administrator
Less
Więcej
9 lata 3 miesiąc temu #13330
przez Albin
.
Zapraszam na profil prywatny:
klubpodroznikow.com/tatromaniak-autor?showall=1
.
.
.
Replied by Albin on topic Odpowiedź:Weekendowy wypad na Grossglockner
.
Zapraszam na profil prywatny:
klubpodroznikow.com/tatromaniak-autor?showall=1
.
.
.
Please Logowanie or Zarejestruj się to join the conversation.
- Albin
- Autor
- Wylogowany
- Administrator
Less
Więcej
- Posty: 6282
- Otrzymane podziękowania: 3
9 lata 3 miesiąc temu - 9 lata 3 miesiąc temu #13329
przez Albin
.
Zapraszam na profil prywatny:
klubpodroznikow.com/tatromaniak-autor?showall=1
.
.
.
Replied by Albin on topic Odpowiedź:Weekendowy wypad na Grossglockner
takie coś z kwietnia czyli ze śniegiem, a my w sierpniu gdzie śnieg wytopiło jak nigdy. Pogoda cały czas na ostro. Jak nie dosypie sierpniowego śniegu, to będzie całkiem na sucho. II , III a z plusem to po wiśniówce :laugh:
Artykuły i relacje z podróży Globtroterów
tytuł:
Wejście na Grossglockner > AUSTRIA
autor: Asiatica.pl
typ: relacje z podróży
Zdjęcie AUSTRIA / Wysokie Taury / Glockner / Grossglockner 3789 mnpm
Opis juz starej wyprawy na najwyższy szczyt Austrii Grossglockner 3798 mnpm
Grossglockner (Wielki Dzwonnik) najwyższy szczyt Austrii – 3798 mnpm. Nie to jednak było powodem, że zdecydowałem się pojechać w Wysokie Taury. Widziałem go wcześniej przejazdem. Przepiękna góra, choć jak później wyczytałem, oblegana przez tłumy ze względu na nimb najwyższej w kraju i stosunkowo niewielkie trudności wejścia ( PD – Średnio trudna). Kwiecień się zbliża, więc trzeba było podjąć decyzję i pomimo beznadziejnej kondycji …jadę. W ekspresowym tempie zmówiłem się z PKA i w drogę. Dojechaliśmy naszym busem już w nocy pod Lucknerhaus i po rozlokowaniu się na parkingu powyżej rozpoczęliśmy senną wegetację do rana.
Jak tylko wstało na dobre słońce szybkie pakowanko i w górę. Pierwszy odcinek do schroniska Studl to właściwie banalne podejście w malowniczym otoczeniu śniegu i skałek, ale po męczącej podróży to była katorga, która zmogła dwóch zawodników z grupy. Po finałowym męczącym podejściu do schroniska już luz…. Zupy z torebki i inne atrakcje. Rozlokowaliśmy się w domku służb ratowniczych obok właściwego budynku i…spanko… do 1 w nocy. Znowu zbiórka i w drogę na szczyt. Wyruszając ze schroniska Studl trawersujemy na wschód, obniżając się trochę i wchodzimy na lodowczyk leżący pod południową ścianą Grossglocknera. Szlak na lodowcu jest dobrze widoczny w świetle czołówek i raczej bezpieczny, ale wiążemy się liną, bo przekracza on dwie strefy szczelin, które nie zawsze są rozpoznawalne. Tym razem warunki śniegowe są takie, że brnąc po kolana w wysysającym siły śniegu, nie widać nawet kawałka szczeliny. Ścieżka przecina po przekątnej kocioł z lodowcem i wchodzi na grań ograniczającą go od wschodu. Grań ta prowadzi na plateau Adlersruhe, gdzie znajduje się schronisko Erzherzog-Johann.Jest ona trochę podobna do trudnych szlaków tatrzańskich i na niektórych odcinkach ubezpieczona jest stalowymi linami, które i tak przykrywał śnieg. Tu zastają nas pierwsze oznaki wschodu słońca. Nad schroniskiem Erzherzog-Johann droga prowadzi stokami śnieżno-lodowymi - z początku łagodnymi, a potem stopniowo nabierającymi nastromienia i wprowadzającymi na skalną grań spadającą z Kleinglocknera. Grań jest mocno eksponowana i powietrzna, taka, jaka lubię, ale łatwa (II max III) i zaopatrzona w stalowe sztangi do asekuracji (fajny patent). Idzie się rewelacyjnie, bo zmęczenie nocną przeprawą przez śnieg znika wraz z przepięknym słońcem i błękitnym niebem. Widoki, że….. Najbardziej emocjonujący i fajny odcinek to zejście z wierzchołka Kleinglockner na przełączkę między wierzchołkami, z której na północ spada słynna Rynna Pallaviciniego. Tu ekspozycja naprawdę jest super. Ideał psują tabuny Austriaków, którzy bez ładu i składu, wpinając się w byle, co i byle jak, prą do przodu. Przy wejściu było jeszcze ok., ale przy schodzeniu to już horror. Ta głupota może być przyczyną tragedii….i jest, bo choć wydaje się to nieprawdopodobne, to ginie tam sporo ludzi. Po wyjściu z przełączki już tylko do góry…i szczyt. Zdjęcia, smsy do znajomych (działa sieć), czekolada i powrót. Szybkie, choć nie łatwe schodzenie granią i mozolny powrót na parking.
