Jedzenie w Tatrach

Jedzenie w Tatrach

 Jedzenie w górach. Gdzie najlepiej zjesz w Tatrach ?

 

   Wybierając się w Tatry, oczywiście możemy do plecaka zapakować zestaw kanapek i termos z napojem. Jednak nie wszyscy traktują wędrówki w Tatrach survivalowo, i spora część osób korzysta z posiłków serwowanych w schroniskach. Wiele lat wędrówek i setki wizyt w schroniskach tatrzańskich dały mi pewien obraz tego, co mogę zamówić w każdym z nich. Od czasu gdy zmienił się gospodarz (gospodyni) schroniska w Roztoce, z przyjemnością zachodzę tam na obiad schodząc z gór, czy dopiero ruszając na szlaki. W zasadzie nie ma w jadłospisie żadnej pozycji która mi nie smakowała. I tak już od kilkunastu lat. Warto odbić przy Wodogrzmotach Mickiewicza i nadłożyć 15 minut marszu, by zjeść naprawdę pyszne jedzenie.

Praktycznie każde schronisko ma wydzieloną kuchnię turystyczną gdzie można samodzielnie przygotować sobie posiłek. Także z wrzątkiem nie ma już problemów, odkąd prawie wszystkie obiekty zostały wyposażone w automatyczne podgrzewacze w gorącą wodą dostępną przez całą dobę. To bardzo wygodne zwłaszcza dla osób ruszających wcześnie na górskie szlaki.

 

Schronisko im. W. Pola w Roztoce

 

Stara Roztoka 3

 

 

Stara Roztoka 5

zupa grzybowa z kluseczkami

 

 

Stara Roztoka 7

placek po zbójnicku

 

 

Stara Roztoka 13

kaszanka z kapustą...

 

 

Stara Roztoka 6

a na deser ciasto jagodowe

 

 

Stara Roztoka 11

Naleśniki z borówkami.

 

 

Stara Roztoka 12

Naleśniki z bitą śmietaną. 

 

 

Stara Roztoka 8

 Ania Krupa, szefowa schroniska, tworzy super klimatyczne miejsce.

 

 

1 Tatry lipiec Szpiglasowy W

 

 Szkoda że droga z parkingu  na Palenicy biegnąca prosto do schroniska, nie jest dostępna dla pieszych a wyłącznie dla samochodów. Tędy prowadzi dojazd samochodów do leśniczówki, oraz dowożone jest zaopatrzenie do schroniska. Gdyby nie "nie bo nie" TPN, to dojście do schroniska  z pominięciem drogi asfaltowej było by o wiele prostsze i przyjemniejsze. Nawet w szczycie sezonu gdy drogą do Morskiego Oka suną tysiące osób, w schronisku bywa pustawo. Wiele osób nie wie co traci, a w zamian zdani są na drogie i fastfoodowe jedzenie w barze na Włosienicy czy w budzie na bramkach przy wejściu do TPN. Blokowanie dojścia tą drogą do schroniska jest irracjonalne.

 

 

Schronisko PTTK w Dolinie Pięciu Stawów Polskich

 

 

 

 

 

Swoje "sztandarowe" dania ma także Schronisko w Dolinie Pięciu Stawów Polskich. Na pewno warto tutaj zamówić szarlotkę, bigos, żurek i pomidorówkę.

Kto nie dotarł do tego schroniska i nie jadł szarlotki czy wręcz legendarnej pomidorówki, nie zna smaku tatrzańskiego jedzenia. W tym schronisku wszystko jest przygotowywane na miejscu mimo że każdy produkt musi dostać się tutaj w sposób dosyć skomplikowany. Jest to jedyne schronisko do którego nie ma dojazdu. Kilka lat temu obiekt przeszedł generalny remont i został wyposażony w nowoczesny sprzęt, to jednak pozostał tradycyjny piec do wypieku słynnej szarlotki i innych ciast. Często zamawiając ciasto, dostawałem jeszcze gorące a żadna potrawa nie pozostaje na dzień następny. No, może bigos któremu odgrzewanie służy i poprawia smak.

O jakość potraw jak i całego schroniska dba już kolejne pokolenie gospodarzy a są to siostry Marta i Marychna Krzeptowskie z dużym wsparciem wiecznie uśmiechniętej Krysi.

Przy wejściu do schroniska, dla wszystkich jest do dyspozycji kuchnia turystyczna z automatem do wrzątku. 

 

 

Schronisko PTTK na Polanie Chochołowskiej

 

 

Chochołowska 2

 

 

W Schronisku na Polanie Chochołowskiej jadam sporadycznie, ale warto zwrócić uwagę na czystość, tak na sali jak i na zapleczu. Unikam wizyt w szczycie sezonu jednak zdarzało mi się także zamawiać jedzenie stojąc w długiej kolejce i jak dotąd nie było "wpadki" ze strony kuchni. Co by nie mówić to jednak pustawym schronisku po sezonie jedzenie zawsze smakuje zdecydowanie lepiej.

Dla turystów nocujących w schronisku,  jest do dyspozycji kuchnia turystyczna.

