Teheran na wiosnę

Teheran na wiosnę

Katarzyna Rodacka
Katarzyna Zajic

widok na Teheran

Podróż po Iranie to setki kilometrów poprzez nieznane, nieodkryte lub zapomniane. Nasza tegoroczna podróż po tym kraju wiodła głównie przez takie właśnie miejsca. Mimo że naszym głównym celem był kurs językowy w Teheranie (obie studiujemy iranistykę), to wszystkie irańskie weekendy, czyli czwartki i piątki, przeznaczałyśmy na odkrywanie północnego Iranu. Ponadto w ciągu tygodnia przemierzałyśmy kolejne dzielnice stolicy, co dało nam możliwość poznania przynajmniej części z dwunastu milionów teherańczyków, ich opinii oraz zobaczenia miejsc niezwykłych ze względu na swoją – głównie współczesną – historię. Sam Teheran jest miastem zatłoczonym, zanieczyszczonym i zakorkowanym. Jednak pośród tego całego tłoku i zniszczonych płytek chodnikowych odnajdziemy świetną kuchnię irańską (ze swoim przysmakiem: oczami barana), kolorowe graffiti, najczęściej z wydźwiękiem politycznym i piękne góry otaczające Teheran. To właśnie one dają możliwość wytchnięcia świeższym niż w Teheranie powietrzem i oferują to, co najlepsze: świetne stoki narciarskie na wysokości ponad 3000 metrów. Sezon trwa tu do połowy maja, a niezwykła atmosfera gór, atmosfera większej niż w mieście wolności i swobody oraz przepiękne widoki sprzyjają wędrówkom i jeździe na nartach.

 

Warto też co jakiś czas porzucić Teheran, by przenieść się chociażby do Qom – miasta oddalonego o około 2 godziny jazdy autobusem i zarazem najbardziej konserwatywnego miejsca w całym Iranie. Tam znajduje się największy ośrodek teologiczny w całym kraju i to właśnie tam w 1979 roku rozpoczęła się Islamska Rewolucja, która zmieniła całkowicie ustrój Iranu, tworząc go pierwszym na świecie państwem teokratycznym na życzenie samego społeczeństwa. Tam biała turystka jest w zasadzie jedyną kobietą ubraną w chustkę i zwykłą tunikę, gdyż wszystkie inne noszą czarny czador szczelnie okrywający całe ciało (czador jednak nie zasłania twarzy). Nie należy przy tym czuć się jednak zupełnie wyobcowaną – wszyscy się uśmiechają lub też skromnie spuszczają wzrok.

 

Gdyby pojechać natomiast w przeciwnym kierunku, na północ, dotrzemy nad Morze Kaspijskie. Niedaleko wybrzeża znajduje się słynna wioska Masuleh, gdzie domy budowane są jeden na drugim, w ten sposób, że dachy tworzą równocześnie ulice wioski. Na dachach parkują samochody, chłopcy grają w piłkę, na dachach też otwierane są herbaciarnie. Miejsce magiczne, otoczone pięknymi górami. Gdyby natomiast z Masuleh pojechać na wschód, w stronę granicy z Turkmenistanem, dotrzemy do Gorgan oraz do Bandar-e Torkaman czyli do Portu Turkmenów. Po drodze widok zza okna pociągu przypomina nasze Mazowsze. Jedyny wyjątek stanowi most zbudowany jeszcze podczas drugiej wojny światowej przez duńskich konstruktorów, którzy to musieli spać przez miesiąc wraz ze swoimi rodzinami pod zakończonym mostem, co miało być gwarancją rzetelnie wykonanej pracy.