No, udało się!
Fajna prosta wspinaczkowo ale bardzo efektowna góra. Problem polega na bardzo dużym obłożeniu góry i tłoku w niektórych okresach.
i filmik z innego wejścia:
fajny ale długi (szczegółowy) opis wyprawy
wyprawy.net/d1506_grossglockner_-_nie_tylko_dla_orlow.html
Artykuły i relacje z podróży Globtroterów
tytuł:
Wejście na Grossglockner > AUSTRIA
autor: Asiatica.pl
typ: relacje z podróży
Zdjęcie AUSTRIA / Wysokie Taury / Glockner / Grossglockner 3789 mnpm
Opis juz starej wyprawy na najwyższy szczyt Austrii Grossglockner 3798 mnpm
Grossglockner (Wielki Dzwonnik) najwyższy szczyt Austrii – 3798 mnpm. Nie to jednak było powodem, że zdecydowałem się pojechać w Wysokie Taury. Widziałem go wcześniej przejazdem. Przepiękna góra, choć jak później wyczytałem, oblegana przez tłumy ze względu na nimb najwyższej w kraju i stosunkowo niewielkie trudności wejścia ( PD – Średnio trudna). Kwiecień się zbliża, więc trzeba było podjąć decyzję i pomimo beznadziejnej kondycji …jadę. W ekspresowym tempie zmówiłem się z PKA i w drogę. Dojechaliśmy naszym busem już w nocy pod Lucknerhaus i po rozlokowaniu się na parkingu powyżej rozpoczęliśmy senną wegetację do rana.
Jak tylko wstało na dobre słońce szybkie pakowanko i w górę. Pierwszy odcinek do schroniska Studl to właściwie banalne podejście w malowniczym otoczeniu śniegu i skałek, ale po męczącej podróży to była katorga, która zmogła dwóch zawodników z grupy. Po finałowym męczącym podejściu do schroniska już luz…. Zupy z torebki i inne atrakcje. Rozlokowaliśmy się w domku służb ratowniczych obok właściwego budynku i…spanko… do 1 w nocy. Znowu zbiórka i w drogę na szczyt. Wyruszając ze schroniska Studl trawersujemy na wschód, obniżając się trochę i wchodzimy na lodowczyk leżący pod południową ścianą Grossglocknera. Szlak na lodowcu jest dobrze widoczny w świetle czołówek i raczej bezpieczny, ale wiążemy się liną, bo przekracza on dwie strefy szczelin, które nie zawsze są rozpoznawalne. Tym razem warunki śniegowe są takie, że brnąc po kolana w wysysającym siły śniegu, nie widać nawet kawałka szczeliny. Ścieżka przecina po przekątnej kocioł z lodowcem i wchodzi na grań ograniczającą go od wschodu. Grań ta prowadzi na plateau Adlersruhe, gdzie znajduje się schronisko Erzherzog-Johann.Jest ona trochę podobna do trudnych szlaków tatrzańskich i na niektórych odcinkach ubezpieczona jest stalowymi linami, które i tak przykrywał śnieg. Tu zastają nas pierwsze oznaki wschodu słońca. Nad schroniskiem Erzherzog-Johann droga prowadzi stokami śnieżno-lodowymi - z początku łagodnymi, a potem stopniowo nabierającymi nastromienia i wprowadzającymi na skalną grań spadającą z Kleinglocknera. Grań jest mocno eksponowana i powietrzna, taka, jaka lubię, ale łatwa (II max III) i zaopatrzona w stalowe sztangi do asekuracji (fajny patent). Idzie się rewelacyjnie, bo zmęczenie nocną przeprawą przez śnieg znika wraz z przepięknym słońcem i błękitnym niebem. Widoki, że….. Najbardziej emocjonujący i fajny odcinek to zejście z wierzchołka Kleinglockner na przełączkę między wierzchołkami, z której na północ spada słynna Rynna Pallaviciniego. Tu ekspozycja naprawdę jest super. Ideał psują tabuny Austriaków, którzy bez ładu i składu, wpinając się w byle, co i byle jak, prą do przodu. Przy wejściu było jeszcze ok., ale przy schodzeniu to już horror. Ta głupota może być przyczyną tragedii….i jest, bo choć wydaje się to nieprawdopodobne, to ginie tam sporo ludzi. Po wyjściu z przełączki już tylko do góry…i szczyt. Zdjęcia, smsy do znajomych (działa sieć), czekolada i powrót. Szybkie, choć nie łatwe schodzenie granią i mozolny powrót na parking.
