Schrony w Gdyni-Leszczynkach przy ul. Morskiej
Gdynia większości z nas kojarzy się oczywiście z Bałtykiem. Morza szum, ptaków śpiew i nieśmiertelne zachody słońca odbite w morskich falach. Skwer Kościuszki z cumującą Błyskawicą i Darem Młodzieży to oczywiście klasyk. Dla znacznie mniejszej grupy znane są Lasy Redłowskie z rozsianymi schronami, bunkrami i stanowiskami ogniowymi. Natomiast niewiele osób ma świadomość, także wśród mieszkańców Gdyni, o samym istnieniu schronów na terenie miasta. Istnieniu a także od niedawna możliwości zwiedzania. W marcu 2016 r. Gdyński Klub Eksploracji Podziemnej zorganizował pierwszy, duży dzień otwarty schronu. Od tego dnia co pewien czas możliwe jest zejście do podziemi. Kilka metrów pod ziemią, pod grubą warstwą żelbetonu, pasjonaci wraz z prezesem Michałem Szafrańskim zebrali i udostępnili do zwiedzania sporo reliktów z okresu II Wojny Światowej. Niektóre eksponowane przedmioty są unikatami w skali Europy, co doceniają nie tylko pasjonaci i miłośnicy militariów.
Trochę historii
Na początku II wojny światowej Gdynia znajdowała się na dalekim zapleczu III Rzeszy, pozostając praktycznie poza zasięgiem alianckiego lotnictwa. Dla niemieckiego okupanta było to więc miasto i port względnie bezpieczne. Jednakże zlokalizowanie w Gdyni dużego ośrodka szkolenia załóg okrętów podwodnych, bazy dla największych okrętów Kriegsmarine, dużego stoczniowego zespołu produkcyjno-magazynowego, a także licznych magazynów i innych obiektów, stało się powodem zainteresowania tym rejonem ze strony sztabów alianckiego lotnictwa strategicznego. Pierwszy bombowy nalot nad Gdynię, wykonany przez kilka samolotów radzieckich, odbył się zaraz po ataku niemieckim na ZSRR, 23 czerwca 1941 r. Pierwsze brytyjskie naloty bombowe na Gdynię miały miejsce 26/27 czerwca 1942 r., a następnie 11 lipca 1942 r. Kolejnych nalotów bombowych dokonano w sierpniu i listopadzie 1942 roku. Od tego czasu, aż do końca wojny miasto było coraz częściej i intensywniej bombardowane.
W 1942 roku, gdy zagrożenie alianckimi nalotami stawało się coraz poważniejsze, na terenie niemieckiego obozu pracy przymusowej Deutsche Werke Kiel – Werftarbeiterlager w dzielnicy Leszczynki powstały pierwsze schrony przeciwlotnicze. Były one przeznaczone tylko dla kadry obozowej i umieszczone w części gospodarczo-magazynowej, zwykle niedostępnej dla więźniów. Przy budowie schronów pracowali robotnicy przymusowi z Francji. Pierwotnie wystawały one ponad powierzchnię ziemi, gdyż nie było wówczas istniejącej dzisiaj skarpy. Ze względu na reglamentację stali i cementu, schrony w obozie Nussdorf, podobnie jak większość schronów przeciwlotniczych miały tzw. podstawową odporność, zabezpieczającą przed odłamkami i podmuchem fali uderzeniowej od bliskich wybuchów. Ich stropy i ściany nie przetrwałyby bezpośredniego trafienia bombą burzącą, ale Niemcy zamaskowali je w bardzo sprytny sposób – dwa istniejące do dzisiaj schrony znajdowały się pod budynkiem kuchni, w której przygotowywano posiłki dla garnizonu, i nie były widoczne z powietrza. Według niepotwierdzonych informacji, pod koniec wojny kuchnię przeniesiono do części podziemnej, tj. schronu bliżej ul. Działdowskiej. Miały tam zostać ustawione kotły, w których gotowano jedzenie. Faktem jest, że w stropie tego schronu wtórnie wykonano kilka otworów, w których osadzono kamionkowe przepusty. Do takich „kominków” równie dobrze mogłyby być podłączone piecyki do ogrzewania pomieszczeń, często montowane w schronach pod koniec wojny. Po zakończeniu II wojny światowej znajdujący się nad schronem drewniany budynek obozowej kuchni i stołówki został rozebrany, podobnie jak inne zabudowania dawnego obozu. Na archiwalnym planie geodezyjnym z 1952 r. są widoczne już tylko fundamenty po dawnych barakach. Jeden ze schronów opisano jako „piwnica”, a drugiego nie zaznaczono w ogóle, ponieważ w tamtych czasach informacje o schronach stanowiły tajemnicę państwową. W roku 1953 teren dawnego obozu przeznaczono pod budowę stacji Technicznej Obsługi Samochodów (TOS) - dużego zakładu naprawiającego samochody ciężarowe i autobusy z terenu całego województwa. W celu przygotowania placu pod przyszłą budowę konieczne było wyrównanie terenu dawnego obozu. W tym celu od strony ul. Czerwonych Kosynierów podniesiono poziom terenu o około cztery metry. Schrony przeciwlotnicze, które dotychczas były obsypane wałem ziemnym do połowy wysokości, znalazły się wewnątrz skarpy. Zasypane wyjścia zapasowe od strony południowej stały się później źródłem legendy o rzekomym tunelu łączącym oba schrony. W rzeczywistości są to przysypane schody, które kończyły się dawniej na poziomie terenu. więcej na stronie: http://gkep.pl/schrony.html
Schrony przy ul. Morskiej stanowią dziś rozpoznawalny element krajobrazu dzielnicy i są objęte ochroną konserwatorską. Niewiele jednak brakowało, a zostałyby zburzone w latach 60. podczas rozbudowy i poszerzania ulicy Morskiej (wtedy ul. Czerwonych Kosynierów).
