Tropiciele

Likwidacja wozów do Morskiego Oka !

Więcej
8 lata 10 miesiąc temu #12952 przez raven
Fiakrzy żądają przeprosin od ekologów

Cała grupa 61 fiakrów, którzy wożą turystów do Morskiego Oka złożyła w Nowym Sączu pozew zbiorowy w obronie swego dobrego imienia.
fot. Adrian Gładecki
- Złożyliśmy pozew w sądzie w Nowym Sączu w sprawie ekologów, którzy nas non stop szkalują, zarzucają że dochodzi do masowego znęcana się nad końmi - poinformował na dzisiejszej konferencji prasowej Andrzej Mąka ze Stowarzyszenia Przewoźników Do Morskiego Oka z Bukowiny Tatrzańskiej - Chcemy bronić swoje dobre imię, nie jesteśmy tu tylko dla zarobku. Jesteśmy miłośnikami koni. Na trasie tej nic się nie dzieje, mamy badania ekspertów. Niech wszystko sąd oceni. Mówią że na Podhalu rządzi bezprawie. A tak nie jest.

Pozew zbiorowy 61 fiakrów skierowany jest przeciwko indywidualnym osobom, jak też przeciwko organizacji ekologicznej. - Za artykuły w prasie, wypowiedzi na portalach, które zniesławiają nas, przykładowo pisze się, że droga do Morskiego Oka to Oświęcim, że jesteśmy katami - dodaje Andrzej Mąka.

W pozwie wozacy żądają przeprosin i zaprzestania dalszego szkalowania przewoźników. Zdaniem fiakrów ekolodzy wcale nie działają w obronie praw zwierząt. Niewykluczone, że działają na potrzeby producentów wózków akumulatorowych, uważa Andrzej Mąka.

- Udaliśmy się do sądu, by nie było stwierdzeń środowisk ekologicznych, że na Podhalu nie obowiązuje prawo. To sąd powinien ocenić, czy na drodze do Morskiego Oka jest łamane prawo. Jeżeli moi klienci nie popełniają przestępstwa, to każda tego typu wypowiedź jest dla nich krzywdzącą. To 61 osób, wobec każdej stawiany jest zarzut, jesteś przestępcą, znęcasz się nad zwierzęciem. Nie można mówić co ślina na język przyniesie, krzywdząc ludzi, którzy kochają zwierzęta - podsumowuje mecenas Michał Kuźmicz.
24tp.pl

rAFAŁ
Załączniki:

Proszę Logowanie lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
9 lata 1 miesiąc temu - 9 lata 1 miesiąc temu #12495 przez raven
TPN przygotowuje się do ogłoszenia przetargu na skonstruowanie prototypu wspomagania elektrycznego wozu konnego - poinformował w Bukowinie Tatrzańskiej Szymon Ziobrowski, dyrektor Parku. Będą też kolejne badania wysiłkowe koni, przeprowadzone przez specjalistów z Austrii.

Fot. Adrian Gładecki

W minionym tygodniu w Bukowinie Tatrzańskiej odbyło się spotkanie poświęcone kwestii przewozów konnych do Morskiego Oka. Wzięli w nim udział dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego, wójt gminy, radni, prezes Związku Podhalan i przedstawiciel wozaków. Spotkanie odbyło się m.in. po to, by nowi radni gminy zapoznali się z problemami, z jakimi w ostatnim czasie zmagają się wozacy, gmina i TPN. Sprawą przewozów do Morskiego Oka zajmuje się obecnie komisja ekonomiki rady gminy.
Dyrektor TPN-u poinformował, że park przygotowuje się do ogłoszenia przetargu na skonstruowanie prototypu wspomagania elektrycznego wozu. Według wstępnych informacji może to kosztować około 200 tys. zł. - Nie jest to mało pieniędzy i zastanawiamy się kto za to zapłaci. Prawdopodobnie znaczą część kosztów będzie musiał ponieść TPN, ale porozmawiamy jeszcze z wójtem Bukowiny na ten temat - wyjaśnił Szymon Ziobrowski.