No, udało się!
Fajna prosta wspinaczkowo ale bardzo efektowna góra. Problem polega na bardzo dużym obłożeniu góry i tłoku w niektórych okresach.
i filmik z innego wejścia:
fajny ale długi (szczegółowy) opis wyprawy
wyprawy.net/d1506_grossglockner_-_nie_tylko_dla_orlow.html
.
Zapraszam na profil prywatny:
klubpodroznikow.com/tatromaniak-autor?showall=1
.
.
.
Ostatnia9 lata 3 miesiąc temu edycja: Albin od.
Please Logowanie or Zarejestruj się to join the conversation.
- Albin
- Autor
- Wylogowany
- Administrator
Less
Więcej
- Posty: 6282
- Otrzymane podziękowania: 3
9 lata 3 miesiąc temu #13318
przez Albin
.
Zapraszam na profil prywatny:
klubpodroznikow.com/tatromaniak-autor?showall=1
.
.
.
Replied by Albin on topic Odpowiedź:Weekendowy wypad na Grossglockner
No to chyba mamy komplecik :laugh:
Małe auto więcej nie pomieści, a szkoda bo chętnych jest na dwa samochody...
Monika, Paweł, Rafał i ja, ruszamy 31 lipca nad ranem i planujemy wrócić cali, zdrowi z masą super fotek, 2 sierpnia wieczorem.
Jak wszystko pójdzie zgodnie z planem, to 14 września pokażemy zdjęcia i opowiemy o wyprawie na naszym poniedziałkowym slajdowisku.
Jeżeli ktoś z czytających zna ciekawe miejsce na niedrogi nocleg, w drodze powrotnej, mniej więcej w połowie drogi pomiędzy Grossglockner a Wiedniem, to poprosimy o podpowiedzi. Na zabranie namiotów nie ma miejsca w samochodzie.
Małe auto więcej nie pomieści, a szkoda bo chętnych jest na dwa samochody...
Monika, Paweł, Rafał i ja, ruszamy 31 lipca nad ranem i planujemy wrócić cali, zdrowi z masą super fotek, 2 sierpnia wieczorem.
Jak wszystko pójdzie zgodnie z planem, to 14 września pokażemy zdjęcia i opowiemy o wyprawie na naszym poniedziałkowym slajdowisku.
Jeżeli ktoś z czytających zna ciekawe miejsce na niedrogi nocleg, w drodze powrotnej, mniej więcej w połowie drogi pomiędzy Grossglockner a Wiedniem, to poprosimy o podpowiedzi. Na zabranie namiotów nie ma miejsca w samochodzie.
.
Zapraszam na profil prywatny:
klubpodroznikow.com/tatromaniak-autor?showall=1
.
.
.
Please Logowanie or Zarejestruj się to join the conversation.
- Albin
- Autor
- Wylogowany
- Administrator
Less
Więcej
- Posty: 6282
- Otrzymane podziękowania: 3
9 lata 4 miesiąc temu - 9 lata 4 miesiąc temu #13284
przez Albin
.
Zapraszam na profil prywatny:
klubpodroznikow.com/tatromaniak-autor?showall=1
.