W 2007 r. schronem zainteresowali się młodzi pasjonaci fortyfikacji zrzeszeni w nowo powstałym Gdyńskim Klubie Eksploracji Podziemnej i podczas spontanicznie zorganizowanej akcji zabezpieczyli otwarte dotąd wejście do schronu. Rok później, na mocy umowy z Gminą Miasta Gdynia członkowie Klubu oficjalnie podjęli się opieki nad schronem i za własne pieniądze rozpoczęli rewitalizację schronu. Z początku największym wyzwaniem było usunięcie śmieci i posprzątanie wszystkich pomieszczeń. Wymagało to kilku dni pracy. Dzięki uprzejmości przedsiębiorstwa Sanipor pod schron został podstawiony kontener na śmieci. Jak się wkrótce okazało, zalegające w pomieszczeniach śmieci zapełniły po brzegi cztery kontenery. Oprócz ekipy Gdyńskiego Klubu Eksploracji Podziemnej w akcji sprzątania pomagali ochotnicy z Trójmiejskiej Grupy Rekonstrukcji Historycznych.
Działająca przy Gdyńskim Klubie Eksploracji Podziemnej Sekcja Obrony Cywilnej od kilku lat współpracuje z Akademią Marynarki Wojennej w Gdyni. Schron przy ul. Morskiej jest nieodpłatnie udostępniany na cele szkoleniowe.
W lutym 2011 r. schron przy ul. Morskiej był po raz pierwszy wizytowany przez inspektora Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Ochrony Ludności UM Gdynia. Po zakończeniu rewitalizacji i prac remontowych, w tym m.in. wyposażeniu w urządzenie filtrowentylacyjne oraz dodatkowe drzwi ochronno-hermetyczne, schron przy ulicy Morskiej jako pierwszy obiekt w historii miasta został ponownie przywrócony do ewidencji budowli ochronnych dla ludności.
W lipcu 2018 r. do schronu trafił wyjątkowy eksponat: pochodząca z czasów II wojny światowej syrena alarmowa z Portu Wojennego w Gdyni. Podczas alianckich nalotów bombowych jej dźwięk rozbrzmiewał w całym porcie wojennym. Kilkadziesiąt lat po zakończeniu II wojny światowej nieczynną syrenę alarmową typu Elektror L1 zdemontowano, by później ją zezłomować. Dzięki staraniom członków Gdyńskiego Klubu Eksploracji Podziemnej urządzenie udało się ocalić. Po naprawie i renowacji przeprowadzonej ze społecznej zbiórki urządzenie zostało umieszczone na specjalnie przygotowanym maszcie na dachu schronu przeciwlotniczego przy ul. Morskiej 189 w Gdyni. Co ciekawe, syrena alarmowa pochodzi z roku 1942. W tym samym roku zbudowano schron.
Prezes Stowarzyszenia Gdyński Klub Eksploracji Podziemnej, Michał Szafrański
Schron przy ul. Morskiej jest utrzymywany i remontowany ze składek i darowizn. Zwiedzanie nie jest biletowane. Osoby po zwiedzaniu mogą wesprzeć remont i utrzymanie schronu zostawiając datek.
Przed zwiedzaniem warto skontaktować się ze stowarzyszeniem
http://gkep.pl/
Co kryje się pod pokładem ORP Błyskawica ?
To trzeba zobaczyć będąc w Gdyni.
Malowniczy szlak prowadzi z Gdyni do Orłowa i oczywiście na słynne molo, skąd doskonale widać urwiska klifu.