Zapowiedział też, że naukowcy z uniwersytetów w Krakowie i Lublinie, we współpracy z uniwersytetem weterynaryjnym w Wiedniu przeprowadzą w tym roku badania wysiłkowe koni pracujących przy Morskim Oku.

Andrzej Skupień, prezes Związku Podhalan, zapewnił, że organizacja jest żywo zainteresowana kwestią utrzymania przewozów. Zaapelował, aby wszelkie rozmowy i ustalenia prowadzone były „w dobrym klimacie”, a gmina, starostwo i TPN mówili „jednym głosem” .

więcej: www.tygodnikpodhalanski.pl/?mod=news&str...kat=5&typ=g&id=26191

rAFAŁ
Załączniki:
Ostatnia9 lata 1 miesiąc temu edycja: raven od.

Proszę Logowanie lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
9 lata 3 miesiąc temu #12111 przez kiniakki
jestes za likwidacją, naprawdę miejmy litość i trochę rozumu....nić nie zaszkodzi nam turystą użyć innego środka transotu np nóg, Ja rozumiem, że to ma swój urok, że to piękna atrakcja, ale pomyślmy że to obywa się kosztem zdrowia tych biednych zwierząt

Proszę Logowanie lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
9 lata 4 miesiąc temu #11975 przez BeataF
Podczas protestu ekologów na trasie do Morskiego Oka doszło do przepychanek i bójek. Jedna osoba została poszkodowana. Protest to pokłosie wyników ostatnich badań wysiłkowych koni na tej trasie. Zdaniem ekologów fasiągi ciągnięte przez konie ważą prawie tonę więcej niż powinny.

Miała być pokojowa demonstracja, zakończyło się przepychankami i wyzwiskami. W niedzielę rano organizacje prozwierzęce zablokowały trasę prowadzącą do Morskiego Oka, po której turystów wożą konne fasiągi. Ekolodzy, którzy domagają się całkowitego usunięcia transportu konnego ze szlaku, nie wpuścili na drogę wozu wypełnionego turystami.

Jak informuje reporterka TVN24 Marta Gordziewicz, jeden z demonstrantów został poważnie poturbowany. - Został kopnięty. Nie wie czy przez konia, czy przez człowieka - relacjonuje nasza reporterka. Został zabrany przez karetkę pogotowia.

Podczas protestu interweniowała policja, która zdecydowała o rozwiązaniu zgromadzenia.

Pikieta ekologów była zgłoszona i uzyskała zgodę władz samorządowych. - Osoby protestujące blokują drogę zachowują się jednak niezgodnie z tym co zapowiadały, dlatego zdecydowano o rozwiązaniu zgromadzenia – powiedział rzecznik zakopiańskiej policji Roman Wieczorek.

Wyniki sprzeczne

Protest to odpowiedź ekologów na wyniki badań wysiłkowych koni na trasie do Morskiego Oka przeprowadzonych pod koniec października. Specjalna aparatura zainstalowana w wozie ciągniętym przez dwa konie, miała zmierzyć, jak bardzo mocno zwierzęta pracują na turystycznej trasie. Po zakończeniu eksperymentu zapis z urządzenia przekazano hipologowi i obrońcom praw zwierząt do interpretacji.

Wyniki okazały się jednak sprzeczne. - Z opracowanej przez obrońców praw zwierząt opinii wynika, że wóz przeciążony jest o ponad 900 kg, natomiast opinia hipologa z Uniwersytetu Przyrodniczego świadczy, że konie nie pracują zbyt ciężko – informował Szymon Ziobrowski, dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego.

Przeciążone wozy

Zdaniem ekologów wozy są jednak przeciążone i to właśnie z tego powodu zablokowali w niedzielę trasę do Morskiego Oka.