.
.
Replied by Albin on topic Odpowiedź:Weekendowy wypad na Grossglockner
Ja, Raffee i Paweł. Taki jest skład na chwilę obecną.
Jeżeli pojedziemy autem Raffiego czyli Renault Twingo, to miejsca jest niewiele i jedna szczupła osoba ma szansę się jeszcze zmieścić.
Może znajdzie się ktoś chętny na wyjazd z pojemniejszym samochodem ? Byle by nie za dużo palił na trasie i by było pewne że objedziemy :laugh:
Zdjęcia z 12 lipca bardzo zachęcają. Śniegu jak widać, na grani nie ma. Jest lodowiec i jest piękna panorama ze szczytu.
. . . . .
Jeżeli pojedziemy autem Raffiego czyli Renault Twingo, to miejsca jest niewiele i jedna szczupła osoba ma szansę się jeszcze zmieścić.
Może znajdzie się ktoś chętny na wyjazd z pojemniejszym samochodem ? Byle by nie za dużo palił na trasie i by było pewne że objedziemy :laugh:
Zdjęcia z 12 lipca bardzo zachęcają. Śniegu jak widać, na grani nie ma. Jest lodowiec i jest piękna panorama ze szczytu.
. . . . .
.
Zapraszam na profil prywatny:
klubpodroznikow.com/tatromaniak-autor?showall=1
.
.
.
Ostatnia9 lata 4 miesiąc temu edycja: Albin od.
Please Logowanie or Zarejestruj się to join the conversation.
- Albin
- Autor
- Wylogowany
- Administrator
Less
Więcej
- Posty: 6282
- Otrzymane podziękowania: 3
9 lata 4 miesiąc temu - 8 lata 7 miesiąc temu #13268
przez Albin
.
Zapraszam na profil prywatny:
klubpodroznikow.com/tatromaniak-autor?showall=1
.
.
.
Wyjazd na Grossglockner i Triglav was created by Albin
Grossglockner na początek sierpnia.
Zwolniło się miejsce...
31.07 - 2.08 czyli dojazd, podejście do schroniska, noclegi i poranny atak. Prosto ze szczytu na parking i powolny powrót z noclegiem pod namiotem na trasie.
Koszt dojazdu dzielimy na 4 osoby plus 1 nocleg w schronisku na Grossglockner (ok 35euro)
Wyjazd z Krakowa i dojazd na parking pod schroniskiem Luckner Haus. Podejście do schroniska Studl Hutte na wysokości 2.801m. n.p.m. Czas podejścia do schroniska to ok. 3 godziny.
Następny dzień wczesne śniadanie i wyjście na szczyt Grossglockner (czas podejścia ok. 5godzin). Początkowo trasa prowadzi po lodowcu, natomiast ostatni odcinek wiedzie skalną granią. Zejście do doliny na parking pod schroniskiem Luckner Haus (ok. godziny 15-16) i powolny powrót w stronę Polski.
Wymagany sprzęt do zimowej wspinaczki: raki, czekan, kask, uprząż, lonża (jest graniowy odcinek ferraty) i oczywiście odpowiednie ubezpieczenie.
Zdecydowanych zainteresowanych proszę o pisanie na maila:
[email protected]
Grossglockner 3.798 m n.p.m. – najwyższy szczyt w Austrii o wysokości 3798 m n.p.m. Znajduje się w Centralnych Alpach Wschodnich w Wysokich Taurach w grupie górskiej Glockner. Trudności najłatwiejszej drogi na szczyt określane są na poziomie PD+ (nieco trudno). Wierzchołek główny pierwszy raz zdobyty został 28 lipca 1800 roku. Natomiast pierwszego polskiego wejścia na szczyt dokonał Ludwik Chałubiński z przewodnikami w 1884 lub 1885 roku.
Na charakterystyczny kształt szczytu (przypomina on piramidę) składają się dwa wierzchołki – Grossglockner oraz Kleinglockner. Rozdziela je mała, wąska przełęcz. Na szczycie znajduje się krzyż o masie 350 kg, zwany cesarskim (Kaiserkreuz). Ustawiony został w 25. rocznicę ślubu Franciszka Józefa I z Elżbietą Wittelsbach (Sissi). Krzyż wniesiony został na szczyt w częściach i tam zmontowany. W 2000r. poddano go renowacji.