 

Bandar-e Torkaman może zachwycić. Zachwycić swoją pustką, brakiem absolutnie jakichkolwiek atrakcji turystycznych, co czyni go tak naprawdę niezwykle atrakcyjnym miejscem. Bo czy znajdzie się coś ciekawszego niż wielbłąd koloru kasztanowego, turkmeński orszak weselny i spotkanie z grupą dziewczynek ze szkółki koranicznej? Mieszkańcy miasteczka posiadają zupełnie odmienne rysy twarzy, są to w większości Turkmeni o wysokich kościach policzkowych i niebieskich lekko skośnych oczach. Ponadto stroje kobiet stanowią długie kolorowe suknie i kwieciste chustki. To właśnie po to, żeby ich zobaczyć pojechałyśmy do Bandar-e Torkaman. Port Turkmenów, jak na dobry port przystało, leży nad Morzem Kaspijskim. Jak podaje Lonely Planet: przez błękitną lagunę Morza Kaspijskiego w Bandar-e Torkaman śmigają rozpędzone motorówki, ale być może ma to miejsce w innej części miasteczka, niż w tej, w której my byłyśmy.

 

Będąc w Iranie można udać się jeszcze bardziej na południe od Qom do regionu słynnego z wody różanej. Można wybrać się na słoną pustynię albo do najgorętszego miejsca na świecie, gdzie została odnotowana temperatura ponad 70 stopni Celcjusza. Można odwiedzić zwykłe turystyczne miasta jak Isfahan, Sziraz czy Maszhad. Można zapukać do zabytkowych drzwi w Abyaneh, przejść korytarzami podziemnego miasta w Nusz Abad, odkrytego 4 lata temu całkowicie przez przypadek. Można (należy!) zagłębić się w uliczki na bazarach, obserwować Irańczyków, pojechać nad całkowicie odmienne kulturowo i etnicznie wybrzeże Zatoki Perskiej czy do Beludżystanu. Można zostać na zachodzie Iranu i na wiosnę podziwiać stada flamingów nad jeziorem Urmia. Lub też odwiedzić grób trzech mędrców ze wschodu w miasteczku obok. Spotkać chrześcijan, muzułmanów, jak się uda to i zaratusztrian. Słuchać miejscowej muzyki, recytacji starych pieśni i poezji, wypić miejscowy zakazany koniak lub rodzynkówkę. Usłyszeć mnóstwo ta’arofów, czyli grzeczności i jedynie domyślać się, które z nich są szczere. Można poznać Irańczyków, podobno najbardziej gościnnych ludzi na świecie, ich opinie i przekonać się jak złudne są europejskie stereotypy na temat tego kraju, co mamy nadzieję, nastąpi jak najszybciej.

 


Qom - najbardziej konserwatywne irańskie miasto. Tu urodził się Chomeini, tu rozpoczęła się Rewolucja w 1979 i tu znajduje się najważniejszy ośrodek teologiczny w kraju, co mówi samo za siebie



"zewnętrzny hedżab ma swoje korzenie w wewnętrznej czystości"

Piekarnia sangiaku

zaginęła :)



Widok powiększony; kliknij i przeciągnij zdjęcie, aby je przesunąć.


Widok powiększony; kliknij i przeciągnij zdjęcie, aby je przesunąć.
po lewej sok z kijanek



kolejne śniadanie czyli śmietana z dżemem z dzikiej marchewki

Masuleh


chleb - tapeta + osz reszte!!

śniadanie: chleb berberi i tuńczyk

rodik i jej nowi przyjaciele

Bandar-e Torkaman

ponoć najpiękniejszy wodospad mchowy na świecie


jaskinie Ali Sadr


Hamadan

wieża wolności - postawiona z okazji 2500 lecia istnienia Imperium Perskiego w latach '70



Karadż

Tama w Karadżu

świetne stoki!! (gwoli jasności to jest początek maja)

dizzy :)

Abyaneh

Abyaneh - wieś gdzie kobiety ciągle chodzą w lokalnych strojach, i gdzie mieszkańcy posługują się prawie wymarłą wersją języka perskiego




system podziemnych korytarzy - świątynia mitraistyczna



Twierdza Rudchane

czekamy sobie na nasz statek już nad Bosforem

no i czekamy dalej...

Pokrewne artykuły

Administratorem Twoich danych osobowych jest Fundacja Klubu Podróżników Śródziemie Aleja Podróżników KRS: 0000556344 na podstawie art. 6 ust. 1 lit. b RODO. Skontaktować się z nami możesz mailowo alejapodroznikow@gmail.com

Jeżeli chcesz wykorzystać materiały naszego autorstwa zamieszone na portalu skontaktuj się z nami: alejapodroznikow@gmail.com