- Pomiary pokazują, że najlżejszy z wozów jest za ciężki o 926 kilogramów. To oznacza, że z wozu należy zdjąć około 10 osób. W tej sytuacji wozem mogą jechać tylko 2 osoby i fiakier. To pokazuje w jak skandalicznie złych warunkach zwierzęta pracowały na tej trasie przez kilkanaście ostatnich lat – piszą organizatorzy protestu na swojej stronie.
Testowano pojazdy elektryczne

Na trasie do Morskiego Oka testowane były również pojazdy elektryczne. Jednak, jak podawała "Gazeta Wyborcza" starosta tatrzański Andrzej Gąsienica Makowski do testowanych pojazdów wysłał policję. Jak twierdził, nie miały pozwolenia na wjazd, choć sam wcześniej komentował wyniki ich testów. Testy pojazdów elektrycznych odbywały się na tej trasie od wakacji, a zaprosił je Tatrzański Park Narodowy.


Gąsienica-Makowski na konferencji prasowej nie przyznał się do wysłania policji, ale zapowiedział, że od tej pory wszystkie pojazdy, nie tylko meleksy, ale też autobus elektryczny, nie wjadą na tę drogę bez jego zgody.

To już kolejny protest na trasie do Morskiego Oka. Pod koniec sierpnia grupa 70 aktywistów protestowała przeciwko konnym zaprzęgom wożącym turystów na Morskie Oko w Tatrach. Przeszli szlakiem z Palenicy Białczańskiej do Włosienicy z transparentami nawołującymi do "Ratowania koni z Morskiego Oka". Wtedy jednak manifestacja przebiegła pokojowo.
Obrońcy koni domagają się likwidacji fasiągów

Obrońcy praw zwierząt domagają się całkowitej likwidacji transportu konnego do Morskiego Oka. Przeciwni są m.in. hipolodzy, środowiska akademickie, Związek Hodowców Koni oraz Główny Lekarz Weterynarii.

- Wożenie turystów to jest nasza codzienna praca. Konie wszędzie pracują zgodnie ze swoją naturą. Za działaniami ekologów działa lobby biznesowe, które chce nas stąd wyprzeć – powiedział Stanisław Chowaniec, prezes fiakrów wożących turystów do Morskiego Oka.

Eksperci alarmują, że w Polsce maleje liczba koni; jeszcze w latach 60. XX w. żyło 3 mln koni, a obecnie jest ich tylko ok. 300 tysięcy. Gdyby zlikwidowano transport konny do Morskiego Oka, zwierzęta prawdopodobnie trafiłyby na rzeź. Na trasie pracuje wymiennie 300 koni.
www.tvn24.pl/awantura-na-drodze-do-morsk...ologow,486630,s.html

Proszę Logowanie lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
9 lata 4 miesiąc temu - 9 lata 4 miesiąc temu #11974 przez BeataF
Szopki ciąg dalszy!!!

Starosta tatrzański wysłał policję do meleksów, testowanych na drodze do Morskiego Oka. Twierdzi, że nie mają pozwolenia na wjazd, choć sam wcześniej komentował wyniki ich testów. Organizacje prozwierzęce zapowiedziały blokadę fasiongów.
Wyrzucenie meleksów z Morskiego Oka to radykalny zwrot w polityce starostwa tatrzańskiego wobec sytuacji koni w Morskim Oku. Testy pojazdów elektrycznych odbywają się na tym szlaku od wakacji. Zaprosił je tam sam Tatrzański Park Narodowy. O wszystkim wiedział starosta Andrzej Gąsienica-Makowski, który na dodatek komentował też wyniki tych testów. Twierdził m.in., że pojazdy elektryczne nie sprawdziły się na tej trasie, czemu zaprzeczała firma Melex.

Jej przedstawiciele wydali oświadczenie, że starosta od początku był przeciwny zastąpieniu wozów konnych innym transportem, a pojazdy elektryczne wrzuca do jednego worka, nazywając je wszystkie "meleksami". Tymczasem ich samochody pokonywały ten tatrzański szlak na jednym akumulatorze trzykrotnie.

Nielegalne kursy meleksów

TPN zapowiedział, że testy będą kontynuowane zimą, ale w czwartek wieczorem... starosta Gąsienica-Makowski zadzwonił na policję, zgłaszając, że na drodze do Morskiego Oka (starostwo nią zarządza) odbywają się nielegalne kursy meleksów, które nie mają na to zgody. - Zgłoszenie otrzymaliśmy o godz. 17. 30. Gdy policjanci przyjechali na miejsce, pojazdy elektryczne były już na lawecie - mówi asp. szt. Roman Wieczorek z zakopiańskiej policji.