Grossglockner to piękny alpejski szczyt, którego zdobycie nie wymaga aklimatyzacji, jest też dobrym początkiem do zdobywania kolejnych, wyższych szczytów alpejskich.
Wysokoalpejska droga na Grossglockner, Grossglockner Hochalpenstrasse.
Fotorelacja Karoliny: klubpodroznikow.com/relacje/europa/1730-...oga-na-grossglockner
relacja znajomego Wiktora Rozmusa z przejścia 1 czerwca czyli w innych bardziej zimowych warunkach.
klubpodroznikow.com/relacje/europa/1028-grossglockner
My mamy czystą skałę poza przejściem samego płata lodowca.
Trasa zaczyna się na parkingu Lucknerhause (1920m n.p.m.), przechodzi łagodną doliną Kodnitztal przez schroniska Lucknerhutte (2241 m n.p.m.) oraz Studlhutte (2802 m n.p.m.) i Erzherzog-Johann Hutte (3454 m n.p.m.) aż do szczytu. Sprawny, mały zespół w dobrych warunkach pogodowych, startujący na lekko około 1-2 w nocy jest w stanie przejść całą drogę na szczyt i z powrotem w ciągu jednego dnia. Najczęściej zdobywa się szczyt na drugi dzień po przyjeździe z noclegiem w Studlhutte. Nasze czasy przejść (14osobowa grupa z ciężkimi plecakami, w tym przerwy): Parking - Studlhutte = 3:14h, Studlhutte - Szczyt (na lekko) = 5:31h.
Ubezpieczanie drogi zaczyna się już pomiędzy schroniskami Studlhutte oraz ostatnim schroniskiem przed szczytem – Erzherzog-Johann Hutte. Stalową linę poręczową widać już niedaleko powyżej śnieżnego platu lodowca Kodnitzkees. Do asekuracji na tym odcinku wystarczy nam dowolnego typu uprząż i lonż złożona z taśmy lub liny dynamicznej i dwóch karabinków. Idealna na ten odcinek jest lonża typu Via Ferrata. Skały są zaporęczowane na najbardziej wymagających odcinkach. Podczas ładnej pogody i w szczycie sezonu na tym odcinku często wytwarzają się korki powstałe przez zróżnicowane doświadczenie i szybkość wielu wspinających się ekip. Pomimo, że dwa ostatnie schroniska nie dzieli duży dystans, czas dojścia przez trudności waha się pomiędzy 2,5-3h (nasz czas: 2:40h).
Powyżej ostatniego schroniska (EJB), początkowo dość prosta droga prowadzi przez szerokie śnieżne pola lodowców Hofmannskees oraz Kleinglocknerkees. Pomimo, że pola są pozornie bardzo łatwe do przejścia, zalecam lotną asekurację całego zespołu. Spięcie liną całego zespołu doskonale się sprawdzi nawet wśród początkujących górskich turystów, choć jak zawsze należy uważać na prawidłową drogę. Pod koniec biała połać zaczyna się ostro wznosić, żeby przerodzić się w śnieżną grań o małej ekspozycji. Skalno-lodowa grań następnie rozszerza się i zbliża coraz bardziej do szczytu masywu, tym samym stając się coraz bardziej stromą i trudniejszą do pokonania. Grań po kilkunastu metrach lodowo-śniegowej wspinaczki kończy się, zakręca w prawo i przechodzi finalnie w skalną grań Kleinglocknera. Stąd zaczyna się ponowne ubezpieczenie drogi i tylko kilkadziesiąt metrów w pionie, dzieli nas od pierwszego wierzchołka góry. Miejsce to łatwo rozpoznać, w wystającej skale osadzony jest stały punkt asekuracyjny (batinox) .
Ubezpieczenie samej stromej i wąskiej grani stanowią stalowe trasery. W praktyce są to pręty różnej wielkości pionowo wbite w skałę. Część z nich nie za bardzo trzyma się już skały i prosi o wymianę, jednak póki co zapewniają jeszcze wystarczającą asekurację dla całego zespołu. Do asekuracji z użyciem traserów teoretycznie potrzebne są taśmy lub repsznury z karabinkami. W rzeczywistości jednak wiele ekip z braku sprzętu, lub innych powodów po prostu „okręca” linę wokół stalowego słupka idąc dalej w górę.
