Nordkinn, czyli zrób sobie prezent sam - praca konkursowa

 Nordkinn, czyli zrób sobie prezent sam

Andrzej Zygmunt

 „Prezent na pewno będzie udany” - tak stwierdził znajomy, gdy zakomunikowałem, że w ramach prezentu na 50-te urodziny wybieram się na najdalej wysunięte na północ miejsce w Europie. Wbrew powszechnej opinii nie jest to przylądek Nordkapp, leżący na wyspie Mageroya (jeszcze dalej na północ leży archipelag Svalbard), ale wspomniany w tytule przylądek Nordkinn, leżący na półwyspie o tej samej nazwie.
N1

Jest jeszcze jedna zasadnicza różnica: na ten pierwszy praktycznie wjeżdża się samochodem, a na ten drugi trzeba dojść, około 24 km w jedną stronę. Dystans nie jest duży, ale z uwagi na fakt, że przez jego większość trzeba iść po terenie usłanym głazami, tempo marszu praktycznie uniemożliwia wykonanie przejścia tam i z powrotem w jeden dzień, a raczej w ciągu jednej doby, bo w lecie na północy dzień jest na okrągło.
N2
 
Na półwyspie Nordkinn – podobnie jak w całej Skandynawii – jest wiele tras do pieszych wędrówek z gwarancją surowych, pięknych krajobrazów, niewielką szansą na spotkanie kogokolwiek oraz dość dużą szansa na zmienną pogodę - na północy mówią, że nie ma złej pogody, są tylko złe ubrania.
N3
 
Ostatnia noc przed wędrówką – jest około północy, słońce nie ułatwia zaśnięcia i budzi wcześnie o poranku.
N4
 
Szlak na Nordkinn został otwarty w 2004 roku przez norweską księżniczkę Mette-Marit. Po pamiątkowej tablicy zostały do dzisiaj tylko resztki łańcuchów.
N5
 
Trasa zaczyna się nieopodal lotniska w Mehamn. To ostatni widok na cywilizację – ponownie zobaczymy ją kolejnej doby.
N6
 
Pogoda sprzyjała aż nadto. Zaskoczyła nas bardzo wysoka – jak na północ Norwegii – temperatura. Spowodowało to większy ciężar plecaków z ubraniami na wypadek zmiany pogody i większą ilością wody.
N7

Idąc w pierwszą stronę nie wiedzieliśmy gdzie ponownie napotkamy wodę (płynącą), więc za każdym razem korzystaliśmy z obecności strumieni.
N8

Takie krajobrazy pozostają w pamięci na zawsze. Przejście przez rzekę w tle nie było większym problemem, ale przy wyższym stanie wody warto chyba zdjąć buty.
N9
 
No i zaczęło się. Większa część trasy przebiega po podłożu z kamieni. Szlak jest dość dobrze oznakowany, ale nie zaszkodzi mieć ze sobą urządzenie GPS z wgraną trasą przejścia. Czasami zgubi się znak, a przy ograniczonej widoczności korzystanie z GPS będzie konieczne.
N10
 
Tutaj nawet ktoś (pewnie Troll) się postarał i zaorał pole kamieni – nam to jednak nic nie pomogło.
N11

Kolejna płynąca woda za kilka godzin – w taki upał dobrze mieć ze sobą co najmniej 2 litry płynu do picia.
N12

Szukaliśmy każdego miejsca w pobliżu trasy, aby tylko nie iść po głazach.
N13

Są też ławki w punktach widokowych.
N14

Każdy krok wymaga koncentracji – w przypadku skręcenia nogi ratownicy mogą dotrzeć tylko helikopterem.
N15

Czas na posiłek. Na szczęście nie brakuje głazów, które osłonią kuchenkę od wiatru.
N16

Miałem nadzieję, że moje stare, zgrane ze stopami buty wytrzymają wędrówkę. Przed wyjściem zauważyłem, że może być problem i na szczęście zabrałem zapasowe – niestety z miękką podeszwą, co mocno dawało się we znaki.
N17

Mieliśmy do siebie trochę pretensji. Buty za karę zostały pod stertą kamieni.