Gąsienica-Makowski na zwołanej wczoraj konferencji prasowej co prawda nie przyznał się do wysłania policji, ale zapowiedział, że od tej pory wszystkie pojazdy, nie tylko meleksy, ale też autobus elektryczny, nie wjadą na tę drogę bez jego zgody. I dodał: - Bądźmy otwarci na nowe rozwiązania hybrydowe.

Rozwiązanie hybrydowe, czyli wóz wspomagany elektrycznie, przetestowano w Morskim Oku w tym tygodniu. Anna Plaszczyk z fundacji Viva!: - Silnik wyłączył się w połowie, a wóz spychał konie w dół, popędzając je wręcz do galopu.

Starostwo zaprzecza, a my nie możemy się do tego odnieść, bo dziennikarzy na testy nie zaproszono.

Protest w Morskim Oku

W niedzielę o godz. 8 rano walczący o prawa zwierząt zamierzają zablokować wyjazd fasiongów na Włosienicę. Twierdzą, że mają dość mydlenia oczu przez starostę, któremu zależy na wygraniu wyborów w listopadzie i nie chce stracić poparcia górali. Na dodatek dostali wyniki badań przeciążenia koni. Wynika z nich, że ciągną o niemal tonę za dużo. Wozy zamiast ważyć ponad 500 kg, jak zapewniali wozacy, ważą ponad 800. - To wina tego, że były namoknięte - mówi Stanisław Chowaniec, szef wozaków. - A czy latem nie namakają? - pytali ekolodzy. - Nie, bo latem jest świeże powietrze, a poza tym są przykryte - odparł Chowaniec.

Starosta mówi, że organizacje prozwierzęce nie mają zgody na protest w Morskim Oku i nazywa ich działanie "szantażem". - Zdaniem naszych prawników blokowanie przestępstwa, jakim jest męczenie zwierząt, nie jest przestępstwem - mówi Anna Plaszczyk.

wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,138764...e=wroclaw#BoxWiadTxt
Ostatnia9 lata 4 miesiąc temu edycja: BeataF od.

Proszę Logowanie lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
9 lata 5 miesiąc temu #11837 przez Albin
Meleksy nie będą woziły turystów do Morskiego Oka. Maszyny przegrały z... pogodą.
"To się nie sprawdziło. Okazało się, że meleksy w tych warunkach nie spełniaja wymagań, a za chwile warunki będą ekstremnalne. Już przy halnym wietrze meleksy dojechały do połowy trasy, więc to nie jest tak, że wozy zastąpimy od razu urządzeniami" - mówił starosta tatrzański.

Firma Melex, producent pojazdów użytkowanych między innymi w szwajcarskiej części Alp, twierdzi, że jej pojazdy ani razu nie odmówiły posłuszeństwa na trasie do Morskiego Oka.

"Informacje o kłopotach z pokonaniem trasy w niesprzyjających warunkach atmosferycznych mogą więc dotyczyć innych pojazdów elektrycznych, ale nie Melexa, który za każdym razem niezależnie od warunków bez problemów dowoził turystów na miejsce." - to fragment oświadczenia firmy Melex.

Więcej: www.radiokrakow.pl/wiadomosci/zakopane/m...ow-do-morskiego-oka/

.

Zapraszam na profil prywatny:
klubpodroznikow.com/tatromaniak-autor?showall=1
.
.
.

Proszę Logowanie lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Czas generowania strony: 0.613 s.

Administratorem Twoich danych osobowych jest Fundacja Klubu Podróżników Śródziemie Aleja Podróżników KRS: 0000556344 na podstawie art. 6 ust. 1 lit. b RODO. Skontaktować się z nami możesz mailowo alejapodroznikow@gmail.com

Jeżeli chcesz wykorzystać materiały naszego autorstwa zamieszone na portalu skontaktuj się z nami: alejapodroznikow@gmail.com