Krótki (4m w pionie) i nieco nachylony fragment od szczytu Kleinglocknera, do przełęczy pomiędzy szczytami jest zabezpieczony stalową poręczówką. Przełęcz Obere Glocknerscharte ma długość kilku metrów, po czym zaczyna się ostatni, chyba najtrudniejszy moment wspinaczki na właściwy szczyt Grossglocknera. Dla osób sprawnych we wspinaczce odcinek ten jest bardzo prosty i wycenić go można zaledwie na łatwe wspinaczkowe II, jednak osobom mało wprawionym może zająć sporo czasu. Tym bardziej, że miejscami zalega śnieg, a sama wspinaczka odbywa się najczęściej w rakach, rękawiczkach i na sporej wysokości n.p.m. Całość drogi do pokonania w pionie ma 32m, po około 15 metrach teren przechodzi w mniej stromy, aż wchodzi na małą połać śniegu. Tutaj do wystających skał za pomocą wyciągów, przytwierdzony jest około dwumetrowy stalowy krzyż – zwieńczenie szczytu Grossglocknera. Czas przejścia od schroniska EJB to przedział 3-6h (czas naszej ekipy: 2:51h). Łączny czas naszego ataku szczytowego od wyjścia ze schroniska Studlhutte to 5:31h - wyjście o 5:22, na szczycie o 10:53.
Droga klasyczna nie jest jedyną. Grossglockner oferuje jeszcze kilka innych dróg na szczyt. Fanom prostej wspinaczki oraz miłośnikom Orlej Perci mogę polecić trochę krótszą ale bardziej wysiłkową trasę prowadzącą od Studlhutte, przez szczyt Luisenkopf (3207m n.p.m.), granią Luisengrat. W sposób czysto wspinaczkowy można na szczyt dostać się też innymi drogami o trudnościach nie przekraczających zazwyczaj więcej niż IV+ z przewagą II i III. Lodowych wojowników na pewno ucieszy wariant wchodzenia rynną Pallaviciniego, od południa wprost na przełęcz pomiędzy wierzchołkami. Lecz wejście tą drogą polecam w zasadzie tylko wczesną wiosną, ze względu na jeszcze duże ilości śniegu i lodu.
Grossglockner polecam ludziom świadomym i doświadczonym w górach, dla nich będzie to prosta wycieczka. Wspinaczom wiedzącym co to asekuracja, oraz dobrze znającym techniki linowe, góra nie powinna przysporzyć żadnych problemów, ale pod warunkiem dobrej pogody. Pogoda w wysokich górach bywa kapryśna i w momencie jej załamania, grań przez dużą ekspozycję, nachylenie i wysokość, staje się bardzo niebezpieczna. Widać to po liczbie ofiar. W listopadzie 2010r. w skutek pobłądzenia, złej kalkulacji umiejętności w stosunku do pogody oraz ciężkich warunków atmosferycznych, pod szczytem zginęła trójka polskich alpinistów. Polecam dobrze sprawdzić prognozy pogody przed wejściem na górę i realnie ocenić nasze szanse na wejście.
.
Zwolniło się miejsce...
31.07 - 2.08 czyli dojazd, podejście do schroniska, noclegi i poranny atak. Prosto ze szczytu na parking i powolny powrót z noclegiem pod namiotem na trasie.
Koszt dojazdu dzielimy na 4 osoby plus 1 nocleg w schronisku na Grossglockner (ok 35euro)
Wyjazd z Krakowa i dojazd na parking pod schroniskiem Luckner Haus. Podejście do schroniska Studl Hutte na wysokości 2.801m. n.p.m. Czas podejścia do schroniska to ok. 3 godziny.
Następny dzień wczesne śniadanie i wyjście na szczyt Grossglockner (czas podejścia ok. 5godzin). Początkowo trasa prowadzi po lodowcu, natomiast ostatni odcinek wiedzie skalną granią. Zejście do doliny na parking pod schroniskiem Luckner Haus (ok. godziny 15-16) i powolny powrót w stronę Polski.
Wymagany sprzęt do zimowej wspinaczki: raki, czekan, kask, uprząż, lonża (jest graniowy odcinek ferraty) i oczywiście odpowiednie ubezpieczenie.