 

 

Hotel Górski PTTK Kalatówki

 

Kalatówki

 

 

W hotelu górskim na Kalatówkach warto zamówić kwaśnicę. Podawana jest w kociołku z podgrzewaczem i jest naprawdę pyszna. Mimo że nie jest to schronisko a hotel górski, to jednak coraz chętniej zatrzymuję się tutaj, mając w planie wczesne wyruszenie na szlaki Tatr Zachodnich. Mimo że nie ma typowej kuchni turystycznej dostępnej dla wczesnoporannych górołazów, to jednak na każdym piętrze jest do dyspozycji czajnik. Zamiast śniadania wliczonego w cenę noclegu, można poprosić o suchy prowiant wydawany już po kolacji. 

 

 

Schronisko PTTK na Hali Kondratowej

 

 

 

 

Niestety, legendarne ciasto piernikowe w Schronisku na Hali Kondratowej, tak zachwalane przez gospodarzy okazało się kawałkiem czegoś piernikopodobnego. Tak trafiło mi się dwukrotnie. Raz trafiłem na całkiem smaczny wypiek, więc nie wiem co tak naprawdę sądzić o tej legendarnej, pilnie strzeżonej recepturze. Warto jednak wejść po sezonie choćby na herbatę, dla samej atmosfery legendarnego miejsca. Mimo że jest to niewielkie schronisko przy bardzo popularnym szlaku na Giewont, to jednak często zdarzają mi się sytuacje że jestem na jadalni zupełnie sam. To ratuje moją chęć zaglądania do tego schroniska ilekroć przemierzam szlak na Kopę Kondracką czy na Giewont.

W schronisku jest wydzielony kącik służący jako kuchnia turystyczna.

 

 

 

Schronisko PTTK na Hali Ornak

 

 

 

W schronisku na Hali Ornak polecam zupę grzybową. Nie była to jednorazowa tak udana zupa, a jest to standard jaki miałem okazję smakować wielokrotnie. Inne potrawy także są smaczne a porcje nie należą do najmniejszych. Operując o każdej porze roku w tej części Tatr, zawsze chętnie wchodzę do tego schroniska by coś zjeść. Po sezonie gdy w schronisku są pustki, atmosfera na jadalni nad szklanką parującej herbaty jest całkiem przyjemna.

 

 

Schronisko PTTK Murowaniec na Hali Gąsienicowej 

 

 

 

Będąc szczerym to jednak muszę pochwalić Murowaniec za jakość kwaśnicy z żeberkiem (tak było kiedyś), ale cała reszta to niestety tragedia. Ceny z kosmosu a porcje niespecjalnie zachęcające.  Tutaj nie da się ukryć że priorytetem jest ilość co przekłada się zauważalnie na jakość. Wprowadzenie systemu barowego z podgrzewaczami potraw, automatycznie odbiło się na jakości. Nikt mi nie powie że kotlet smażony bezpośrednio przed położeniem na talerz i podaniem zamawiającemu nie różni się od tego leżącego w podgrzewaczu. To dotyczy większości potraw.Gospodarze tłumaczą to szybszą obsługą i zmniejszeniem kolejek w wysokim sezonie. Potwierdza to nastawienie na ilość kosztem jakości.

Czy jest kuchnia turystyczna dla osób wychodzących wcześniej w góry ? Tego w tym schronisku nie zauważyłem. 

 

 

 

Schronisko PTTK Morskie Oko

 

Podobne negatywne doświadczenia mam w stosunku do Morskiego Oka. To schronisko omijam kulinarnie. Niestety nie mogę napisać nic pozytywnego dotyczącego gastronomii w tym kultowym schronisku. Kilka razy próbowałem zamówić coś do jedzenia po zejściu z gór, ale dziki tłum oczekujący na frytki czy hamburgera (w Tatrach ! sic) zniechęcił mnie skutecznie. Kilka lat temu udało mi się zamówić coś co z założenia miało być schabowym a okazało się kotlecikiem wielkości dłoni.

 

Oczywiście są różne gusta i o nich się nie dyskutuje. Nie jest to także jakikolwiek oficjalny ranking a jedynie próba oceny na podstawie kilkudziesięciu lat chodzenia po Tatrach i bywania w tych obiektach. Mam własne spostrzeżenia i tym się podzieliłem.

 

Jeżeli chcecie poczuć atmosferę i prawdziwą magię gór, nie czekajcie na wakacje. Przełom zimy i wiosny oraz przełom jesieni i zimy są najlepsze by wejść do prawie pustego schroniska a na szlakach doświadczać idealnej ciszy. Takie góry smakują najlepiej.

 

 

Albin Marciniak

Pokrewne artykuły

Administratorem Twoich danych osobowych jest Fundacja Klubu Podróżników Śródziemie Aleja Podróżników KRS: 0000556344 na podstawie art. 6 ust. 1 lit. b RODO. Skontaktować się z nami możesz mailowo [email protected]

Jeżeli chcesz wykorzystać materiały naszego autorstwa zamieszone na portalu skontaktuj się z nami: [email protected]