N18

W drodze spotykaliśmy zwierzęta. Dla ułatwienia: jest w środku zdjęcia.
N19

Po kilku godzinach od ostatniego doszliśmy do kolejnego strumienia. Piękne miejsce - jak pójdę kolejny raz na Nordkinn to spędzę tutaj dwie „noce”.
N20

Ten najdalszy punkt to nasz cel. Szlak prowadzi w prawo, my jednak poszliśmy w lewo w kierunku plaży, aby tam zostawić plecaki i „na lekko” pójść na Cape Nordkinn.
N21

Już widać Sandfjord, ale do plaży jeszcze nie jest blisko.
N22

Wcześniej kolejna „przeprawa” przez strumień.
N23

Takich widoków też się nie zapomina.
N24

Miejsce naszego noclegu. Tu zostawiliśmy plecaki i wzdłuż plaży poszliśmy dalej. Po lewej Cape Nordkinn.
N25

Niestety tylko niewielki fragment dalszej trasy szedł po ścieżce jak na zdjęciu. Większość oczywiście po głazach. Jeszcze tylko w prawo do góry, przejście dolinką, potem w lewo do góry i …
N26

30 lipca 2018 roku, o godzinie 23.00 dotarliśmy na koniec lądowej Europy.
N27

Droga powrotna na plażę. Na brzegu, oprócz kamieni, wiele „cennych” rzeczy …
N28

. … , które pilnuje ten mały ptaszek na ostrych jak brzytwa skałach.
N29

Nasz obóz na plaży w Sandfjord. Te ciemnozielone kamienie po lewej to miejsce gdzie wypływa słodka woda, dostępna niestety tylko podczas odpływu.
N30

W powrotnej drodze odnajdujemy szczątki samolotu, który „wylądował” zimą podczas II Wojny Światowej. Przyziemienie odbyło się na pobliskiej górze, a potem nastąpił zjazd po śniegu do doliny. Piloci samolotu przeżyli, a jego fragmenty posłużyły do odbudowy muzealnych egzemplarzy innych samolotów tego samego typu.
N31

Ostatni rzut oka na Nordkinn i Sandfjord.
N32

Powrót prawie tą samą drogą. Niestety kamieni w drodze powrotnej nie ubyło.
N33

Odpoczynek przy strumieniu – widać „lekkie” zmęczenie.
N34

 No i koniec trasy. W tym momencie wszyscy mieli naprawdę dość. Najbardziej dała się nam we znaki wysoka temperatura.
N35

 Po nocnym odpoczynku na kempingu Nordic Safari Wildlife Adventures w Mehamn humory ponownie dopisują. Wracamy do domu. Myślę, że w głowach już kiełkują plany na kolejną wyprawę na północ – może Nordkinn w zimie?
N36

Profil, ślad i parametry naszego przejścia.
N37

I to już koniec relacji. Dziękuję moim towarzyszom (Magdalena Krzyżańska, Kinga Rokicka, Kacper Zygmunt) za pomoc w realizacji urodzinowego prezentu oraz udostępnienie zdjęć.
N38
 
 
 
wybór internautów
Hamak Lesovik DUCH Olive Green + zawieszenie SMUK
 
125 oddanych głosów a średnia ocen to 89.8%

LESOVIK

"LESOVIK to polski producent hamaków turystycznych. Nasz cel prosty: zaprosić wszystkich do lasu i zaoferować najwygodniejszy możliwy nocleg jakiego można doświadczyć w terenie. Dlatego wybraliśmy klimatyczną ideę hamakowania i ubraliśmy ją w nowoczesne materiały, tworząc w ten sposób hamaki superlekkie, pakowane i bardzo wytrzymałe. Słowem: takie, na jakie jest miejsce w plecaku podróżującego. Uczucie błogiego bujania między drzewami jest nieporównywalne z niczym innym, a samo nocowanie w hamaku to przygoda, od której nie ma odwrotu! Namiot? Niepotrzebny, bo nasze modułowe systemy hamakowe to pełna gama produktów pozwalających na nocleg w warunkach od mroźnej zimy, przez deszczową jesień, po upalne lato. Wszystko co robimy jest szyte w Polsce, z najlepszych dostępnych materiałów. LESOVIK to wygoda, lekkość, ale przede wszystkim kompletna zmiana perspektywy, z jakiej obserwujemy świat wokół nas. http://lesovik.eu/

hamaki Lesovik

   

logo lesovik

Pokrewne artykuły

Administratorem Twoich danych osobowych jest Fundacja Klubu Podróżników Śródziemie Aleja Podróżników KRS: 0000556344 na podstawie art. 6 ust. 1 lit. b RODO. Skontaktować się z nami możesz mailowo [email protected]