Zdecydowanych zainteresowanych proszę o pisanie na maila:
[email protected]
Grossglockner 3.798 m n.p.m. – najwyższy szczyt w Austrii o wysokości 3798 m n.p.m. Znajduje się w Centralnych Alpach Wschodnich w Wysokich Taurach w grupie górskiej Glockner. Trudności najłatwiejszej drogi na szczyt określane są na poziomie PD+ (nieco trudno). Wierzchołek główny pierwszy raz zdobyty został 28 lipca 1800 roku. Natomiast pierwszego polskiego wejścia na szczyt dokonał Ludwik Chałubiński z przewodnikami w 1884 lub 1885 roku.
Na charakterystyczny kształt szczytu (przypomina on piramidę) składają się dwa wierzchołki – Grossglockner oraz Kleinglockner. Rozdziela je mała, wąska przełęcz. Na szczycie znajduje się krzyż o masie 350 kg, zwany cesarskim (Kaiserkreuz). Ustawiony został w 25. rocznicę ślubu Franciszka Józefa I z Elżbietą Wittelsbach (Sissi). Krzyż wniesiony został na szczyt w częściach i tam zmontowany. W 2000r. poddano go renowacji.
Grossglockner to piękny alpejski szczyt, którego zdobycie nie wymaga aklimatyzacji, jest też dobrym początkiem do zdobywania kolejnych, wyższych szczytów alpejskich.
Wysokoalpejska droga na Grossglockner, Grossglockner Hochalpenstrasse.
Fotorelacja Karoliny: klubpodroznikow.com/relacje/europa/1730-...oga-na-grossglockner
relacja znajomego Wiktora Rozmusa z przejścia 1 czerwca czyli w innych bardziej zimowych warunkach.
klubpodroznikow.com/relacje/europa/1028-grossglockner
My mamy czystą skałę poza przejściem samego płata lodowca.
Trasa zaczyna się na parkingu Lucknerhause (1920m n.p.m.), przechodzi łagodną doliną Kodnitztal przez schroniska Lucknerhutte (2241 m n.p.m.) oraz Studlhutte (2802 m n.p.m.) i Erzherzog-Johann Hutte (3454 m n.p.m.) aż do szczytu. Sprawny, mały zespół w dobrych warunkach pogodowych, startujący na lekko około 1-2 w nocy jest w stanie przejść całą drogę na szczyt i z powrotem w ciągu jednego dnia. Najczęściej zdobywa się szczyt na drugi dzień po przyjeździe z noclegiem w Studlhutte. Nasze czasy przejść (14osobowa grupa z ciężkimi plecakami, w tym przerwy): Parking - Studlhutte = 3:14h, Studlhutte - Szczyt (na lekko) = 5:31h.
Ubezpieczanie drogi zaczyna się już pomiędzy schroniskami Studlhutte oraz ostatnim schroniskiem przed szczytem – Erzherzog-Johann Hutte. Stalową linę poręczową widać już niedaleko powyżej śnieżnego platu lodowca Kodnitzkees. Do asekuracji na tym odcinku wystarczy nam dowolnego typu uprząż i lonż złożona z taśmy lub liny dynamicznej i dwóch karabinków. Idealna na ten odcinek jest lonża typu Via Ferrata. Skały są zaporęczowane na najbardziej wymagających odcinkach. Podczas ładnej pogody i w szczycie sezonu na tym odcinku często wytwarzają się korki powstałe przez zróżnicowane doświadczenie i szybkość wielu wspinających się ekip. Pomimo, że dwa ostatnie schroniska nie dzieli duży dystans, czas dojścia przez trudności waha się pomiędzy 2,5-3h (nasz czas: 2:40h).
Powyżej ostatniego schroniska (EJB), początkowo dość prosta droga prowadzi przez szerokie śnieżne pola lodowców Hofmannskees oraz Kleinglocknerkees. Pomimo, że pola są pozornie bardzo łatwe do przejścia, zalecam lotną asekurację całego zespołu. Spięcie liną całego zespołu doskonale się sprawdzi nawet wśród początkujących górskich turystów, choć jak zawsze należy uważać na prawidłową drogę. Pod koniec biała połać zaczyna się ostro wznosić, żeby przerodzić się w śnieżną grań o małej ekspozycji. Skalno-lodowa grań następnie rozszerza się i zbliża coraz bardziej do szczytu masywu, tym samym stając się coraz bardziej stromą i trudniejszą do pokonania. Grań po kilkunastu metrach lodowo-śniegowej wspinaczki kończy się, zakręca w prawo i przechodzi finalnie w skalną grań Kleinglocknera. Stąd zaczyna się ponowne ubezpieczenie drogi i tylko kilkadziesiąt metrów w pionie, dzieli nas od pierwszego wierzchołka góry. Miejsce to łatwo rozpoznać, w wystającej skale osadzony jest stały punkt asekuracyjny (batinox) .
Ubezpieczenie samej stromej i wąskiej grani stanowią stalowe trasery. W praktyce są to pręty różnej wielkości pionowo wbite w skałę. Część z nich nie za bardzo trzyma się już skały i prosi o wymianę, jednak póki co zapewniają jeszcze wystarczającą asekurację dla całego zespołu. Do asekuracji z użyciem traserów teoretycznie potrzebne są taśmy lub repsznury z karabinkami. W rzeczywistości jednak wiele ekip z braku sprzętu, lub innych powodów po prostu „okręca” linę wokół stalowego słupka idąc dalej w górę.
Krótki (4m w pionie) i nieco nachylony fragment od szczytu Kleinglocknera, do przełęczy pomiędzy szczytami jest zabezpieczony stalową poręczówką. Przełęcz Obere Glocknerscharte ma długość kilku metrów, po czym zaczyna się ostatni, chyba najtrudniejszy moment wspinaczki na właściwy szczyt Grossglocknera. Dla osób sprawnych we wspinaczce odcinek ten jest bardzo prosty i wycenić go można zaledwie na łatwe wspinaczkowe II, jednak osobom mało wprawionym może zająć sporo czasu. Tym bardziej, że miejscami zalega śnieg, a sama wspinaczka odbywa się najczęściej w rakach, rękawiczkach i na sporej wysokości n.p.m. Całość drogi do pokonania w pionie ma 32m, po około 15 metrach teren przechodzi w mniej stromy, aż wchodzi na małą połać śniegu. Tutaj do wystających skał za pomocą wyciągów, przytwierdzony jest około dwumetrowy stalowy krzyż – zwieńczenie szczytu Grossglocknera. Czas przejścia od schroniska EJB to przedział 3-6h (czas naszej ekipy: 2:51h). Łączny czas naszego ataku szczytowego od wyjścia ze schroniska Studlhutte to 5:31h - wyjście o 5:22, na szczycie o 10:53.
Droga klasyczna nie jest jedyną. Grossglockner oferuje jeszcze kilka innych dróg na szczyt. Fanom prostej wspinaczki oraz miłośnikom Orlej Perci mogę polecić trochę krótszą ale bardziej wysiłkową trasę prowadzącą od Studlhutte, przez szczyt Luisenkopf (3207m n.p.m.), granią Luisengrat. W sposób czysto wspinaczkowy można na szczyt dostać się też innymi drogami o trudnościach nie przekraczających zazwyczaj więcej niż IV+ z przewagą II i III. Lodowych wojowników na pewno ucieszy wariant wchodzenia rynną Pallaviciniego, od południa wprost na przełęcz pomiędzy wierzchołkami. Lecz wejście tą drogą polecam w zasadzie tylko wczesną wiosną, ze względu na jeszcze duże ilości śniegu i lodu.
Grossglockner polecam ludziom świadomym i doświadczonym w górach, dla nich będzie to prosta wycieczka. Wspinaczom wiedzącym co to asekuracja, oraz dobrze znającym techniki linowe, góra nie powinna przysporzyć żadnych problemów, ale pod warunkiem dobrej pogody. Pogoda w wysokich górach bywa kapryśna i w momencie jej załamania, grań przez dużą ekspozycję, nachylenie i wysokość, staje się bardzo niebezpieczna. Widać to po liczbie ofiar. W listopadzie 2010r. w skutek pobłądzenia, złej kalkulacji umiejętności w stosunku do pogody oraz ciężkich warunków atmosferycznych, pod szczytem zginęła trójka polskich alpinistów. Polecam dobrze sprawdzić prognozy pogody przed wejściem na górę i realnie ocenić nasze szanse na wejście.
.
.
Zapraszam na profil prywatny:
klubpodroznikow.com/tatromaniak-autor?showall=1
.
.
.
Ostatnia8 lata 7 miesiąc temu edycja: Albin od.
Please Logowanie or Zarejestruj się to join the conversation.
Czas generowania strony: 0.389 s.